AUSTRALIA na trzech oceanach cz. II


Michał Kopacz


 

 

 

 

AUSTRALIA na trzech oceanach

 

 

(część 2)

 

 

 

 

Na Morzu Koralowym
Pod koniec marca 1942 r. zespół AN-ZAC bazował na Nowych Hebrydach w Port Vila, prowadząc żmudną służbę eskortową. Czasowo okręty dołączyły do eskorty zespołu operacyjnego Task Force 11 patrolującego na Morzu Koralowym. Już kilkanaście dni później Australia musiała udać się do Sydney na naprawę uszkodzonego wału śrubowego. W Nouméa na Nowej Kaledonii dołączono do amerykańskiego konwoju, eskortowanego przez stary krążownik lekki HMAS Adelaide i jeszcze starszy niszczyciel USS John D. Edwards („gładkopokładowiec”, 20 kwietnia w nocy doszło na nim do awarii maszyny sterowej i o mało co nie staranował Australii). Podczas krótkiego 7-dniowego remontu wymieniono wał oraz zainstalowano działka plot. Oerlikona kal. 20 mm

W tym czasie wraz z reorganizacją alianckich struktur dowodzenia, rejon ANZAC został wchłonięty przez nowo utworzony Obszar Południowo-Zachodniego Pacyfiku, nad którym naczelne zwierzchnictwo objął amerykański gen. Douglas MacArthur (Nową Zelandię włączono w skład Obszaru Południowego Pacyfiku znajdującego się pod jurysdykcją wadm. Roberta L. Ghormleya z US Navy). W związku z powyższym ANZAC otrzymał oznaczenie zgodne ze standardami US Navy – Task Force 44.

Po ukończeniu napraw Australia ponownie dołączyła do amerykańskich lotniskowców. 1 maja wraz z krążownikiem lekkim Hobart wyruszono w morze. Rankiem 4 maja na horyzoncie pojawiła się dobrze już znana, potężna sylwetka lotniskowca Lexington z zespołu TF 11. W tym czasie TF 17 lotniskowca Yorktown (wraz z krążownikiem ciężkim Chicago) atakował już japońskie okręty w pobliżu wyspy Tulagi na Salomonach.

Ponowne spotkanie wszystkich okrętów nastąpiło 5 maja. Dowództwo nad całością zgromadzonych sił objął kadm. Frank Jack Fletcher. Jego zadaniem było pokrzyżowanie planów japońskiej operacji MO. Dzięki informacjom wywiadu amerykańskie dowództwo wiedziało o planowanym desancie na Port Moresby już od połowy kwietnia. Spodziewano się, że japoński zespół inwazyjny obierze najkrótszą trasę z Rabaulu na północy wyspy Nowa Brytania, poprzez Morze Salomona, Cieśninę Jomarda w Archipelagu Luizjadów i Morze Koralowe. Niewiadomą była pozycja ubezpieczającego całą operację 5. Dywizjonu Lotniskowców wadm. Takeo Takagiego (Shokaku i Zuikaku). Rankiem 7 maja Fletcher licząc się z możliwością porażki w starciu z zespołem lotniskowców przeciwnika, wydzielił ze swojej floty okręty kadm. Crace’a (teraz już oznaczone jako Task Group 17.3) i wysłał je na przecięcie przewidywanej drogi japońskich transportowców. Około godziny 07.00 krążowniki Australia, Chicago, Hobart wraz z amerykańskimi niszczycielami Perkins, Walke i Farragut odłączyły się od głównych sił i obrały kurs na zachód w kierunku Cieśniny Jomarda.

 


W cieniu pierwszej bitwy lotniskowców
O 08.10 z okrętów Crace’a zaobserwowano na horyzoncie pojedynczy samolot, w odległości 18 000 m – znacznie poza zasięgiem armat plot. Był to jeden z wodnosamolotów krążowników wsparcia sił inwazyjnych, który zauważył zespół lotniskowców Fletchera. 20 minut później przekazał on raport o swoim odkryciu jednak podana pozycja okazała się mało precyzyjna. W tym czasie japońskie lotniskowce wysłały już swoje samoloty przeciwko zbiornikowcowi floty Neosho – pomyłkowo rozpoznanemu jako lotniskowiec.

Na podstawie raportu z wodnosamolotu, o godz. 09.15 z lotniska w Rabaulu wystartowało 12 bombowców Mitsubishi G4M1 Betty z 4. Grupy Powietrznej, uzbrojonych w torpedy. Eskortę podjęło 11 myśliwców Zero z Grupy Powietrznej Tainan bazujących w Lae na północno-wschodnim wybrzeżu Nowej Gwinei, na zachodnim końcu Morza Salomona. Chwilę później na poszukiwanie lotniskowców wystartowało również 20 bombowców Mitsubishi G3M2 Nell uzbrojonych w bomby, z nowo przybyłej do Rabaulu Grupy Powietrznej Genzan. Samoloty skierowały się na południowy zachód od wyspy Rossel , w stronę kontaktu z godz. 08.30. Nie mogąc odnaleźć celu, zostały wysłane na zachód, skąd nadchodziły kolejne meldunki o amerykańskich jednostkach. Pierwszy z nich był raportem z wodnosamolotu startującego z tymczasowej bazy na wyspie Deboyne. O 12.40 spostrzegł on zespół składający się z pancernika, dwóch krążowników i trzech niszczycieli w odległości 78 Mm na południe od wyspy. Pół godziny później kolejne informacje przekazała Betty, wysłana wcześniej na misję rozpoznawczą z Rabaulu – nieco bardziej na zachód w odległości 115 Mm od Deboyne zauważyła ona „nieprzyjacielskie lotniskowce”. Oba raporty dotyczyły oczywiście zespołu Crace’a, który nieświadomie stał się przynętą dla japońskiego lotnictwa bazowego.

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 7-8/2013

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter