Baltic Air Policing 36
Bartosz Bera
Misja dozoru przestrzeni powietrznej Baltic Air Policing (BAP) się zmienia. Poprzednie kilka lat jej funkcjonowania odeszło w niepamięć wraz z przebudzeniem „rosyjskiego niedźwiedzia”, który postanowił zdestabilizować sytuację w republikach poradzieckich. Okazało się, że dotychczasowy model BAP jest już niewystarczający a siły strzegące nieba państw bałtyckich trzeba wzmocnić – czterokrotnie.
Przez dziesięć pierwszych lat funkcjonowania misji przebiegała ona według sprawdzonego scenariusza. siły powietrzne jednego z państw NATO przysyłały do bazy lotniczej w Szawlach (w nomenklaturze litewskiej Siuliai, choć sama baza jest określana mianem Zokniai) cztery samoloty myśliwskie wraz z personelem zabezpieczającym i ubezpieczającym na czteromiesięczną zmianę (początkowo trzymiesięczną). Taka ilość ludzi i sprzętu była w stanie zapewnić kontrolę przestrzeni powietrznej Litwy, Łotwy i Estonii, oczywiście z pomocą kontroli naziemnej sprawowanej z CAOC (Combined Air Operation Centre) w Uedem w Niemczech przy udziale CRC (Command and Reporting Centre) w Karmelavie niedaleko Kowna. CAOC to jednostka podporządkowana bezpośrednio kwaterze głównej AIRCOM w Ramstein (czyli Dowództwu Operacji Lotniczych NATO podlegającemu SHAPE czyli Kwaterze Głównej), obok drugiego CAOC w Torrejon w Hiszpanii, oraz DACCC czyli Deployable Air Command and Control Centre w Poggio Renatico we Włoszech. Dwa centra CAOC zajmują się przede wszystkim sprawowaniem zintegrowanej kontroli przestrzeni powietrznej NATO, a więc także misjami Air Policing (warto nadmienić, że obok państw bałtyckich, Sojusz rotacyjnie pilnuje przestrzeni powietrznej Islandii, która również nie posiada własnych samolotów myśliwskich – baza Keflavik została niejako osierocona po likwidacji Iceland Defence Force czyli części USAF dedykowanej do ochrony tego wyspiarskiego kraju). DACCC natomiast zajmuje się przede wszystkim przygotowywaniem personelu do misji ekspedycyjnych.
Olbrzymie lotnisko w Szawlach pozostawało jedyną i wyłączną dyslokacją dla Baltic Air Policing. Główna litewska baza lotnicza wcześniej będąca domem dla radzieckich MiG-23, MiG-27, An-12 i Ił-76) w związku z nowymi zadaniami wymagała szeregu inwestycji. Od rozpoczęcia misji w 2004 r. odnowiono pas startowy, drogi kołowania, wieżę, płyty postojowe (oczywiście tylko niektóre z wielu), wyposażenie służb utrzymania (wozy strażackie, pługi itd.). Z punktu widzenia kontyngentów zagranicznych kluczową była wymiana prowizorycznych hangarów „miękkich” (w stylu Expeditionary Forces Aircraft Shelter System używanych przez RAF, a wyprodukowanych przez firmę RUBB) na „twarde”, dwustronne – podobne do tych używanych w 31. Bazie Lotnictwa Taktycznego Poznań- Krzesiny. Od 2004 do 2012 r. inwestycje w szawelskiej bazie pochłonęły 121,5 mln litów z budżetu NSIP (NATO Security Investment Programme – Program Inwestycji NATO w dziedzinie bezpieczeństwa) oraz odpowiednio prawie 60 mln litów z budżetu litewskiego. Na tym jednak modernizacje się nie skończyły. Rok zabrała budowa „kwatery głównej”, choć właściwie nazwać by ją można większym domkiem pilota – oddano ją do użytku w 2013 r. Znajdujący się wewnątrz strefy dyżurnej QRA (wydzielonej z terenu bazy i ściśle strzeżonej) budynek, położony w pobliżu hangarów zastąpił kontenery, w których urzędowały załogi dyżurne oraz reszta kontyngentu będąca „w pracy”. Nowoczesna konstrukcja pochłonęła około 5 mln litów – ponownie wygospodarowanych z NSIP i litewskiego MON w stosunku 3:1. Planowane są dalsze inwestycje – budowa dużej bazy paliwowej, modernizacja sieci energetycznej, a także doprowadzenie bocznicy kolejowej oraz rozbudowa zaplecza socjalnego i bytowego (obecnie zagraniczne załogi i personel mieszkają w hotelach w mieście lub jego pobliżu). Gołym okiem widać, że wspomniana wyżej rozbudowa może być tylko początkiem – karczowane są drzewa na terenie i wszystko wskazuje na to, że wkrótce Szawle stać się mogą ważną, w pełni wyposażoną bazą sojuszu.
Sytuacja BAP zmieniła się wraz z aneksją Krymu przez Rosję oraz dalszą eskalacją konfliktu rosyjsko- -ukraińskiego, która doprowadziła do wzrostu napięcia w całym regionie. NATO w odpowiedzi na zaczepne działania Rosji postanowiło zwiększyć swoją obecność w państwach wschodniej flanki. Padło na Amerykanów z Lakenheath, którzy zamiast normalnej liczby czterech samolotów skierowali na Litwę dziesięć myśliwców F-15C plus dwa tankowce KC-135R z Mildenhall. Ten wzmocniony skład przełożył się na kolejną rotację Block 35, w której narodem wiodącym (wcześniej po prostu jedynym) byli Polacy z 22. Bazy Lotnictwa Taktycznego Malbork. Rękawicę podjęli Brytyjczycy dedykując cztery samoloty Typhoon FGR4 z 3. Dywizjonu RAF do wzmocnienia polskiego kontyngentu. W ślad z nimi poszli Duńczycy przysyłając cztery F-16 ze Skrydstrup (727. i 730. Dywizjony) do estońskiej bazy Amari (zwanej czasem Suurkula), testowanej wcześniej do tego celu przez Amerykanów, oraz Francuzi, których cztery Rafale z Base Aérienne 113 w St. Dizzier i Base Aérienne 118 w Mont-de-Marsan wraz z personelem z końcem kwietnia trafiły do Malborka. Cztery ekipy w trzech różnych lokacjach miały pełne ręce roboty – statystyka polskiej rotacji mówi o 300 godzin spędzonych w powietrzu przy 114 lotach treningowych (tzw. Tango Scramble, od słowa Training) oraz 30 rzeczywistych na przechwycenie (Alpha Scramble, od słowa Alarm).
Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 2/2015