50 lat Beechraft King Air
Paweł Bondaryk
50 lat Beechraft King Air
Niewiele jest w historii lotnictwa samolotów produkowanych przez pół wieku; zwykle mówi się o nich po tylu latach „legendarne” czy też „niezastąpione”. Wśród aspirujących do statusu „legend” powszechnie znanych statków powietrznych, jak C-130 Hercules, Boeing 737 czy Cessna 172, jest również niepozorna na pierwszy rzut oka rodzina Beechcraft King Air. „Powietrzni królowie” to niewątpliwie samoloty wielozadaniowe w każdym znaczeniu tego słowa, będące końmi roboczymi dla przedsiębiorców, firm i służb mundurowych. Obecnie produkowane maszyny są efektem licznych modernizacji i wyposażone stosownie do wymagań współczesnych użytkowników, jednak ogólny układ płatowca pozostał do dziś nie zmieniony.
Firma Beechcraft została założona w 1932 r. przez małżeństwo Waltera i Olive Ann Beech w Wichita, w stanie Kansas w Stanach Zjednoczonych. Miejscowość ta stałą się „epicentrum” przemysłu produkującego samoloty dla lotnictwa ogólnego; znajduje się tam również siedziba innego potentata, Cessny. Początki przemysłu lotniczego w Wichita wiążą się z powstałą w 1925 r. firmą Travel Air, której udziałowcami byli Clyde Cessna, Walter Beech i Lloyd Stearman – nawet osobom tylko pobieżnie orientującym się w historii lotnictwa nazwiska te dużo mówią.
Pierwszym projektem pod własną marką Beechcraft był oblatany w listopadzie 1932 r. czteromiejscowy model 17 Staggerwing (numeracja modeli była kontynuowana po poprzednich projektach Beecha w firmach Travel Air i Curtiss Wright), będący protoplastą dzisiejszych samolotów dyspozycyjnych. Mimo dwupłatowej konfiguracji w nietypowym układzie z cofniętym górnym płatem był dopracowany aerodynamicznie (m.in. chowane podwozie) i osiągał prędkość 340 km/h. Kilka lat później powstał model 18, dwusilnikowy wielozadaniowy dolnopłat napędzany dwoma silnikami gwiazdowymi, budowany masowo podczas drugiej wojny światowej dla armii amerykańskiej jako C/UC-45 czy AT-11. Łącznie powstało ponad 9000 samolotów tego typu w kilkudziesięciu wersjach.
Po zakończeniu wojny Beechcraft sprzedawał z powodzeniem dwa typy samolotów – jednosilnikowe model 35 Bonanza oraz model 18 (które produkowano aż do 1970 r.!). Na rynku brakowało dwusilnikowego samolotu z sześcioma miejscami, którego nabywcami mogli być użytkownicy prywatni i przedsiębiorcy; Beech zbudował więc w 1949 r. model 50 Twin Bonanza: do kadłuba modelu 35 dodano powiększone skrzydła, na których umieszczono dwa silniki tłokowe Lycoming serii 435. Nowym samolotem zainteresowała się armia, kupując kilkadziesiąt płatowców oznaczonych L-23 Seminole. Ostatecznie wojsko użytkowało ponad 200 z prawie tysiąca egzemplarzy zbudowanych do 1961 r.
Model 65 Queen Air
Konkurenci doszli w tym samym czasie do podobnych wniosków co Beech, budując Cessnę 310 (oblot w 1954 r.) oraz Pipera Apache. Po kilku latach Beechcraft rozpoczął więc prace nad powiększoną Twin Bonanzą – do sprawdzonych skrzydeł i usterzenia zaprojektowano nowy, większy kadłub, mieszczący osiem foteli pasażerskich. Napęd nadal stanowiły silniki tłokowe Lycoming, tym razem rodziny 480 o mocy 250 kW. Nowy samolot nazwany model 65 Queen Air został oblatany w 1958 r. Samoloty Queen Air spotkały się z dużym zainteresowaniem nabywców, zwłaszcza że były stosunkowo proste w obsłudze i niezawodne. Po kilku latach zmianie uległo usterzenie pionowe: prosty statecznik Bonanzy zastąpiono znanym do dziś z rodziny King Air kształtem o znacznym skosie – wersja ta otrzymała oznaczenie A65 i weszła do produkcji w 1967 r.
W międzyczasie Beechcraft opracował nowy zupełnie samolot z silnikami turbośmigłowymi Turbomeca Bastan, oznaczony model 120, którego makietę pokazano w 1962 r. Oprócz prac nad nowym typem zastanawiano się nad innymi drogami rozwoju poprzez zmiany ewolucyjne – i ta droga okazała się właściwa, a model 120 ostatecznie nigdy nie powstał. Beechcraftowi pomogło zapotrzebowanie US Army na samolot turbośmigłowy mogący zastąpić L-23 Seminole (czyli tłokowe Twin Bonanzy). Producent zainstalował na Queen Air 80 silniki PT6A, dzięki czemu powstał samolot NU-8F (L-23G, 63-12902), oznaczony później YU-21. Armia od ręki zamówiła 48 sztuk turbośmigłowych U-21; pierwsze z nich trafiły w połowie lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku w rejon konfliktów w Południowo-Wschodniej Azji.
Queen Air były produkowane do 1980 r., później już jako model 80 (a następnie A80/B80) z mocniejszym napędem i zwiększoną masą startową; dziś wyróżniają się one spośród dwusilnikowych Beechcraftów prostokątnymi oknami kabiny pasażerskiej.
Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 4/2014