Krążowniki Admiral Hipper
Łukasz Pacholski
Krążowniki ciężkie
typu Admiral Hipper
Były jedynymi przedstawicielami tej klasy w szeregach niemieckiej floty w okresie międzywojennym, a także II wojny światowej. Podobnie jak dla innych ciężkich okrętów artyleryjskich Kriegsmarine, ich głównym zadaniem miała być działalność ofensywna na morskich liniach komunikacyjnych. Problemy techniczne, sytuacja wojenna oraz czynniki polityczne sprawiły jednak, że ich udział w walkach na Atlantyku zakończył się w 1941 r., później zaś szukano dla nich jakiegokolwiek miejsca we flocie.
Geneza
Podpisany w 1919 r. pokojowy traktat wersalski umożliwiał międzywojennym Niemcom m.in. budowę ośmiu krążowników, każdy o wyporności normalnej 6000 t. Pierwszy z nich – lekki Emden, podniósł banderę w 1925 r., choć już wtedy jednostka ta ustępowała nowym konstrukcjom największych potęg morskich. Tymczasem 6 lutego 1922 r. zawarto traktat waszyngtoński. Dokument ten narzucał ograniczenia w poszczególnych klasach okrętów – w przypadku krążowników doprowadził do powstania nowej podklasy, zwanej krążownikami waszyngtońskimi. Mogły one być uzbrojone w armaty kal. 203 mm oraz mieć wyporność standardową 10 000 ts. Przejęcie władzy przez Adolfa Hitlera w 1933 r. rozpoczęło faktyczne i przyspieszone zrywanie zapisów traktatu wersalskiego. Krok ten, a także rozluźnienie restrykcyjnej polityki w stosunku do Niemiec przez potęgi europejskie, otworzyło drogę do zaprojektowania i budowy większych okrętów tej klasy. W lutym 1934 r. dział projektów floty rozpoczął prace nad odpowiednikiem krążowników waszyngtońskich w innych marynarkach, pomimo opozycji ze strony dowództwa. Początkowo ówczesny dowódca Kriegsmarine, adm. Erich Raeder, był krytyczny wobec tej inicjatywy. We wrześniu 1934 r. oświadczył, że cokolwiek można by myśleć o tego typu okręcie, w stosunku do naszych obecnych możliwości, flota pozostaje w tyle za innymi potęgami morskimi – de facto dało to ze strony dowództwa marynarki zielone światło dla dalszych prac, które powoli finalizowano. Działania te były odpowiedzią na nowe okręty francuskie – szybkie pancerniki typu Dunkerque i krążownik ciężki Algérie. Co ciekawe, Niemcy zdecydowali się zaprojektować jednostkę cechująca się wypornością rzędu 9000-10 000 ts i prędkością maksymalną dochodzącą do 33 w. Uzbrojenie miało składać się z ośmiu armat kal. 203 mm lub 12 kal. 152 mm (układ taki miał zapewnić większą szybkostrzelność). Różnica masy pomiędzy tymi rozwiązaniami wynosiła około 550 t. Większym problemem był skuteczny zasięg prowadzenia ognia – kal. 203 mm pozwalał zwalczać cele oddalone o 25 km (maksymalna donośność to ponad 33) km, ten mniejszy, jedynie o niespełna 17 km (maks. 23,5 km). Dyskusja dotycząca wyboru uzbrojenia głównego trwała do maja 1934 r., kiedy to pojawiło się rozwiązanie kompromisowe – trzy lub cztery wieże z dwiema armatami kal. 190 mm. Obliczenia wskazały, że różnica mas pomiędzy zastosowaniem ośmiu dział kal. 190 mm a 203 mm wynosiła jedynie 85 t – to zaś ostatecznie przypieczętowało wybór cięższych armat. Kolejnym problemem była siłownia. Początkowo planowano wykorzystać – ponownie, jak na „pancernikach kieszonkowych” – silniki wysokoprężne (firmy MAN), jednak okazało się, że masa i wymiary dyskwalifikowały je z prostego powodu. Przy planowanej wyporności i wymiarach kadłuba umieszczone wewnątrz urządzenia napędowe mogłyby rozpędzić okręt jedynie do prędkości 27 w. Ostateczne decyzję podjęto w październiku 1934 r. Postanowiono zastosować siłownię parową nowej generacji, zasilaną w parę przez kotły wysokociśnieniowe. Krok ten pozwolił osiągnąć wyporność standardową 10 700 ts, co już pośrednio było naruszeniem zapisów traktatu waszyngtońskiego.
Ostateczny projekt przedstawiał szybki okręt dysponujący opancerzeniem burtowym o grubości 80 mm. Wyporność standardowa wzrosła do ponad 14 000 ts i była trzymana w ścisłej tajemnicy przed wywiadem zagranicznym, nie mówiąc już o światowej opinii publicznej. Częściowo wynik ten był spowodowany zbyt optymistycznym podejściem projektantów, którzy przyjmowali masę części wyposażenia w sposób szacunkowy. Projekt zatwierdzono jeszcze w 1934 r., zamówienia na pierwszą parę okrętów złożono już 30 października tr. Trafiły one do stoczni w Kilonii oraz Hamburgu. Oficjalnie, aby trzymać się postanowień „upadającego” traktatu wersalskiego, była to ostatnia para krążowników o wyporności 6000 t, które Niemcy mogły zbudować. Z tego też względu początkowo nazywane były jako okręty G i H – następcy starych, niewielkich krążowników Berlin i Hamburg. Z uwagi na wcześniejsze daty kluczowe budowy, za prototyp uważa się ten drugi okręt, nazwany Admiral Hipper. Podpisana 18 czerwca 1935 r. umowa morska pomiędzy Niemcami a Wielką Brytanią pozwoliła na zrzucenie mylącej klasyfikacji okrętów. Wedle jej zapisów władze w Berlinie mogły zamówić pięć krążowników ciężkich (nazywane też jako A cruisers, do 1930 r., a więc I konferencji londyńskiej – waszyngtońskich). Dzięki temu, wkrótce po tym, ogłoszono decyzję o zamówieniu trzeciego (Prinz Eugen), a rok później pozostałej pary (Seydlitz i Lützow). Spośród nich ostatecznie do służby wcielono tylko jeden. Ostatnie dwa krążowniki powstawały w myśl zapisów traktatu londyńskiego z 1930 r., z tego też względu Niemcy planowali je uzbroić w 12 dział kal. 150 mm w czterech trójlufowych wieżach. Wymiary barbet mogły pozwolić w przyszłości na przezbrojenie w artylerię kal. 203 mm4. Prace przy nich trwały do połowy 1941 r. Po rozpoczęciu II wojny światowej ukończenie ostatniego krążownika straciło na znaczeniu (o czym dalej). Projektantem okrętów był Marine-Oberbaurat Hermann Burkhardt, późniejszy profesor.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 12/2011