Smutny koniec morskich Tarantul

Marian Kluczyński
W drugiej dekadzie stycznia gdyński port wojenny opuściły wycofane ze służby 6 lat temu dwa okręty rakietowego projektu 1241 RE (Tarantul I) o numerach burtowych 436 i 437 eks ORP Metalowiec i ORP Rolnik. Pierwszy swój macierzysty port opuścił ORP Rolnik. Następnego dnia do Stoczni Remontowej „Nauta” S.A. w Gdyni odholowany został 437 eks ORP Metalowiec. Marynarze 3. Flotylli Okrętów pożegnali je dźwiękami syren (tyfonów) okrętowych. Po wycofaniu ze służby oba okręty przejęła Agencja Mienia Wojskowego i starała się je sprzedać. Widocznie cena około 800 tys. za sztukę była za wysoka, bo długo nie było chętnych. Teraz znalazł się chętny i skierował je do SR „Nauta” S.A. Po przeglądzie zapadnie decyzja co dalej. Spełniając prośbę zwolenników i miłośników Tarantul przypominamy przebieg ich służby w Marynarce Wojennej RP.
Wprowadzenie tych okrętów do służby w polskiej Marynarce Wojennej na początku lat osiemdziesiątych było znaczącym wydarzeniem. Nowe, szybkie i znakomicie uzbrojone jednostki, które poważnie wzmocniły potencjał bojowy polskich sił zbrojnych. Mowa tu o małych okrętach rakietowych projektu 1241 RE (R – rakietowy, E — eksportowy) w kodzie NATO – Tarantul I, które dla uczczenia trudu ludzi pracy otrzymały nazwy Górnik, Hutnik, Metalowiec i Rolnik.
W Stoczni Rzecznej w Rybińsku powstało 19 takich Tarantul eksportowych. Cztery z nich trafiły do Polski, po pięć do NRD i Indii, trzy do Rumunii i dwie do Jemenu. Uzupełniły one flotę trzynastu mniejszych, podobnie szybkich i uchodzących za bardzo kąśliwe, kutrów typu Osa, uzbrojonych w nieco starsze rakiety przciwokrętowe (woda-woda) P-15U. Matkami chrzestnymi nowych okrętów rakietowych zostały przedstawicielki poszczególnych środowisk zawodowych: pierwszego z nich – ORP Górnik – wdowa po górniku kopalni „Wieczorek” Marianna Jóźwiak. Nawet dowództwo tego okrętu powierzono byłemu górnikowi, porucznikowi marynarki Zbigniewowi Kuli (jednemu z trzech braci noszących wówczas marynarski mundur). Kolejnego – ORP Hutnik – pracownica Huty Częstochowa Ewa Konieczna. Trzeciemu imię Metalowiec nadała Stefania Urbaniak – przedstawicielka poznańskich metalowców, żona działacza tamtejszej Ligi Morskiej i Rzecznej, natomiast ostatniego z tej serii – ORP Rolnik – matką chrzestną została Agata Piernicka – dyrektor PGR w Lubaniu. Okręty te posiadały piękną bojową sylwetkę i były jednymi z najszybszych na Bałtyku. Osiągały prędkość 43 węzły, a przy tym charakteryzowały się dużą dzielnością morską. Uzbrojone były w cztery rakiety przeciwokrętowe (woda-woda) o zasięgu 80 km. Szczególnym walorem tych okrętów było uzbrojenie artyleryjskie z bardzo skuteczną armatą kal. 76 mm AK-176M oraz sześciolufową 30 mm armatą AK-630M. W początkowym okresie służby wyróżniały je także nowoczesne urządzenia nawigacyjne i radiolokacyjne oraz systemy wykrywania celów i kierowania ogniem.
Dwa pierwsze ORP Górnik i ORP Hutnik wprowadzono do służby 28 grudnia 1983 roku i 31 marca 1984 roku. Kolejne dwa ORP Metalowiec i ORP Rolnik zostały wcielone do służby 13 lutego 1988 roku i 4 lutego 1989 roku. Otrzymały numery taktyczne (burtowe) kolejne po kutrach projektu 205 typu Osa. Ostatni z nich ORP Władysławowo miał numer burtowy 433. Tak więc ORP Górnik otrzymał nr 434.
