Babcock dostawcą fregat typu 31 dla Royal Navy

Michał Gajzler
12 września br. brytyjskie Ministerstwo Obrony (Ministry of Defence, MoD) oficjalnie potwierdziło informacje dotyczące wyboru oferty zespołu Babcock Team 31 jako preferowanego projektu w postępowaniu na zakup pięciu nowych fregat typu 31. Potwierdziły się tym samym nieoficjalne informacje dotyczące wyboru zwycięskiego rozwiązania. Decyzja ta oznacza, że nowe jednostki Królewskiej Marynarki Wojennej powstaną według projektu określanego do tej pory nazwą Arrowhead 140,bazującego na duńskich fregatach typu Iver Huitfeldt, opracowanych przez Odense Maritime Technology. Nowe fregaty uzupełnią osiem wcześniej zakontraktowanych okrętów typu 26 (inaczej typu City), dedykowanych przede wszystkim do zwalczania okrętów podwodnych. Propozycja Babcock Team 31 pozostawiła ostatecznie w pokonanym polu oferty przedstawione przez konsorcjum BAE Systems i Cammell Laird oraz Atlas Elektronik UK z Thyssenkrupp Marine Systems.
Postępowanie i rozstrzygnięcia
Wskazanie oferty, jako preferowanej, nie oznacza automatycznego zawarcia przez MoD kontraktu z Babcock. Do jego podpisania dojdzie najprawdopodobniej jeszcze w bieżącym roku, co jednak zostanie poprzedzone szczegółowymi negocjacjami warunków umowy. Przed końcem bieżącego roku powinno przypuszczalnie dojść również do zawarcia kontraktów z poszczególnymi poddostawcami Babcocka. Wybór oferty Babcock Team 31 oznacza de facto złamanie obecnego monopolu BAE Systems na budowę nowych okrętów dla Royal Navy. Samo postępowanie, w wyniku którego zamówione zostaną fregaty typu 31 trwa w praktyce od września 2017 roku. Wtedy to światło dzienne ujrzały zapytania o informacje dotyczące wspomnianych jednostek.
Do formalnego rozpoczęcia programu budowy jednostek typu 31 doszło wraz z opublikowaniem przez brytyjski rząd Narodowej Strategii Budownictwa Okrętowego (National Shipbuilding Strategy). Dokument ten miał w zamyśle nakreślać zarówno przyszłość brytyjskiego przemysłu stoczniowego, jak i w dużej mierze zdefiniować przyszły kształt Royal Navy. Przez długi okres czasu projekt określany był nazwą typ 31e, co miało odnosić się do jego eksportowej, w zamyśle, natury. Poza umożliwieniem zwiększenia liczby fregat Royal Navy, przy akceptowalnych dla budżetu warunkach finansowych, wdrożenie do produkcji nowego typu jednostek pozwolić ma brytyjskim stoczniom osiągnąć, po raz pierwszy od kilku dekad, znaczący sukces eksportowy. W tym miejscu należy zauważyć, że wybór fregat typu 26 jako bazy dla nowych australijskich fregat typu Hunter oraz kanadyjskich jednostek, które staną się następcami fregat typu Halifax (w ramach programu Canadian Surface Combatant), jest niewątpliwie bardzo dużym sukcesem BAE Systems. Jednostki te będą jednak powstawały w lokalnych stoczniach ASC w Osbornei Irving Shipbuilding w Halifax. Kształt projektu fregat typu 31 ma natomiast pozwolić na zaoferowanie atrakcyjnego produktu eksportowego pochodzącego bezpośrednio z brytyjskich stoczni.
Praktycznie od chwili rozpoczęcia, postępowanie na zakup nowych fregat typu 31 wzbudzało liczne kontrowersje. Przyczyny takiego stanu rzeczy były różnorakie. Liczne głosy krytyki wywołała już sama, podjęta na mocy opublikowanego w 2015 roku Strategicznego Przeglądu Obronnego i Bezpieczeństwa, decyzja dotycząca ograniczenia liczby zamawianych fregat typu 26 z 13 do 8 egzemplarzy. Tym samym pozostałych pięć fregat ogólnego przeznaczenia miało zostać zbudowanych według zupełnie innego projektu. Część komentatorów, jako mało realistyczne oceniło również wymagania dotyczące nałożonego limitu kosztu pojedynczej jednostki typu 31, ustalonego na poziomie 250 mln GBP. Dalsze kontrowersje związane były z samymi wymaganiami Royal Navy, stawianymi wobec nowych jednostek, oraz przewidywanymi dla nich zadaniami (o czym w dalszej części artykułu). Zastrzeżenia wzbudzał również przebieg samego postępowania. W szczególności chodzi tu o fakt wstrzymania programu, do czego doszło pod koniec lipca 2018 roku. Według przedstawionej wówczas argumentacji został on wstrzymany w związku z zastrzeżeniami dotyczącymi niewystarczającej konkurencji, lub też po prostu braku ofert spełniających wymagania. Już w połowie sierpnia tego samego roku podjęto jednak decyzję o wznowieniu konkursu. Skądinąd komentatorzy zwracali w tym przypadku uwagę, że bardziej prawdopodobną przyczyną wstrzymania postępowania był brak środków w budżecie MoD. Komentatorzy zwracali również uwagę, że inną z przyczyn jego zamrożenia mogły być problemy z uzyskaniem transferu praw intelektualnych na zakładanym poziomie. O ile samo postępowanie zostało ostatecznie wznowione, to jednak przerwa i restart procedury doprowadziły prawdopodobnie do kilkumiesięcznego opóźnienia w stosunku do pierwotnych planów.
W początkowej fazie postępowania, zainteresowanie udziałem w konkursie wykazywały m.in. firmy: BAE Systems (w tym przypadku prezentowano projekty określane nazwami Avenger oraz Cutlass, przy czym pierwszy bazował na projekcie patrolowców typu River Batch 2, a drugi na bazie projektu korwet typu Khareef), Babcock (projekt Arrowhead 120), a także BMT (projekt Venator 110). Jeszcze jesienią 2017 roku pojawiły się również głosy, wedle których konstrukcja postępowania miała na celu przełamanie monopolu BAE Systems na dostawy nowych okrętów. Twierdzenia takie były natychmiast dementowane przez brytyjskie MoD, wedle którego kształt postępowania i wymagań podporządkowany był jedynie redukcji kosztu zakupu nowych jednostek oraz przyspieszeniu tempa ich wdrożenia.
Również jesienią 2017 roku doszło do dość znaczących przetasowań w gronie potencjalnych oferentów. BAE Systems zawiązało ostatecznie sojusz ze stocznią Cammell Laird, natomiast Babcock ogłosił porozumienie z firmą BMT. Przy czym, w tym ostatnim przypadku, nie dokonano wyboru spośród już przygotowywanych projektów, a ostatecznie zdecydowano się na wykorzystanie zmodyfikowanego projektu duńskich fregat typu Iver Huitfeldt. W ten sposób narodził się zwycięski projekt Arrowhed 140. Na marginesie można zaznaczyć, że pierwotna propozycja firmy Babcock zakładała zaproponowanie projektu jednostek mających wyporność ok. 3500 t i długość 120 m. Po przeprowadzonych analizach stwierdzono jednak, że tego rodzaju rozwiązanie nie będzie w stanie spełnić wymagań MoD i Royal Navy.
Wedle przedstawicieli Babcock, Arrowhead 140 został zmodyfikowany m.in. pod kątem spełniania wojskowych standardów przeżywalności. Uwzględniono przy tym doświadczenia wyniesione z wojny o Falklandy, która okazała się poważną próbą dla Royal Navy (w jej trakcie utracono m.in. dwa niszczyciele typu 42 oraz dwie fregaty typu 21, a także kontenerowiec Atlantic Conveyor i okręt desantowo-logistyczny Sir Galahad, a szereg innych jednostek odniosło uszkodzenia). Jedną z modyfikacji prowadzonych w projekcie Arrowhead 140 było dodanie grodzi między przedziałami silników diesla. Zabieg ten ma zmniejszyć ryzyko utraty napędu w wyniku pojedynczego trafienia. Inne zmiany dotyczyły oczywiście wyposażenia elektronicznego i uzbrojenia dostosowanego do oczekiwań MoD i Royal Navy. Zwiększona, w stosunku do pierwowzoru, została również np. liczba przenoszonych łodzi półsztywnych. Nowa propozycja została ujawniona oficjalnie 31 maja 2018 roku.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 11/2019