Jaśminowa Rewolucja

 


Wojciech Wachowski


 

 

 

Jaśminowa Rewolucja

 

 

Bydgoski Teldat zainwestował w Sieciocentryczną Platformę Teleinformatyczną Jaśmin kilkanaście lat pracy i około 250 mln złotych. Było warto. Jak przyznają przedstawiciele NATO i polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej – obecnie jest to jeden z najlepszych systemów C4ISR na świecie.

 



Spółka Teldat powstała w 1997 roku – Amerykanie tego typu inicjatywy gospodarcze określają mianem „garażowych”, bo najczęściej u ich genezy, poza własną pracą i pasją, stoi brak kapitału. Zaczyna się więc działalność tam, gdzie można – np. w odniesieniu do młodych Amerykanów – w garażach rodziców. Tak powstała firma Billa Hewletta i Dave’a Packarda, podobnie Apple Steve’a Wozniaka i Steve’a Jobsa. Bydgoski Teldat także założyło dwóch przyjaciół, tyle że z wojska, Henryk Kruszyński i Marek Cichocki. Obaj służyli w wojskach łączności, latami zmagając się z technicznym zacofaniem naszej armii i nieudolnymi próbami nadrobienia cywilizacyjnych zaległości. Jak wyjaśnia Henryk Kruszyński, decyzja o zdjęciu munduru i pójściu „na swoje” dojrzewała w nich kilka lat. W końcu to nie jest taka prosta decyzja, pożegnać się z wojskiem i zaryzykować zaangażowanie całego dotychczasowego dorobku życia we – w końcu niepewny – prywatny biznes. O ile obaj założyciele Teldatu (firma od samego początku ma dwóch szefów – a dziś dwóch prezesów) mieli pewne obawy dotyczące powodzenia swojej działalności, tak nie mieli najmniejszych wątpliwości, jaki powinien być profil przedsiębiorstwa. Teldat miał zajmować się projektowaniem, wytwarzaniem, instalowaniem i utrzymaniem specjalistycznych systemów elektronicznych, teleinformatycznych, informatycznych, telekomunikacyjnych i alarmowych.

Jaśmin
Początkowo w Teldacie, poza jego założycielami, pracowało jedynie kilku inżynierów. Sukces, jaki osiągnęła bydgoska firma, widać dobrze po tym, ilu dziś zatrudnia pracowników. Dla Teldatu w 2012 r. pracuje dwieście osób – dominują młodzi, perspektywiczni, skrupulatnie dobierani oraz latami kształtowani inżynierowie, wszyscy przed 35 rokiem życia. Produktem, który umożliwił firmie tak dynamiczny rozwój okazały się zwłaszcza Zintegrowane Węzły Teleinformatyczne KTSA, które umożliwiają: budowę i rozbudowę sieci teleinformatycznych typu WAN/LAN; wymianę danych, transmisji głosu, videoprzekazu i faksów; przekazywanie informacji (m.in. sygnałów, meldunków, komunikatów i poleceń) również w zakresie alarmowania, powiadamiania i ostrzegania, głównie do jednostek i instytucji wojskowych, grup osobowych oraz osób funkcyjnych; zapewnianie telefonicznej łączności dyspozytorskiej wewnątrz obiektów; łatwe oraz sprawne zarządzanie, nadzorowanie i konfigurowanie urządzeń KTSA oraz obrazowania pracy sieci teleinformatycznych zbudowanych w oparciu o te systemy; zapewnianie bezpieczeństwa (m.in. autoryzacji, szyfrowania i kontroli dostępu do urządzeń oraz sieci), terminowości wymiany informacji i pewności jej dostarczenia. Szefowie Teldatu mogą być dumni ze swoich KTSA, bo dzięki tym sieciowym urządzeniom Wojsko Polskie dokonało cyfrowej rewolucji, o jakiej marzyli oficerowie i żołnierze łączności od początku lat 90. ubiegłego wieku. To dzięki KTSA powstała sieć MIL-WAN, która jest dziś jedyną i najważniejszą siecią informatyczną resortu obrony narodowej, która obejmuje wszystkie jednostki i struktury organizacyjne Sił Zbrojnych Rzeczypospolitej Polskiej. Rynkowy sukces KTSA nie spowodował bynajmniej, że firma i jej zdolni inżynierowie spoczęli na laurach. Wręcz przeciwnie, rozwiązania KTSA i ich możliwości zostały wykorzystane do stworzenia nowego, jeszcze lepszego i bardziej zaawansowanego technicznie oraz technologicznie produktu. Choć trzeba w tym miejscu przyznać, że do powstania Jaśmina przyczyniło się również zapotrzebowanie ze strony wojska: Wojsko zwróciło się do nas z prośbą, abyśmy na potrzeby misji ekspedycyjnych zbudowali mobilną wersję naszych Zintegrowanych Węzłów Teleinformatycznych KTSA. Postanowiliśmy stacjonarne rozwiązania KTSA nie tylko zminiaturyzować, ale również znacznie „umobilnić” i rozszerzyć ich możliwości – wspomina Henryk Kruszyński, dodając: sama nazwa Jaśmin pojawiła się później. Szukaliśmy czegoś, co brzmiałoby i znaczyło podobnie w innych językach, a zgodnie z wojskowymi zwyczajami, powinna to być nazwa kwiatu. Zatem Jaśmin okazał się strzałem w dziesiątkę, bo brzmi podobnie w większości języków na świecie.

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 4/2012

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter