Beretta 90 Two

 


Martin Helebrant


 

 

 

Beretta 90 Two:

 

wydanie drugie, poprawione

 

 


Pistolet Beretta 92 z roku 1975 był olbrzymim sukcesem komercyjnym – chyba największym w całej kilkusetletniej historii firmy Pietro Beretta Armi SpA. Powstał jako jedna z pierwszych naprawdę udanych Cudownych Dziewiątek, zrobił wielką karierę wojskową i hollywoodzką – w tej roli przebił ją chyba tylko Glock – ale każdy, nawet najbardziej udany wyrób przemysłowy po trzech dekadach zasługuje w końcu na modernizację.



 

 



Mimo upływu ćwierć wieku od największego sukcesu Modelu 92, jakim było bez wątpienia przełamanie ksenofobii US Army w dziedzinie broni strzeleckiej (STRZAŁ 4/05), Beretta jest nadal nowoczesna, stanowiąc najwyższe osiągnięcie w rozwoju „prawdziwych” – czyli wykonanych w całości z metalu – pistoletów. Połączenie mechanizmu spustowego z sa monapinaniem (SA/DA) z magazynkiem mieszczącym 15 nabojów 9 mm x 19 Parabellum i aluminiowym szkieletem, który pozwolił utrzymać masę w granicach rozsądku, sprawdza się nadal i „dziewięć-dwójka” ma swoich zagorzałych fanów na całym świecie. Świadectwem do jakiego stopnia Beretta nadal broni się jako pistolet wojskowy jest odwołanie konkursu JCP (STRZAŁ 11/06) i przyjęcie zamiast niego M9A1, który od wyjściowej Beretty 92FS (czyli M9) różni się jedynie dodaną pod szkieletem szyną Picatinny (Mil-Std-1913) i dwustronnym zwalniaczem magazynka. Firma Beretta nie trzyma się kurczowo Modelu 92 tylko z braku alternatywy. Wręcz przeciwnie: przecież w 2005 roku kosztem wielkich nakładów i z wielkim medialnym hukiem wprowadziła do produkcji Px4 Storm z plastikowym szkieletem, który miał być następcą 92 – a zamiast tego oba są produkowane równolegle, bo nowego pistoletu nikt nie chce, zaś stary nadal cieszy się znaczącym popytem. Ponoć wciąż wielu nabywców nie ufa plastikowym „zabawkom” i chcą prawdziwych, to znaczy metalowych pistoletów. W roku 2006 firma przedstawiła więc prototyp nowej odmiany Modelu 92, nazwanego „90 Two” – co czytane brzmi identycznie (Ninety-Two, dziewięćdziesiąt dwa) jak nazwa starego modelu. Klienci chyba nie mogli sprawić większej przyjemności prezesowi firmy, Ugo Gussalli Beretcie (STRZAŁ 5/06), który był od początku bardzo silnie związany z Projektem 92 i nadal ma dla niego wiele sentymentu. Skoro więc zarówno nabywcy, jak dyrekcja koncernu lubią Model 92, to ma on jeszcze na długie lata zapewniony byt w ofercie Beretty.


Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 11-12/2010

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter