Bałkany w czasach Wielkiej Wojny


Tymoteusz Pawłowski


 

 

 

 

Bałkany w czasach Wielkiej Wojny

 

 

 

Wraz z początkiem drugiej wojny światowej sięgnięto do doświadczeń wojny poprzedniej. Choć dziś zapomniane, były doskonale znane także i Polakom: pierwsza wojna światowa znalazła swoje rozstrzygniecie militarne na Bałkanach, gdzie w drugiej połowie 1918 r. przeprowadzono serię błyskotliwych operacji.

 

 

Sytuacja polityczna na Półwyspie Bałkańskim u progu pierwszej wojny światowej wynikała z walki o spadek po upadającym Imperium Ottomańskim. Każde z państw powstałych na Bałkanach w XIX wieku próbowało wyrwać Turkom jak największy łup, a w rozgrywkę polityczną bezpośrednio były zaangażowane także Austro-Węgry i Rosja. Pod bałkańskim kotłem ogień rozpalono w lipcu 1908 r., gdy rząd wiedeński zaanektował Bośnię i Hercegowinę, formalnie należące do Turcji. Postępek ten wywołał złość Rosji, która uważała się za opiekunkę mieszkających na Bałkanach Słowian. Władze w St. Petersburgu były jednak zbyt osłabione niedawno przegraną wojną z Japonią i nie zdecydowały się na wystąpienie zbrojne.

Kryzys 1908 r. – choć dziś nieco zapomniany – miał doniosłe znaczenie. (Także i dla nas, w jego wyniku bowiem władze austriackie pozwoliły Józefowi Piłsudskiemu zorganizować formacje paramilitarne, które w kilka lat później przyniosły Polsce wolność.) Przede wszystkim doprowadził do rewolucji w Imperium Ottomańskim. Jesienią 1911 r. osłabione kryzysem wewnętrznym państwo zostało zaatakowane przez Włochów, którzy – po trwającej ponad rok wojnie – wyrwali Stambułowi Trypolitanię i Dodekanez. Żołnierze tureccy nie zdążyli wrócić do domów, gdy – jesienią 1912 r. – musieli zmierzyć się z koalicją Bułgarii, Grecji, Serbii i Czarnogóry w pierwszej wojnie bałkańskiej. Ponieśli w niej klęskę, oddając niemal wszystkie europejskie ziemie przeciwnikom. Druga wojna bałkańska – latem 1913 r. – polegała zaś na walce Bułgarii przeciwko swoim niedawnym sojusznikom. Wojny te wyniszczyły gospodarczo wszystkie państwa bałkańskie, największe zdobycze – i to najmniejszym kosztem – przypadły Serbii. Jedna z popularnych w Belgradzie idei politycznych twierdziła, że wszyscy Słowianie mieszkający na Bałkanach są Serbami i należy ich zjednoczyć w jednym państwie – rządzonym oczywiście z Belgradu. Wyrazicielem tej idei był Gawriło Princip, który 28 czerwca 1914 r. zamordował austriackiego następcę tronu i jego małżonkę. Doprowadził w ten sposób do wybuchu wojny.

 


W gabinetach i sztabach

Rząd w Belgradzie odrzucił austro-węgierskie ultimatum, a to oznaczało wojnę pomiędzy obydwoma państwami. Mała Serbia nie lękała się jednak potężnego przeciwnika, gdyż tym razem miała poparcie Rosji (która nie mogła sobie pozwolić na kolejną klęskę wizerunkową). Rząd w Wiedniu za nic miał z kolei zagrożenie ze wschodu, gdyż w wojnie przeciwko Rosji pomocy udzielić mieli Niemcy. Niestety, niemieckie plany wojny przeciwko Rosji polegały na zaatakowaniu... Francji, w dodatku – przez terytorium Belgii, której neutralność była gwarantowana przez Wielką Brytanię. Lokalna wojna zamieniła się w wojnę światową…

Siłami Cesarskich i Królewskich Sił Zbrojnych na Bałkanach dowodził Feldzugmeister – czyli trzygwiazdkowy generał – Oskar Potiorek. Zostały mu podporządkowane trzy armie: 2., 5. oraz 6. Plany wojenne Austro-Węgier zakładały, że podczas walk przeciwko Serbii pokojowe stosunki z Rosją miały być zagwarantowane przez utrzymywanie na wschodzie państwa trzech innych armii polowych – 1., 3. oraz 4. Jeśli jednak Rosjanie czynnie wystąpiliby przeciwko monarchii habsburskiej, wówczas 2. Armia C.K. zamiast przeciwko Serbom zostałaby skierowana przeciwko Rosjanom.

Poparcie Belgradu przez Petersburg uzyskało swój militarny wymiar już w pierwszych dniach wojny. Co prawda 28 lipca rozległy się pierwsze strzały wojny habsbursko-serbskiej, ale konieczność przerzucenia 2. Armii na północ opóźniła przygotowania wojenne. Ofensywa przeciw Serbii rozpoczęła się więc dopiero 12 sierpnia i to siłami jedynie 5. i 6. Armii C.K. Zapanowała niemal idealna równowaga sił: armia austro-węgierska miała na Bałkanach 275 batalionów piechoty i 510 dział, a jej przeciwnicy – 270 batalionów piechoty i 528 dział.

Faktyczna przewaga leżała jednak po stronie dowodzącego Serbami wojewody – czyli „Marszałka Serbii” – Radomira Putnika. Jego wojska regularne były zgrupowane w czterech armiach (1.,2.,3. oraz „Grupie Armijnej Użyce”), dysponował on jednak także formacjami nieregularnymi prawie dorównującymi liczebnie armii regularnej. Niemal natychmiast Serbii udzieliła poparcia Czarnogóra, wiążąc spore siły C.K. wokół adriatyckiej bazy morskiej w Cattaro (dziś – Kotor). Oficerowie i żołnierze serbscy oraz czarnogórcy mieli także to, czego brakowało żołnierzom i oficerom habsburskim – doświadczenie dwóch wygranych przezeń wojen bałkańskich. Przede wszystkim jednak Serbowie dostali od swoich rosyjskich sojuszników austro-węgierski plan wojny: wiedzieli jakie siły na nich uderzą oraz gdzie i kiedy zostaną wykonane te uderzenia. Wiedzieli, że C.K. 2. Armia będzie musiała udać się na front rosyjski. A skąd plan ten mieli Rosjanie? Od austriackiego zdrajcy płk. Alfreda Redla.

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 3/2013

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter