Arsenał w Springfield: kolebka amerykańskiej broni

Michael Heidler
Chyba trudno znaleźć inną nazwę związaną z wojskową bronią palną w Ameryce bardziej niż Arsenał Springfield. Przez niemal 200 lat tu właśnie biło serce Służby Uzbrojenia Armii Stanów Zjednoczonych. I choć wojsko wyszło stąd w roku 1968, Arsenał Springfield żyje nadal – jako pełne inicjatyw muzeum.
W XVII wieku na wydmach koło osady Springfield w kolonii Massachusetts, w sercu Nowej Anglii, lokalna milicja pobudowała stały obóz, w którym przechowywała swój sprzęt i odbywała ćwiczenia. Osadę założył 14 maja 1636 roku angielski purytanin nazwiskiem William Pynchon, który nadał jej nazwę swego rodzimego miasta w Anglii. W roku 1675 osada wkroczyła na karty historii wojskowej – choć w mało zaszczytnej roli drugiego w kolejności i ostatniego miasteczka, które miejscowi Indianie puścili z dymem do fundamentów. Niedługo po Deklaracji Niepodległości, za radą dowódcy artylerii Armii Kontynentalnej, Henry’ego Knoxa przybył tu George Washington. Po zapoznaniu się z okolicą musiał przyznać rację swemu podwładnemu – to miejsce rzeczywiście doskonale nadawało się do zbudowania fabryki broni. Było dość ludne, gromadzące już sporą kolonię rzemieślników, wychodzące z niego cztery drogi prowadziły do Nowego Jorku, Albany, Bostonu, a nawet Montrealu. Do tego miasto opływały dwie spławne rzeki, dopływy Connecticut, pozwalające transportować surowce i produkty barkami – ale odgrodzone od morza Wodospadem Enfield, chroniącym przed rajdami brytyjskich okrętów. W roku 1777 koło Springfield, w widłach rzek Connecticut i Westfield, zaczęły powstawać pierwsze warsztaty przyszłego arsenału – składu broni dla powstańczej armii kolonistów. Z początku produkowano tu jedynie lawety do armat i konfekcjonowano papierowe naboje karabinowe do skałkówek. Istnieją wprawdzie relacje o wytwarzaniu już w czasie wojny broni palnej – a konkretnie pistoletów – ale oficjalne dokumenty milczą na ten temat. Znacznie rozrosły się za to obiekty magazynowe. W czasie wojny Springfield stało się centralną składnicą uzbrojenia Armii Kontynentalnej, gdzie przechowywano zapasy broni dostarczanej z Europy i zdobycznej, a także naprawiano uszkodzoną w boju. Zaraz po kapitulacji Anglików pod Yorktown w roku 1781, która zakończyła działania wojenne, torując drogę do pokoju paryskiego i uznania niepodległości Ameryki w roku 1783, była to największa składnica broni w całym Nowym Świecie. Ale ekspansja miasta spowodowała konflikt z okolicznymi rolnikami – relatywnie wysokie płace zaowocowały równie wysokimi podatkami lokalnymi
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 12/2015