Tarantule miały zakończyć swoją służbę w 2012 roku, ale dzięki staraniom ich załóg i dowództwa Marynarki Wojennej, szef resortu obrony narodowej Bogdan Klich pozostawił je w służbie. Wraz z trójką gruntownie zmodernizowanych okrętów typu Orkan stanowiły trzon sił uderzeniowych naszej Marynarki Wojennej. Planowano nawet modernizację pozostawionych w służbie Tarantul, o co mocno zabiegali marynarze. Strzelania rakiet P-21 wielokrotnie udowodniały ich wartość bojową. Nic więc dziwnego, że po wykonaniu jednego z takich zadań pozostawiono je w służbie. Przemawiał za tym ich stan i znakomite właściwości morskie oraz to, że posiadają duże, podatne na modernizację pomieszczenia oraz zapas rakiet P-21 i P-22. W związku z brakiem możliwości i perspektyw wprowadzenia nowych jednostek, specjaliści sugerowali ich gruntowną modernizację, obejmującą także zmianę typu uzbrojenia rakietowego. Proponowano ich modernizację razem z trójką okrętów projektu 660 typu Orkan. Modernizacji tej nie uwzględniono w planie ze względu na rozpoczęcie na początku 2001 roku realizacji projektu budowy siedmiu korwet wielozadaniowych typu Gawron. Miały one zastąpić istniejące okręty rakietowe typu Orkan i Tarantul. Nie przewidziano wówczas problemów z budową w gdyńskiej Stoczni Marynarki Wojennej S.A. projektu 621 typu Gawron. Prototyp tej jednostki rodził się w wielkich bólach. W związku z tym modernizacja Tarantul była niezbędna, zasługiwały i nadawały się do tego, pomijając fakt, że wyprodukowano je w byłym ZSRR. Jednak nowy szef resortu obrony narodowej zdecydował o ich wycofaniu, chciał nawet pozbyć się budowanej korwety typu Gawron.
Na ORP Metalowiec (numer burtowy 436) po raz pierwszy biało-czerwoną banderę podniesiono 13 lutego 1988 roku. Dowództwo okrętu powierzono komandorowi podporucznikowi Włodzimierzowi Dankowi, dowodzenie działem elektromechanicznym objął chorąży marynarki Kazimierz Pietrasiewicz, a dowództwo grupy elektronicznej – bosman sztabowy Jarosław Paciepnik. Ich dzieło kończyli między innymi: komandor podporucznik Krzysztof Grunert, porucznik marynarki Michał Wiśniewski, podporucznik marynarki Marian Wolski, bosman sztabowy Dariusz Ciechanowicz, młodszy chorąży sztabowy marynarki Napoleon Grzegorczyk.
Należy podkreślić, że pierwsze z eksportowych Tarantul, które trafiły do Polski stanowiły poważne wsparcie siły uderzeniowej polskiej Marynarki Wojennej. Były nowoczesne, szybkie i dobrze uzbrojone. Swoją prędkość 43 węzły (około 80 km/h) zawdzięczały systemowi napędowemu w układzie COGAG z dwiema marszowymi turbinami gazowymi DR76 (przekładnie RO76) o mocy po 2924 kW (4000 KM) i dwiema turbinami szczytowymi DR77 (z przekładniami RO77) o mocy po około 8800 kW (11 500-12 000 KM). Długość kadłuba wynosiła 56,9 m, szerokość 10,2 m i zanurzenie 3,59 m. Dodatkowo wyposażone były w wyrzutnie celów pozornych typu PK-16, radar nawigacyjny początkowo Kiwacz (Górnik i Hutnik) i Peczora (Metalowiec i Rolnik), które w latach 90. zostały zamienione na radary RACALL-DECA.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 3-4/2019