Amerykańskie krążowniki o napędzie atomowym część 3

Amerykańskie krążowniki o napędzie atomowym część 3

Sławomir J. Lipiecki

 

Budowa krążownika rakietowego o napędzie nuklearnym, jakim był w istocie USS Long Beach (CGN-9), stanowiła zaledwie preludium do realizacji zasadniczego planu operowania zespołów flot w ramach tzw. ANPBG (all-nuclear-powered battle group). Kolejny krok dotyczył zaprojektowania i zbudowania większej liczby mniejszych jednostek typowo eskortowych, specjalizujących się zarówno w obronie powietrznej (AAW), jak i zwalczaniu okrętów podwodnych (ASW). Pierwszymi takimi okrętami miały stać się eksperymentalne duże niszczyciele rakietowe o napędzie atomowym: USS Truxtun i USS Bainbridge.

Ich oficjalna klasyfikacja – DLGN (Destroyer Large Guided-missile Nuclear-powered) – już na starcie stanowiła absolutne światowe novum. Ostatecznie przeszły one jednak do historii jako DGDL, czyli Nuclear-powered Guided-missile Destroyer Leaders. W niektórych publikacjach spotkać jeszcze można klasyfikację „fregata rakietowa o napędzie atomowym”, która wszakże nie wiadomo skąd w ogóle się wzięła i prawdopodobnie jest to klasyczna tzw. radosna twórczość autorów, nigdzie bowiem w amerykańskich dokumentach jednostki te nie widnieją pod sygnaturą FFGN. Projekt tych niezwykłych w swoim czasie okrętów zatwierdzono praktycznie równolegle z autoryzacją budowy CGN‑9 (przyszłego USS Long Beach). Wspólnie z nim miały stanowić awangardę bezpośredniej eskorty lotniskowców o napędzie atomowym (wówczas budowano dopiero przyszłego USS Enterprise CVN-65, ale planowano już kolejne), przy czym nadrzędną funkcją USS Long Beach w tej roli były misje AAW i ASuW/Strike (a więc obrona przeciwlotnicza oraz zwalczanie celów morskich i lądowych), a mniejszych jednostek klasy DLGN – szeroko pojęte ASW, czyli zwalczanie okrętów podwodnych, a także AAW (obrona powietrzna).

LeahyBelknap „na sterydach”

Potrzeba posiadania mniejszych jednostek eskortowych o napędzie atomowym stawała się coraz bardziej pilna wraz z rozpoczęciem projektowania lotniskowca CVN-65 (wówczas klasyfikowanego jako CVAN-65) oraz wspomnianego krążownika rakietowego CGN-9. Co prawda prace nad projektem niszczyciela rakietowego o napędzie nuklearnym (klasyfikowanym pierwotnie jako DDN) trwały w najlepsze w Bureau of Ships już od sierpnia 1953 r., jednak posuwały się one bardzo powoli. Przyczyną tego był nie tyle brak wysokiego priorytetu, co chęć „upchnięcia” nowatorskiego napędu wraz z uzbrojeniem rakietowym w relatywnie małym kadłubie o wyporności konstrukcyjnej w granicach 4800 ts. Do tego dochodziły znacznie wyższe niż w przypadku okrętu o większej wyporności koszty (mały kadłub oznacza szereg kompromisów i zmusza do bardzo precyzyjnego projektowania poszczególnych podzespołów czy nawet całych przedziałów). Natomiast dwukrotny wzrost ceny wobec jednostki konwencjonalnej o analogicznej wyporności był bez znaczenia – eksploatacja i możliwości okrętu o napędzie nuklearnym rekompensowały to z nawiązką w krótkim czasie.

