Armata 75 mm KwK 42 L/70

Armata 75 mm KwK 42 L/70

Bogusław Perzyk


Armata 75 mm KwK 42 L/70 w niemieckiej stacjonarnej obronie przeciwpancernej na froncie wschodnim 1943–1945 [cz. II]

Gdy 30 września 1943 r. w polowym stanowisku dowodzenia Hitlera dyskutowano nad projektami urządzeń fortyfikacyjnych dla stacjonarnej artylerii przeciwpancernej, a następnego dnia pokazano Wodzowi model – omówionego trzy tygodnie wcześniej – „Schronu stalowego OT z wieżą Pantery”, zamiar zastosowania tej nowoczesnej broni przede wszystkim do wzmocnienia Wału Wschodniego właśnie stawał się nieaktualny. Pancerne stanowisko bojowe z armatą 7,5 cm KwK 42 było dopiero zaawansowanym projektem bez wykonawczej dokumentacji technicznej, a tymczasem sowieckie czołgi już 22 września dotarły do rubieży Wału Wschodniego nad Dnieprem, najpierw na południe od ujścia Prypeci. Wróg do tego stopnia przejął inicjatywę w wojnie, że cofające się wojska 4. Armii Pancernej z Grupy Armii „Południe” w tamtym rejonie zaczęły obsadzać ledwie zaczęte fortyfikacje dopiero dwa dni później. Impet natarcia Sowietów był tak piorunujący, że do 30 września zdobyli oni ponad 20 naddnieprzańskich przyczółków. Na odcinku sąsiedniej Grupy Armii „Środek” czołówki pancerne Armii Czerwonej dojechały do rubieży Wału Wschodniego 26 września, a do 2 października stała się ona linią frontu dla wszystkich czterech armii tej grupy.

Do końca listopada 1943 r. Sowieci zniweczyli niemiecki plan utworzenia zapory nieprzekraczalnej dla Armii Czerwonej pomiędzy Bałtykiem a Morzem Czarnym – opanowali już 90 proc. linii Wału Wschodniego na odcinkach grup armii „Południe” i „Środek”, gdzie w wielu miejscach posunęli się dalej na zachód nawet o 50 km. Odmienna sytuacja panowała na odcinku Grupy Armii (GA) „Północ”. Ta nie była atakowana i nadal utrzymywała front, ustabilizowany w większej części w końcu 1941 r. na linii Zalew Fiński – Kiryszy – rzeka Wołchow – jezioro Ilmeń – Cholm – Newel. Na jej tyłach trwały gorączkowe prace przy budowie blisko 800-kilometrowego odcinka Wału Wschodniego. Już w końcu listopada 1943 r. kierujący nią „Sztab Pantera” dostał informację, że wśród materiału fortyfikacyjnego przewidzianego do przydziału ze szczebla centralnego będą jej dostarczone gotowe do ustawienia stanowiska bojowe stacjonarnej artylerii przeciwpancernej, których podstawowe parametry taktyczno-techniczne przekazano do wiadomości personelu sztabowego. Pomimo zastrzeżenia, iż broń ta jeszcze nie była dostępna, od razu w legendach planów inżynieryjnej struktury resztki Wału Wschodniego pojawiła się na wszelki wypadek pozycja „Schron – stalowy z wieżą Pantery”. Projektanci doskonalący wyposażenie pozycji w środki ogniowe mieli mieć na uwadze możliwość wprowadzenia w odpowiednim momencie jeszcze skuteczniejszej broni tam, gdzie zajdzie taka potrzeba.

W grudniu 1943 r. do blankietu sprawozdawczego „Sztabu Pantera” podającego liczbę wykonanych i trwających prac fortyfikacyjnych, wprowadzono rubrykę „Schron stalowy OT z wieżą Pantery”, ale do końca lutego 1944 r., to jest do chwili pełnego obsadzenia rubieży przez wojska cofających się armii 16. i 18., była ona zawsze pusta. Gdy 1 lutego ten jedyny odcinek Wału Wschodniego – który powstawał przez pięć miesięcy i osiągnął 60 proc. stanu zaawansowania robót – przekazywano sztabom wojsk liniowych, wśród należnych im materiałów do jego budowy dowiezionych z terenu Rzeszy nie było ani jednego stanowiska pancernego z armatą 7,5 cm KwK 42. Nastąpiła nieoczekiwana zmiana priorytetów i broń zaprojektowana oraz produkowana specjalnie dla Wału Wschodniego wcale tam nie dotarła. Niemniej od listopada 1943 r. stosowne informacje o nowych środkach do szybkiej budowy linii obronnych, odpornych na nawały artylerii i uderzenia czołgów, spływały też do dowódców saperów (GendPi) pozostałych GA i ich saperzy armijni (PiFü) zostali przygotowani na okoliczność wykorzystania nowinek technicznych także na innych fortyfikowanych rubieżach.

Dodajmy dla przypomnienia, że w tym czasie armaty 7,5 cm KwK 42 zdolne zwalczać sowieckie czołgi stanowiły broń tylko Panter. Jednak był to rarytas, gdyż 31 grudnia 1943 r. cała Armia Wschodnia dysponowała tylko 217 czołgami PzKpfw V, z czego 60 należało do opisanego wcześniej Oddziału Pancernego „Oranienbaum”. Wbrew pozorom ten unikalny związek taktyczny stacjonarnych czołgów stanowił poważną zaporę na drodze sowieckich pojazdów pancernych, ponieważ było to najbardziej liczne zgrupowanie czynnych armat 7,5 cm KwK 42 pomiędzy Bałtykiem a Morzem Czarnym – 1 stycznia 1944 r. jego 51 wozów było technicznie sprawnych, podczas gdy poza rejonem przyczółka oranienbaumskiego, na całym rozległym froncie wschodnim, zadania bojowe mogło wykonywać jeszcze zaledwie 29 Panter (pozostałych 137 pojazdów znajdowało się w naprawach lub remoncie).

Pozycje i fortece
Hitler nie akceptował żadnych propozycji i faktów dokonanych związanych z utratą Dniepru i Krymu. Z kolei Sowieci robili wszystko, żeby niweczyć zamiary Hitlera. Dlatego od grudnia 1943 r. na południowym skrzydle frontu wschodniego rozgorzała wielka bitwa, w którą obie strony zaangażowały aż połowę swoich sił bojowych. Skutki batalii o Ukrainę dosięgły prawego skrzydła GA „Środek”, gdzie od 27 stycznia 1944 r. zaczęły być spychane na zachód armie 2. i 9. Do kwietnia trzy wielkie sowieckie operacje zaczepne zmusiły do głębokiego odwrotu grupy armii „Południe” i „A” (przemianowane na „Północna Ukraina” i „Południowa Ukraina”) aż pod Kowel, Kołomyję i rumuński stok Karpat.

W zamyśle Sztabu Generalnego Wojsk Lądowych (GenStdH OKH) odcinek Wału Wschodniego utrzymywany w strefie działania GA „Północ” należało przedłużyć na południe. Miało do tego dojść przez powiązanie go z nowymi fortyfikacjami, przewidywanymi do budowy na tyłach linii frontu pozostałych grup armii, gdy tylko wróg zatrzyma się po wyczerpaniu swych sił zaczepnych. Udało się to tylko na lewym skrzydle i w centrum GA „Środek”, gdzie od stycznia 1944 r. trwały intensywne prace inżynieryjne. Uderzenia Armii Czerwonej w prawoskrzydłowy odcinek Żłobin – Olewsk zaburzyły tam program robót i doprowadziły do skomplikowanej sytuacji operacyjnej na zasadniczym moskiewsko-berlińskim kierunku strategicznym.

Pięćsetkilometrowy odcinek linii frontu w rejonie Połock – Orsza – Bobrujsk – ujście Pticza do Prypeci przebiegał lukiem wybrzuszonym na wschód. Chronił on obszar pozwalający Niemcom na wyprowadzenie stamtąd wielkich uderzeń, mających na celu odzyskanie Bramy Smoleńskiej i linii Dniepru. Na dalszym odcinku frontu GA „Środek” walki zupełnie wygasły dopiero 17 kwietnia 1944 r. Po zimowym włamaniu się Rosjan na Ukrainę skręcał on o prawie 90 stopni i przebiegał na odcinku 300 km równoleżnikowo, od ujścia Pticza po Ratno, a następnie skręcał do Kowla i ciągnął się dalej na południe w kierunku Karpat. Równoleżnikowy odcinek (rejon na wschód od ujścia Pticza po Kowel włącznie) obsadzała 2. Armia (A). Jego przełamanie groziło nie tylko wyjściem na tyły trzech armii skupionych zaczepnie w obszarze Połock – Bobrujsk – Mińsk i ich okrążeniem. Z rejonu Kowla było zaledwie 200 km do Warszawy, a ponadto mogło stamtąd wyjść wielkie sowieckie uderzenie obliczone na dotarcie do brzegu Bałtyku (Elbląg – Królewiec), oddalonego o 380 km. Tym sposobem uporczywa obrona frontu 2. A nie pozwalała Sowietom na ominięcie rozległych bagien Polesia, a co najważniejsze – zabezpieczała utrzymanie zaczepnego ugrupowania GA „Środek”, zamykała wrogowi wejście w oś Warszawa – Berlin, chroniła Prusy Wschodnie przed odcięciem od reszty Niemiec i uniemożliwiała okrążenie grup armii „Środek” oraz „Północ”.

W dniach 2–10 kwietnia 1944 r. GenStdH OKH wydał kilka ważnych rozkazów dotyczących ostatecznego ustabilizowania linii frontu pomiędzy ujściem Pticza a Morzem Czarnym (rejon Odessy). Zwrócono uwagę na wyjątkowo niekorzystne położenie 2. A, której teoretycznie łatwo było zorganizować obronę w obszarze bagienno-leśnym Polesia, lecz trwałej obrony nie mogła zapewnić jedynie silna rozbudowa fortyfikacji przedniego skraju z licznymi naturalnymi przeszkodami. Pomimo korzystnego wpływu czynnika przyrodniczego niekorzystne położenie operacyjne zmusiło Niemców do pospiesznej budowy mocnej tyłowej pozycji, blokującej Sowietom wyjście w przestrzeń operacyjną. Dowódca GA „Środek” zatwierdził jej przebieg na linii położonej 15– 50 km za czołem frontu. Pozycję Włodawa – Pińsk – Pticz (WPP-Stellung), za odcinkiem leżącym naprzeciw obszaru, skąd mogło wyjść sowieckie uderzenie w kierunku Warszawy i Prus Wschodnich, miała wzmocnić leżąca głębiej Pozycja Smoka (Drachen-Stellung).

Hitler był przekonany, że decydujące znaczenie w hamowaniu marszu sowieckich dywizji ma zamiana głównych miast-węzłów komunikacyjnych, leżących w głębi operacyjnej, w silne węzły oporu. 8 marca 1944 r. wydał on rozkaz przekształcenia w fortece (Feste Plätze – FP) łącznie 28 miast w pasach działania wszystkich czterech GA walczących na Wschodzie. Tym razem do umocnienia tychże węzłów przewidziano nawet budowle fortyfikacji stałej, odporne na trafienia pociskami 210 mm. Na odcinku 2. A w Pozycję WPP wplecione zostały fortece Pińsk i Łuniniec, tyły Pozycji Smoka zabezpieczyła forteca Brześć, a ten sam forteczny status uzyskał częściowo otoczony przez przeciwnika Kowel. Już w grudniu 1943 r. uruchomiono dopływ do grup armii „Środek” i „Południe” materiałów do budowy trwałych fortyfikacji, które nie dotarły na utraconą przez nie rubież Wału Wschodniego. Większość tego majątku przepadła na terenach Ukrainy oddanych Sowietom do wiosny 1944 r.

W obliczu nowej sytuacji Dowódca Saperów i Fortyfikacji (GendPiuFest) podjął 10 kwietnia decyzję o przekazaniu 2. A przenośnych urządzeń fortyfikacyjnych o wysokiej wytrzymałości na ostrzał artylerii. Tylko dla niej uwolnił z szybko topniejącego zapasu 16 pancernych stanowisk armaty 7,5 cm KwK 42. 12 kwietnia dowódca GA „Środek”, feldmarszałek Ernst Busch, wydał rozkaz dowódcy armii przygotowania planu użycia tych armat. Zadanie scedowano na sztab LVI Korpusu Pancernego, który był odpowiedzialny za kierowanie budową armijnych pozycji tyłowych.

Pełna wersja artykułu w magazynie Poligon 1-2015

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter