Bałtyckie niszczyciele min
Łukasz Pacholski
Bałtyckie niszczyciele min
Z całą pewnością zainteresowanie jednostkami przeciwminowymi wśród państw nadbałtyckich jest spowodowane względami historycznymi – w czasie obu wojen światowych XX wieku na Bałtyku prowadzono intensywne ćwiczenia z wykorzystaniem broni podwodnej. Do dziś ich niebezpieczne pozostałości są usuwane przy okazji ćwiczeń czy inwestycji w pobliżach portów morskich. W ostatnich latach państwa leżące nad Bałtykiem wydały spore środki, które doprowadziły do pojawienia się niszczycieli min na Łotwie czy w Estonii oraz niebawem pozwolą podnieść bandery na okrętach litewskich i fińskich. Także w Polsce finalizowane są decyzje mające na celu wskazanie wykonawcy programu badawczo-rozwojowego, którego efektem ma być opracowanie założeń projektowych okrętu przeciwminowego, kryjącego się pod kryptonimem Kormoran II. Jest rzeczą interesującą, że większość niszczycieli min ma kadłuby i nadbudówki o konstrukcji kompozytowej, co wynika z faktu, że tego typu rozwiązanie jest tańsze w budowie oraz eksploatacji. Ma ono jednak wady choćby w postaci mniejszej żywotności, większej masy czy niższej odporności na uszkodzenia w przeciwieństwie do droższego materiału, jakim jest stal amagnetyczna. To niemieckie rozwiązanie, mimo że niezbyt popularne (poza rodzimą flotą, okręty tej konstrukcji wykorzystuje Marynarka Wojenna Turcji), charakteryzuje się kilkoma zaletami. Jednostki zbudowane z tego materiału cechuje mniejsza emisja dźwięku do wody, brak konieczności stosowania dodatkowych elementów uziemiających, możliwość przechowywania paliwa oraz wody bez specjalnych zabezpieczeń w zbiornikach dna podwójnego, najmniejsze ugięcia na fali, a także mniejsza wrażliwość na uszkodzenia przy oblodzeniu oraz uderzeniach fal. Innym godnym odnotowania faktem jest to, że w ostatnich latach liderem w dostawach zintegrowanych systemów przeciwminowych dla okrętów nowo budowanych oraz modernizowanych w rejonie naszego morza jest niemiecki Atlas Elektronik GmbH. Producent ten zdobył kontrakty w Finlandii, Szwecji, Estonii oraz ostatnio dla własnej Deutsche Marine.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 11/2009