Arktyczne ostatki
Wojciech Holicki
Na niewiele dni przed kapitulacją III Rzeszy z Murmańska wypłynął konwój RA 66, złożony z 27 statków. Wiedząc, że będzie oczekiwać na nie duża grupa U Bootów, Alianci wysłali przodem formacje mających przetrzeć im drogę jednostek eskortowych i wieczorem 29 kwietnia na wodach u wyjścia z Zatoki Kolskiej doszło do starcia, którego rezultatem było pójście na dno U 307 i U 286 oraz ciężkie uszkodzenie brytyjskiej fregaty. HMS Goodall, dobita nazajutrz, została ostatnim większym okrętem utraconym przez Royal Navy na europejskim teatrze działań wojennych.
W pierwszych dniach kwietnia 1941 r. „wilcze stado” zaatakowało idący z Kanady konwój SC 26, zatapiając 10 z 22 statków. Był to kolejny duży sukces U Bootów, wynikający głównie z faktu przechwycenia go w dużo bardziej oddalonym od Wysp Brytyjskich rejonie, zanim dołączyły okręty eskorty wysłane mu naprzeciw. W maju sytuacja powtórzyła się w przypadku HX 126 i Brytyjczycy uznali, że statki muszą być osłaniane przez jednostki mogące zwalczać podwodnego przeciwnika na całej trasie przez północny Atlantyk. Ponieważ oznaczało to konieczność jak najszybszego wzmocnienia sił eskortowych, w czerwcu zwrócili się do rządu w Waszyngtonie o zaprojektowanie i dostarczenie Royal Navy tanich, wyspecjalizowanych jednostek o dużym zasięgu i prostej konstrukcji.
Na najwyższych szczeblach US Navy już od dawna rozważano celowość zasilenia floty przez takie okręty; ich pierwsze szkice były rezultatem wniosków płynących z zaznajomienia się z cechami konstrukcji korwet typu Flower i niszczycieli eskortowych typu Hunt. Choć rozwój sytuacji świadczył o tym, że amerykańskie frachtowce będą coraz bardziej zagrożone nawet w odległych rejonach Atlantyku, podjęta została decyzja negatywna. Zapotrzebowanie z Londynu, na 100 jednostek, sprawiło, iż sprawa odżyła i w sierpniu prezydent Roosevelt zatwierdził program budowy 50 okrętów oznaczonych skrótem BDE (British Destroyer Escort, brytyjski niszczyciel eskortowy).
Projekt wstępny, opracowany w lipcu, przedstawiał jednostkę o wyporności standardowej 1144 ts i kadłubie długości 84,5 m na linii wodnej, mogącą rozwinąć prędkość maksymalną 24 w. i przebyć 6000 Mm przy 12 w., a uzbrojoną w 3 armaty uniwersalne kal. 76 mm, 5 działek lub wukaemów oraz trzyrurową wyrzutnię torped. Napęd miało jej zapewniać 8 silników wysokoprężnych o łącznej mocy 12 000 KM, z których połowa połączona byłaby z generatorami prądu dla obracających wały silników elektrycznych, a druga połowa dokładałaby swoje poprzez małe przekładnie redukcyjne. Takie rozwiązanie wynikało z faktu, że wysoka prędkość nie była wymagana, a napęd turboparowy wykluczono, ponieważ w ówczesnej sytuacji dużego popytu na niezbędne w jego przypadku duże przekładnie redukcyjne szybkie zwiększenie ich produkcji wydawało się niemożliwe. Warto w tym miejscu dodać, że podobna obawa przed „wąskim gardłem” stała za decyzją o zastąpieniu pary armat uniwersalnych kal. 127 mm L/38 Mk 12 przez 3 trzycalówki.
W listopadzie 1941 r. Brytyjczycy złożyli formalne zamówienie w ramach umowy lend-lease. Nowe okręty zgodnie z pierwotnym planem miały budować 3 państwowe Stocznie Marynarki Wojennej (Navy Yard): w Bostonie (BDE 1-12), San Francisco (Mare Island NY, BDE 13-36) i Bremerton (Puget Sound NY, BDE 37-50). Miesiąc później Stany Zjednoczone stały się „pełnoprawnym” uczestnikiem wojny i zapotrzebowanie na mające napędzać BDE silniki wysokoprężne gwałtownie wzrosło, wobec czego konieczne okazało się pozostanie przy „czystym”, gruntownie wypróbowanym na jednostkach podwodnych US Navy napędzie dieselelektrycznym. Wobec spadku mocy do 6000 KM oznaczało to maksymalnie 20 w. i skrócenie kadłuba do 88,24 m (wcześniej został wydłużony, miał mieć 91,5 m). W lutym 1942 r. Brytyjczycy zażyczyli sobie rezygnacji z wyrzutni torpedowych w celu wzmocnienia małokalibrowej broni plot. – standardem stały się: podwójnie sprzężone działko kal. 40 mm Bofors na rufie oraz 5 działek 20 mm Oerlikon (jedno przed mostkiem i 4 za kominem) – oraz wzrostu zapasu bomb głębinowych do 112 sztuk, dla ośmiu ataków po 14 (8 miotaczy i dwie zrzutnie, początkowo miało ich być odpowiednio 75 oraz 4 i 2). Zważywszy na zapas stateczności uwzględniony w projekcie zrobienie tego nie stanowiło problemu.
Wcześniej, w styczniu 1942 r., do brytyjskiego zamówienia doszło kolejne, na 250 identycznych jednostek z przeznaczeniem dla US lub Royal Navy. Stępki pod pierwsze położono w lutym, ale w nowej sytuacji Brytyjczycy otrzymali tylko 6 okrętów (DE 1-4, 12 i 46). „Debiutant” w US Navy, DE 5, otrzymał nazwę Evarts – w ten sposób uhonorowano ppor. mar. Milo Burnella Evartsa, oficera z krążownika lekkiego Boise (CL 47), który zginął w bitwie koło przylądka Esperance (11/12 października 1942 r.), trwając na posterunku w ogarniętej pożarem wieży armatniej.
Do końca wojny Royal Navy otrzymała 32 niszczyciele eskortowe typu Evarts i 46 typu Buckley (miały one wydłużony do 93,3 m kadłub i napęd turbo-elektryczny). Ze względu na brak uzbrojenia torpedowego Brytyjczycy zaklasyfikowali je jako fregaty. Gdy przyszło do kwestii nazwania ich, sięgnięto aż do epoki napoleońskiej, do dowódców jednostek Nelsona pod Trafalgarem, stąd stały się zbiorczo typem Captain.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO Nr Specjalny 3/2015