Pewien przełom w pracach nastąpił, gdy Szefem Operacji Morskich CNO (Chief of Naval Operations) został adm. Arleigh A. Burke. Korzystając ze swojego niezwykle bogatego doświadczenia morskiego, wiedzy technicznej oraz zdolności analitycznych (i przy tym dalekowzroczności), błyskawicznie stał się jednym z największych w historii orędowników floty okrętów o napędzie atomowym. W pierwszej kolejności wsparł program okrętów podwodnych klasy SSN i SSBN (wraz z systemem rakiet balistycznych Polaris), drugim krokiem było poparcie programu rozwojowego floty nawodnej nowego modelu, gdzie w szczególności nacisk położono na uzbrojenie rakietowe oraz napęd jądrowy. Praktycznie dzień po objęciu stanowiska CNO, co nastąpiło 17 sierpnia 1955 r., adm. Burke wystosował otwarte zapytanie do Bureau of Ships o możliwość (i termin) dostarczenia DoD i US Navy projektów nowych krążowników i niszczycieli rakietowych oraz lotniskowca uderzeniowego o napędzie atomowym. Bezpośrednim efektem tych działań było rozpoczęcie prac przy lotniskowcu CVAN-65 (przyszłym USS Enterprise) oraz krążowniku rakietowym ciężkim (klasa, rodzaj) CGN-9 (klasyfikowanym wówczas jeszcze jako lekki, przyszłym USS Long Beach). Jednocześnie przyśpieszono prace nad mniejszymi jednostkami. Doświadczenie adm. Burke’a wskazywało, że największym mankamentem jednostek klasy niszczyciel (o mniejszych nawet nie wspominał) był mały zasięg operacyjny. Występowały także problemy natury energetycznej przy stale rosnącej liczbie systemów obserwacji technicznej oraz uzbrojenia. Z tego względu okręty tej klasy „rosły” w trybie wykładniczym z niedawnych ok. 2500 ts (co już w czasie II wojny światowej uważano za naprawdę duży niszczyciel) do wspomnianych 4800 ts. Mimo to takie rozmiary wydawały się wciąż niezadowalające w kontekście przyjęcia napędu nuklearnego, a wobec konwencjonalnego – pozostawał nierozwiązany problem niskiej autonomiczności i ekonomii.

W tym krytycznym momencie z pomocą przyszedł zespół zarządzany przez wiceadm. H. Rickovera. Z jego osobistej inicjatywy w najlepsze trwały już bowiem prace nad nowymi, dużo lżejszymi i bardziej kompaktowymi reaktorami D1G (oznaczało to kolejno: D – niszczyciel, czyli destroyer platform, 1 – pierwsza generacja rdzenia, tj. first-generation core designed by the contractor, G – General Electric – projektant/producent) z przeznaczeniem dla jednostek klasy niszczyciel rakietowy. W ich układzie chłodzenia stosowano m.in. chłodziwo organiczne, co może nie było tak wydajne jak w przypadku reaktorów C1W1 (z krążownika rakietowego USS Long Beach), ale znacznie zredukowało masę i powierzchnię użytkową całego systemu, szczególnie urządzeń peryferyjnych, a i tak oferowało bardzo wysoką sprawność. Po dokonaniu szeregu dalszych usprawnień i opracowania bardziej zaawansowanego rdzenia reaktor był gotowy, przetestowany i gotowy do montażu na przyszłych jednostkach. Nosił oficjalne oznaczenie D2G, co oznaczało m.in. właśnie zastosowanie rdzenia II generacji. Mimo poczynionych wysiłków w kierunku ograniczenia kubatury i masy reaktorów chęć osiągania prędkości znacznie powyżej 30 w. nie była jeszcze do końca rozwiązana z uwagi na ograniczone możliwości pozostałych elementów napędu, takich jak zespoły turbin parowych z przekładniami czy pędników. Potencjał reaktorów dalece bowiem przewyższał zdolności innych ówczesnych urządzeń, w tym zespołów turboparowych. Wprowadzenie mocniejszych i bardziej wydajnych elementów oznaczało zarazem ponowne zwiększenie masy całego układu napędowego. Ostatecznie udało się wypracować model okrętu o wyporności konstrukcyjnej na poziomie 6000 ts. Ten parametr zbliżył się już do wartości reprezentowanej przez zaprojektowane wówczas i budowane duże niszczyciele rakietowe o napędzie konwencjonalnym (DLG) typu LeahyBelknap.

Nie bardzo widząc sens sporządzania oddzielnego projektu (a i czasu już zaczynało brakować), posłużono się „gotowcem”. Oczywiście implementacja siłowni opartej na reaktorach jądrowych D2G oraz znacznie szerszy zakres realizowanych przez przyszłe jednostki zadań wymagały potężnej modyfikacji ich zasadniczego projektu, tym niemniej baza znajdowała się na wyciągnięcie ręki, przy czym Bainbridge miał powstać na podstawie typu Leahy, a Truxtun czerpał bezpośrednie rozwiązania z typu Belknap. Teoretycznie – pomijając pewne różnice w wyposażeniu i architekturze (o czym dalej) – w obu przypadkach był to ten sam kadłub, odpowiednio jedynie powiększony i zmodyfikowany (głównie pod kątem zabudowy reaktorów wraz z ich systemem chłodzenia). W praktyce projekt wykonawczy jednostek konwencjonalnych należało w znacznym stopniu zmienić, a do tego doszły jeszcze kwestie rozbudowanej ochrony biernej, która miała zostać w znacznym stopniu wzmocniona.

Zamówienia na dziewięć konwencjonalnych okrętów ze zdwojonym systemem uzbrojenia rakietowego (double-ended Terrier/Talos missile ship) typu Leahy złożono w latach 1959–1960 w pięciu różnych stoczniach. Budowa prototypu (przyszłego USS Leahy,DLG-16) rozpoczęła się 3 grudnia 1959 r. w stoczni Bath Iron Works Co. w Bath (stan Maine). Wodowanie odbyło się 1 lipca 1961 r., a wejście do służby – 4 sierpnia 1962 r. W ciągu kolejnych 19 miesięcy wprowadzono do linii osiem pozostałych jednostek serii, dziewiątą zaś przeznaczono do przeprojektowania i wyposażenia w napęd atomowy. Był to przyszły USS Bainbridge (DLGN-25). Symboliczne położenie stępki nastąpiło 14 maja 1959 r. w stoczni Fore River należącej do Bethlehem Steel Corporation z Quincy w stanie Massachusetts. Uroczyste wodowanie odbyło się 15 kwietnia 1961 r. przy osobistym udziale adm. Arleigha Burke’a. Matką chrzestną została praprawnuczka kmdr. Williama Bainbridge’a – dowódcy słynnej 44-działowej fregaty żaglowej USS Constitution (nadal istniejącej, dziś w roli jednostki szkolnej i zarazem półmuzeum, oficjalnie będącej najstarszym na świecie okrętem w aktywnej służbie czynnej). Banderę na USS Bainbridge oficjalnie podniesiono 6 października 1962 r. Okręt przeszedł następnie serię długotrwałych i wyjątkowo drobiazgowych prób morskich, których wyniki do dziś pozostają niejawne. Jedynym „przeciekiem” była stała prędkość, jaką utrzymywano podczas większości epizodów, a wynosiła ona ponad 34 w., przy czym z całą pewnością nie był to parametr maksymalny (dopuszczalny), o czym później.

USS Truxtun (DLGN-35) z początku powstawał niemal równolegle, tyle że na bazie wielkich niszczycieli rakietowych typu Belknap (do przeprojektowania wykorzystano zamówiony 10. okręt tej serii). Różnice projektu bazowego względem wcześniejszego typu Leahy tkwiły głównie w konfiguracji uzbrojenia, szczególnie głównego (single-ended Terrier/Talos missile ship) oraz struktury nadbudówek (np. obecność hangaru), jednak kadłub – czyli to, co najistotniejsze – pozostał w zasadzie identyczny. Właściwą budowę rozpoczęto jednak z dużym opóźnieniem, bo dopiero 17 czerwca 1963 r. Okręt powstawał w stoczni koncernu New York Shipbuilding Co. z Camden w stanie New Jersey. Wodowanie nastąpiło 19 grudnia 1964 r. Co ciekawe, ceremonii chrztu dokonały jednocześnie dwie matki chrzestne: Margaret Beale Umsted i Kimby H. Tappan – dalekie krewne (praprawnuczki) kmdr. Thomasa Truxtuna (dowódcy 38-działowej fregaty żaglowej USS Constellation, a następnie 44-działowej fregaty żaglowej USS President). Gwiaździstą banderę podniesiono 27 maja 1967 r., oficjalnie przyjmując USS Truxtun w poczet jednostek US Navy jako czwarty okręt nawodny o napędzie atomowym. Podobnie jak wcześniej USS Bainbridge, wziął on udział w serii żmudnych i skomplikowanych prób morskich, których rezultatów nigdy nie ujawniono. Nieoficjalnie wiadomo, że lwia większość parametrów, szczególnie tych dotyczących kwestii dzielności morskiej, w tym prędkości, manewrowości i autonomiczności, była w znacznym stopniu tożsama.

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 9-10/2024

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter