Airbus – Boeing 2009
Jerzy Liwiński
Airbus – Boeing 2009
W ubiegłym roku dwaj najwięksi producenci samolotów komunikacyjnych – europejski Airbus i amerykański Boeing – dostarczyli liniom lotniczym 979 samolotów i pozyskali 413 zamówień netto. W stosunku do roku poprzedniego liczba wyprodukowanych maszyn zwiększyła się o 14%, zamówienia były mniejsze o 70%, a także pobito rekordowy wynik z 1999 r. wynoszący 914 zbudowanych samolotów. Ubiegłoroczny sukces produkcyjny osiągnięto, pomimo spowolnienia światowej gospodarki oraz problemów finansowych wielu linii lotniczych.

Przez długie lata Boeing był dominującym na świecie producentem odrzutowych samolotów komunikacyjnych. Wprowadzony na rynek w 1955 r. czterosilnikowy 707 zabierał na pokład 200 pasażerów i w krótkim czasie stał się standardowym samolotem wielu linii lotniczych. Jego następcą był trzysilnikowy samolot 727 i dwusilnikowy 737 – produkowany w bardzo dużych ilościach od 1967 r. do chwili obecnej. W latach sześćdziesiątych Boeing zainwestował bardzo duże środki finansowe w szerokokadłubowy samolot 747, który zabierał ponad 400 pasażerów, miał ekonomiczne silniki i zrewolucjonizował przewozy pasażerskie na trasach transkontynentalnych. W tym czasie światowy rynek producentów odrzutowych samolotów komunikacyjnych był zdominowany przez Boeinga oraz Douglasa i Lockheeda, których łączny udział wynosił 84%. Airbus swój pierwszy samolot A300 wprowadził na rynek w 1974 r. Odniósł on handlowy sukces, a kolejne modele tylko umacniały pozycję europejskiego konsorcjum. Jednak dominująca pozycja Boeinga jako światowego lidera pozostawała przez długie lata niezagrożona, zwłaszcza po 1997 r., kiedy to wykupił on zakłady McDonnell Douglas. Boeing w tym czasie produkował po 500 samolotów rocznie, podczas gdy jego europejski konkurent trzykrotnie mniej. Na każdy nowy samolot Airbusa amerykański koncern odpowiadał kolejnym swoim modelem, jednocześnie produkując przynoszącego mu wielki prestiż 747. Boeing utrzymywał wyraźną przewagę nad Airbusem, a jeszcze dziesięć lat temu kontrolował prawie 70% światowego rynku. Następne lata nie były już tak pomyślne dla amerykańskiego koncernu. We znaki dawała się rosnąca konkurencja ze strony Airbusa, który sukcesywnie do produkcji wprowadzał nowe typy samolotów. Boeing był wypierany z rynków, na których poprzednio był monopolistą. Konkurencja w przemyśle lotniczym doprowadziła do sytuacji, w której zostało tylko dwóch producentów samolotów (powyżej 100 miejsc). Każdy kontrakt wygrany przez Airbusa był porażką Boeinga i vice versa. Stawki były olbrzymie, gdyż odrzutowy samolot komunikacyjny kosztuje od 50 do 300 mln dolarów, a kontrakty często opiewają na kilkanaście samolotów, o wartości kilku miliardów dolarów. Liczba samolotów budowanych i zamawianych u Airbusa szybko rosła, przy jednoczesnym spadku u Boeinga. W 2001 r. po raz pierwszy zamówienia złożone u Airbusa przewyższały te, które pozyskał Boeing, a w 2003 r. stało się to także z produkcją. Airbus rywalizując z Boeingiem o pozycję lidera rynku, podjął w 2000 r. prace nad stworzeniem megatransportowca A380, który konkurowałby na rynku z Boeingiem 747. Wyszedł z niej zwycięsko, a amerykański producent do chwili obecnej nie podjął tematu budowy tej klasy samolotu. Jedną z odpowiedzi możemy znaleźć w długoterminowych prognozach przygotowanych przez Boeinga. Wynika z nich, że przyszłość transkontynentalnej komunikacji będzie należeć do samolotów o średniej wielkości i dużym zasięgu. Boeing podjął prace nad kompozytowym 787 Dreamliner, na co zareagował Airbus uruchamiając program też kompozytowego A350XWB, ale o szerszym kadłubie.
Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 3/2010