Tajemnica konwoju arktycznego AB-55
Jan Radziemski
Tajemnica konwoju arktycznego AB-55
Arktyczne szlaki komunikacyjne jeszcze przed wojną miały dla ZSRR duże znaczenie gospodarcze. W szczególności Północna Droga Morska, przebiegająca przez morza: Barentsa, Karskie, Łaptiewów, Wschodniosyberyjskie, Czukockie i Beringa, stanowiła najkrótsze połączenie radzieckich portów europejskich z portami północnosyberyjskimi i dalekowschodnimi. Dzięki niej możliwe było wywożenie z yberyjskich portów bogactw naturalnych – rud, ropy i drewna, przewóz ludzi i towarów oraz zaopatrywanie licznych stacji polarnych.

Ważna była też „obsługa” licznych łagrów („Archipelag Gułag”), a nawet transport syberyjskiego złota. Długość zasadniczej – najbardziej zalodzonej – części Północnej Drogi Morskiej, od leżącej na południe od Nowej Ziemi cieśniny Karskie Wrota do Zatoki Prowidienija (Opatrzności) nad Morzem Beringa wynosiła ponad 3000 Mm (5600 km). Przepłynięcie tego szlaku w porze letniej zabierało od 30 do 40 dni. Nawigacja odbywała się w bardzo trudnych warunkach pogodowych. Lody, mgły i sztormy były tu niemal codziennością. W tych warunkach sezon żeglugowy trwał zaledwie trzy-cztery miesiące arktycznego lata. W czasie wojny, po przerwaniu przez Niemców Kirowskiej linii kolejowej oraz Kanału Białomorsko-Bałtyckiego, rola transportu morskiego znacznie wzrosła, szczególne do portów Półwyspu Kolskiego i tych leżących nad Morzem Białym. Główne przewozy koncentrowały się na czterech zasadniczych kierunkach: Zatoka Kolska – Morze Białe, Morze Białe – Arktyka, Zatoka Kolska – Zatoka Motowska i pomiędzy portami Morza Białego. Tymi szlakami docierało zaopatrzenie dla Północnego Rejonu Obronnego i wojsk prawego skrzydła 14. Armii Frontu Karelskiego. Zaopatrywano też bazy na Nowej Ziemi i Morzu Karskim. Z Dalekiego Wschodu przybywały statki wypełnione deficytowymi towarami z zagranicy (głównie z Lend-Lease’u), które w Archangielsku przeładowywano na pociągi i ekspediowano w głąb terytorium Rosji. O znaczeniu „wewnętrznych” szlaków wodnych na Dalekiej Północy świadczy liczba 2568 transportowców i 3617 okrętów wojennych, które w ciągu całej wojny przemierzyły te trasy, przewożąc na swoich pokładach ponad 1 172 100 żołnierzy i 1 500 000 t ładunków, w tym m.in. 88 samolotów, 380 czołgów, 13 566 samochodów i 3863 działa. Północna Droga Morska stwarzała także możliwość manewru siłami marynarki wojennej oraz wzmocnienia Floty Północnej okrętami z Pacyfiku. Kluczową rolę w arktycznej komunikacji odgrywały lodołamacze. Bez nich żegluga w lodach byłaby niemożliwa. To one przez całą wojnę torowały drogę dla większości spośród wspomnianych wcześniej ponad 2500 statków wiozących wiozących zaopatrzenie walczącym wojskom oraz ludności cywilnej. Ta szczególna rola lodołamaczy została dostrzeżona przez przeciwnika, który nie szczędził sił, aby doprowadzić do ich zniszczenia. Lodołamaczy – jak oka w głowie – strzegły więc okręty i samoloty Floty Północnej i Białomorskiej Flotylli Wojennej.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 1/2010