Bell V-280 Valor – konkurent Defianta

Bell V-280 Valor – konkurent Defianta


MACIEJ SZOPA

Producenci śmigłowców stoją obecnie przed ważnym wyborem dotyczącym swojej przyszłości, a droga która zostanie wybrana na dziesięciolecia określi kierunki rozwoju wiropłatów i wygląd przyszłych pól bitew. Wszystko zależy od decyzji podjętych w Stanach Zjednoczonych, których siły zbrojne poszukują rozwiązań prowadzących przede wszystkim do dalszego zwiększenia mobilności oddziałów lądowych. W realizowanym obecnie programie Future Vertical Lift, który wkroczył teraz w drugą fazę, mają zostać wyłonione cztery platformy w różnych kategoriach zdolności przenoszenia ładunku użytecznego. To, jakie będą ich zdolności lotne, ile będą kosztować i w jakim będą układzie konstrukcyjnym – nadal pozostaje otwartą kwestią.

Program Future Vertical Lift (FVL) ma doprowadzić do opracowania rodziny perspektywicznych platform śmigłowcowych. Mają one należeć do kategorii:


  • JMR (Joint Multi-Role)-Light – następca OH-58 Kiowa,
  • JMR-Medium – następca UH-60 Black Hawk, AH-64 Apache, a być może także UH-1Y Venom i AH-1Z Viper,
  • JMR-Heavy – następca CH-47 Chinook i być może CH-53K King Stallion,
  • JMR-Ultra – niemający odpowiednika superciężki śmigłowiec o udźwigu porównywalnym prawdopodobnie z C-130J-30 SuperHercules, czy A400M Atlas.

Te cztery platformy miałyby docelowo zastąpić 25 użytkowanych obecnie typów wiropłatów, choć trzeba pamiętać, że JMR-y będą różniły się między sobą także w obrębie poszczególnych kategorii. Najbardziej prawdopodobnym scenariuszem, jeśli chodzi o wybór czterech śmigłowcowych platform przyszłości, jest ten w którym Amerykanie zdecydują się na ten sam układ konstrukcyjny dla wszystkich „kategorii wagowych”. Decyzje na temat tego – jakie, powinny zapaść w ciągu kilku najbliższych lat, mimo że nowe platformy będą wchodziły do użytku dopiero w latach 20. i 30. obecnego stulecia. Już w 2017 roku mają zostać zaprezentowane demonstratory technologii platformy JMR-Medium, na które zapotrzebowanie będzie największe. Sam tylko UH-60 Black Hawk jest używany w US Army w liczbie 1901 egzemplarzy, nie wspominając o kolejnych 541 maszynach użytkowanych w innych wersjach w US Navy (dane na rok 2013, marynarka wojenna szuka następcy MH-60 Seahawk w ramach programu MH-XX) i ponad setce HH-60 Pave Hawk w USAF. Do tego liczba armijnych Black Hawków powoli, ale stale, rośnie, a kolejne są zamawiane. Ponadto trzeba doliczyć 669 śmigłowców bojowych AH-64 (dane na koniec 2013 r.), nie licząc kolejnych 140 zamówionych. Ten kto wykaże, że jego demonstrator jest doskonalszy i otrzyma kontrakt na średnią platformę śmigłowcową, „zgarnie” więc zapewne całą pulę (szacowaną na od 2 do 4 tys. wiropłatów, łączna wartość kontraktów to ok. 100 mld USD) i stanie się niekwestionowanym śmigłowcowym liderem w Stanach Zjednoczonych, a zapewne także w świecie.

W Polsce, w kontekście przetargu na JMR-Medium, wspomina się najczęściej o śmigłowcu z wirnikami współosiowymi i pchającym śmigłem, oznaczonym przez projektanta jako SB>1 Defiant. Poświęcana mu uwaga wynika m.in. z tego, że w projekt zaangażował się największy potentat lotniczy Ameryki – Boeing. Co ciekawe, pomimo że w jego zakładach produkowany jest dziś, stworzony we współpracy z Bellem, samolot pionowego startu i lądowania V-22 Osprey, w walce o kontrakt na średnią platformę Boeing zdecydował się na współpracę z firmą Sikorsky, która jest autorem rozwiązań zastosowanych w Defiancie. Bell pozostał tymczasem wierny swojej koncepcji samolotu pionowego startu i lądowania. To właśnie w oparciu o nią
stworzył własną wizję następcy Black Hawka – V-280 Valor. Nie jest przy tym bez szans – obie koncepcje mają swoje zalety, obydwie też znacznie przewyższają obecnie używane wiropłaty, a Bell (należący do koncernu Textron) znalazł we wrześniu 2013 roku innego potężnego partnera w miejsce Boeinga.

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 1/2015

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter