BALTOPS 2017
![BALTOPS 2017](files/2017/MSiO/9-10/Baltops%20-%20www.jpg)
Sławomir J. Lipiecki
Największe międzynarodowe manewry morskie na Bałtyku o kryptonimie „Baltops” rozgrywają się już od 45 lat. Są swoistym pokazem możliwości zespołów najnowocześniejszych okrętów państw zachodnich. Tegoroczne ćwiczenia rozpoczęła 1 czerwca faza portowa w Szczecinie, a oficjalne zakończenie odbyło się 17 dni później w Kilonii (Niemcy). Organizatorem było Dowództwo STRIKFORNATO (SFN), a Polska wystąpiła w nich w roli jednego z państw-gospodarzy.
W manewrach uczestniczyło przeszło 50 jednostek (w tym także okrętów wchodzących w skład Stałego Zespołu Sił Przeciwminowych NATO Grupa 1 – SNMCMG-1) różnych klas i typów, należących do flot wojennych Belgii, Danii, Estonii, Finlandii, Francji, Holandii, Litwy, Łotwy, Niemiec, Norwegii, Polski, Wielkiej Brytanii, Szwecji i Stanów Zjednoczonych. Jednostki morskie wspierane były przez ponad 50 statków powietrznych, w tym m.in. polskie i amerykańskie myśliwce F-16, niemieckie EF‑2000 Eurofighter Typhoon i szwedzkie JAS 39 Gripen, bombowce strategiczne B-52 Stratofortress i B-1B Lancer oraz śmigłowce ZOP.
Parasol powietrzny
Uwerturą do tegorocznego Baltopsu były ćwiczenia przeprowadzone na wodach hiszpańskich, nieopodal bazy w Rota. Amerykańskie niszczyciele rakietowe z systemem AEGIS typu Arleigh Burke zgrywały swoje systemy obrony przeciwbalistycznej (ang. BMD – Ballistic Missile Defence) i przeciwlotniczej AEGIS Baseline 9,2 z ich hiszpańskim odpowiednikiem (AEGIS Baseline 7,1), znajdującym się w wyposażeniu wielkich fregat typu Álvaro de Bazán.
Okręty te odgrywają kluczową rolę w europejskiej tarczy antyrakietowej, która na co dzień opiera się m.in. na czterech amerykańskich niszczycielach typu Arleigh Burke (uzbrojonych w pociski SM-3 Block IA i SM-3 Block IB), stacjonujących w porcie w Rota. Hiszpańskie fregaty są z nimi w pełni kompatybilne pod względem systemów wymiany danych taktycznych, łączności itd. Jednostki te pełniły daleką straż (parasol powietrzny) międzynarodowej armady, kierującej się na zasadniczą część ćwiczenia Baltops 2017 – na Morze Bałtyckie.
Międzynarodowa armada
W tegorocznym Baltopsie brało udział przeszło 4000 marynarzy, pilotów i żołnierzy. Szczególnie uaktywnili się Szwedzi, którzy z coraz większym entuzjazmem przyjmują wysuniętą, wzmocnioną obecność NATO (ang. NATO enhanced Forward Presence, eFP), jako kluczową część bezpieczeństwa Morza Bałtyckiego. Oprócz dwóch „niewidzialnych” korwet klasy steatlh typu Visby (HMS Visby i HMS Nyköping) Svenska Marinen zaangażowała w ćwiczenia także niszczyciele min i trałowce oraz okręty podwodne typu A19 (Gotland).
Równie aktywni byli Norwegowie i Holendrzy ze swoimi najnowszymi fregatami rakietowymi HNoMS Roald Amundsen (typu Fridtjof Nansen) i HNLMS Evertsen (typu De Zeven Provinciën). Obie szwedzkie korwety typu Visby utworzyły z nimi jeden zespół operacyjny. Nie zawiedli Duńczycy, którzy do manewrów skierowali nie tylko nowoczesną fregatę rakietową HDMS Niels Juel (typu Iver Huitfeldt), ale przede wszystkim uniwersalny okręt wsparcia HDMS Absalon – jednostkę zbudowaną w technologii modułowej, którą można dostosowywać do zadań przypisanych okrętom dowodzenia, desantowym, transportowym, szpitalnym, a nawet stawiaczom min. Wielka Brytania skierowała na ćwiczenia fregatę rakietową Typu 23 – HMS Iron Duke (F-234).
Międzynarodową armadą dowodził amerykański wiceadmirał Christopher W. Grady z pokładu okrętu desantowego USS Arlington (LPD-24), należącego do nowoczesnego typu San Antonio. Na pokładzie jednostki – oprócz żołnierzy Amerykańskiej Piechoty Morskiej – znajdowały się m.in. poduszkowce desantowe LCAC (ang. Landing Craft, Air Cushion). Okręt wszedł do Świnoujścia już 30 maja, rozpoczynając tym samym fazę portową ćwiczenia. Pozostałe jednostki morskie NATO zacumowały w Szczecinie.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 9-10/2017