7TP w oczach Sowietów

 


Andrzej Kiński


 

 

 

7TP w oczach Sowietów

 

 

 

Okazja dokładnego przebadania nowego typu obcego uzbrojenia – tak przeciwnika, jak i sojusznika – jest zawsze bardzo cenna, tym bardziej jeśli chodzi o sprzęt dla danej armii podstawowy. Taką możliwość, po zagarnięciu wielu egzemplarzy uzbrojenia Wojska Polskiego na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej w czasie wojny 1939 r., uzyskali także specjaliści ZSRS. Wśród zdobytego przez Armię Czerwoną sprzętu znalazły się samoloty bombowe PZL 37 Łoś i czołgi lekkie 7TP, nie mówiąc o wielu egzemplarzach starszych typów. To właśnie wspomniane wyżej typy wzbudziły największe zainteresowanie i stały się obiektami szczegółowych badań. Jak bardzo były one dogłębne, niech świadczy fakt, że w zasadzie do dziś właśnie sprawozdania z badań w ZSRS są jednymi z najlepszych, spośród znanych opisów technicznych Łosia i 7TP.
 
 

 


W przypadku czołgu dostępny jest kilkudziesięciostronicowy raport z prób, przeprowadzonych na Naukowo-Badawczym Poligonie Broni Pancernej w Kubince, którego fragmenty są od połowy lat 90. zamieszczane na łamach, wydawanych w Polsce i Rosji, publikacji poświęconych najlepszemu seryjnemu wozowi bojowemu II RP. Do dziś jednak raport ten nie doczekał się publikacji w całości. Wkrótce nadrobimy tę lukę, a na razie publikujemy materiał, który stanowi omówienie wniosków sowieckiego opracowania, podsumowujący te cechy 7TP, które zyskały uznanie specjalistów NIPBT.

7TP w ZSRS
Zanim jednak przejdziemy do ocen polskiej konstrukcji, wypada podać garść informacji o czołgach 7TP w ZSRS. Jest oczywiste, że wśród zdobyczy wojennych, zagarniętych po 17 września 1939 r. na wschodzie Polski były także czołgi i inne wozy bojowe oraz pojazdy zabezpieczenia działań bojowych niemalże wszystkich typów używanych wówczas przez Wojsko Polskie, a także kilka konstrukcji prototypowych. Niestety, na podstawie znanych dokumentów trudno jest określić ich ostateczną liczbę, nie mówiąc o podziale na typy. Z danych cząstkowych – sprawozdań związków taktycznych i jednostek wiemy, że wojska Frontu Ukraińskiego zdobyły 28 czołgów (np. 36. Brygada Czołgów – 2, 38. BCz – 11, 26. BCz – 1, 4. BCz – tankietkę TK-3, 4. pcz – 2). W większości pojazdy te nie były w pełni sprawne lub niekompletne (celowo uszkodzone przez załogi?). Mimo to Sowieci, poza wystawieniem kilku polskich wozów na wystawach zdobycznego sprzętu – m.in. w Kijowie, przystąpili do remontowania czołgów 7TP i ciągników C7P, które najwyraźniej uznano za wartościowe. Ich remonty realizowały m.in. Baza Remontowa nr 7 w Kijowie i warsztaty NIPBT w Kubince. Potwierdzone są informacje, że eks-polskwozy bojowe i pojazdy zabezpieczenia zostały użyte przez oddziały Armii Czerwonej w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej.

Na Kubince znalazło się kilka polskich pojazdów gąsienicowych, w tym na pewno trzy czołgi 7TP (numery 5091, 7223/5097, 5117 – nie były to oryginalne numery fabryczne), ciągnik C7P (nr 1153), czołg lekki Renault R-35 (być może nr 42495) i tankietka TKS (nr 1720). Spośród interesujących nas polskich konstrukcji wszystkie, po niezbędnym remoncie, poddawano w 1940 r. próbom. Pomimo faktu, że od tego czasu minęło już niemal 70 lat, dotąd światło dzienne ujrzał jedynie raport o próbach czołgu 7TP, określanego przez Sowietów jako 7TP („Vickers-Polski”). Poddano nim egzemplarz o numerze 5091 (taki namalowany był na tylnej części kadłuba wozu, gdy został on zdobyty), który wcześniej został zdemontowany celem przeprowadzenia analizy technicznej, a następnie zmontowany i usprawniony z wykorzystaniem zespołów innych wozów. To wszystko musiało zająć wiele czasu, ponieważ próby trakcyjne czołgu przeprowadzono w dniach 7-11 października 1940 r. W sumie w ich trakcie wóz pokonał 312 km (135 km po szosie, 118 km po nieutwardzonych drogach gruntowych – jak wynika ze zdjęć często grząskich i 59 km na „mieszanych trasach” – szosa, drogi polne, teren), wypracowując nieco ponad 21 motogodzin. Dążenie przedstawicieli Głównego Zarządu Wojsk Pancernych i Zmechanizowanych RKKA (Gławnoje Awtobronietankowoje Uprawlienije, GABTU, nazwa aktualna od 26 czerwca 1940 r., wcześniej ABTU) do jak najbardziej wszechstronnego przebadania 7TP nie może dziwić, biorąc pod uwagę, że wywodził się on z tego samego „korzenia” – czołgu Vickers Mk E – co jeden z podstawowych (i zarazem najliczniejszy) czołgów RKKA T-26. Tak jak i on był głęboką modyfikacją pierwowzoru, wydaje się, że bardziej udaną i wykorzystującą nowocześniejsze rozwiązania. 7TP był z pewnością bliski czołgom zachodnim i z tego punktu interesujący dla sowieckich inżynierów oraz dowódców, którzy w tym samym czasie finalizowali proces prac badawczo-rozwojowych i rozpoczynali wdrażanie następcy czołgu T-26, wyprzedzającego go o co najmniej jedną generację wozu T-50. I choć nigdzie takich informacji w raporcie nie znajdziemy, analiza techniczna polskiego czołgu w pierwszym rzędzie mogła być użyteczna właśnie z perspektywy charakterystyk i konstrukcyjnych nowinek zastosowanych w T-50.

 

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW Numer Specjalny 5

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter