Bitwa na Doggerbank
Maciej Szopa
Bitwa na Doggerbank:
pierwsze starcie wielkich flot Wielkiej Wojny
W przeciwieństwie do frontów lądowych I wojny światowej, gdzie w łatwy sposób można było zastąpić setki tysięcy ludzi kolejnymi dostawami „mięsa armatniego”, morski teatr działań na swoją największą bitwę musiał czekać aż dwa lata. Nikt nie chciał jednak ryzykować – klęska na morzu oznaczałaby dla Ententy pewną porażkę, a dla Niemiec – przynajmniej znaczne osłabienie. Nie znaczy to, że obydwie strony nie próbowały doprowadzić do rozstrzygającej bitwy na korzystnych dla siebie warunkach. Kluczową rolę w tych manewrach odgrywały eskadry krążowników liniowych, jednak nawet one stoczyły ze sobą pierwszą bitwę dopiero po kilku miesiącach trwania wojny.
Kiedy w 1906 r. Wielka Brytania ujawniła światu pancernik nowej generacji – HMS Dreadnought – Niemcy bezzwłocznie rozpoczęli budowę odpowiedników tej konstrukcji. Powody ku temu były dwojakie. Po pierwsze pozostawanie przy budowie pancerników starszego typu (od tej pory nazywanych przeddrednotami) było pozbawione sensu, ponieważ okręty tej klasy najzwyczajniej w świecie nie miały szans z nowymi (co nie zmienia faktu, że np. Francja uparcie budowała przeddrednoty jeszcze przez kilka kolejnych lat), po drugie dlatego, ponieważ powstanie Dreadnoughta praktycznie „wyzerowało” dotychczasowy wynik wyścigu w budowie ciężkich okrętów wojennych, wyścigu w którym Wielka Brytania znacznie Niemcy wyprzedzała. Teraz nadarzyła się okazja żeby zacząć wszystko od początku i osiągnąć przewagę. Już w 1906 r. niemieckie deski kreślarskie opuścił projekt pancernika Nassau i rozpoczęto budowę dwóch jednostek tego typu. Niemieckie pancerniki miały podobne gabaryty do Dreadnoughta, cechowało je jednak nieco bardziej konserwatywne rozmieszczenie artylerii głównej. Zamiast pięciu wież po dwa działa, okręty niemieckie miały ich aż sześć, rozmieszczonych w układzie heksagonalnym, jednak salwę burtową mogły oddawać, podobnie jak Dreadnought, z maksymalnie czterech wież na raz.
SMS Blücher – kosztowna pomyłka
W podobnym układzie jak pierwsze niemieckie drednoty miał zostać wybudowany pojedynczy krążownik, mający stać się odpowiednikiem budowanych w Wielkiej Brytanii trzech krążowników klasy Invincible. Niemcy nie do końca zdawali sobie sprawę z tego jakie mają być założenia tych nowych okrętów. Sądzili, że będzie to coś na kształt krążownika pancernego, tyle że większego i posiadającego, podobnie jak Dreadnought, jednolite ciężkie uzbrojenie. Przez „ciężkie uzbrojenie” Niemcy zrozumieli jednak, że chodzi o uzbrojenie właściwe krążownikom pancernym i zakładali, że klasa Invincible będzie posiadała od 6 do 8 dział 234 mm. Niemieccy konstruktorzy zaprojektowali swój nowy okręt dla używanych przez własne krążowniki pancerne (według klasyfikacji niemieckiej Grosse Kreuzer) szybkostrzelnych dział SK L/45 kalibru 210 mm. Zamiast posiadać ich 4 czy 8 (jak dotychczasowe niemieckie krążowniki pancerne, które dodatkowo dysponowały silną artylerią średnią), nowy okręt – SMS Blücher – miał ich aż 12, rozmieszczonych w 6 podwójnych wieżach. Blücher był rzeczywiście imponującą konstrukcją jak na krążownik pancerny. Wypierał 15 842 tony, miał niemal 162 m długości, posiadał 13 komór wodoszczelnych, a główne uzbrojenie uzupełniało osiem dział 152 mm i szesnaście 88 mm, posiadał też 4 wyrzutnie torpedowe 500 mm. Jego maszynownia była w stanie nadać okrętowi prędkość maksymalną nawet 25,8 w. Cała konstrukcja kosztowała niemieckich podatników ponad 28,6 mln marek w złocie. Jak się później okazało, za niewielką dopłatą można by było wybudować pełnowartościowy krążownik liniowy – SMS Von Der Tann (19 370 t, 8x280 mm, 10x150 mm, 16x88 mm, 4 wyrzutnie torped, 27,4 w), którego budowa została zatwierdzona w 1907 r., kosztował 36,5 mln marek, a jego możliwości bojowe były nieporównanie większe. Do obsługi Blüchera potrzeba też było niemal tej samej liczby marynarzy i oficerów (853), w stosunku do 923 na Von der Tann.
Proces budowy Blüchera był tym bardziej bolesny, że zaledwie tydzień po jego zatwierdzeniu wyszły na jaw założenia brytyjskich krążowników liniowych, które miały – jak się okazało – zostać wyposażone w uzbrojenie właściwe drednotom – kalibru 305 mm! Biurokratyczno-finansowa maszyna już jednak ruszyła. Przeprojektowanie Blüchera, zmiana planów konstrukcyjnych i zamówień na materiały kosztowałyby tak dużo, że po prostu się to nie opłacało. Okręt postanowiono więc dokończyć w pierwotnym kształcie, mimo że wiadomo było, że w ewentualnej przyszłej wojnie „najsilniejszy krążownik pancerny świata” nie będzie jednostką o znaczeniu strategicznym.
Blücher został ukończony w 1908 r., a 1 października 1909 r. wszedł w skład Hochseeflotte. Już dwa lata później był wykorzystywany tylko jako jednostka szkolna dla artylerzystów. Mimo to po wybuchu I wojny światowej okręt, zgodnie ze swoim pierwotnym przeznaczeniem, został wcielony do 1. grupy rozpoznawczej Hochseflotte, razem z Von der Tann, Derfflingerem, Moltke i Seydlitzem. Zadecydowała o tym nie tylko spora, jak na krążownik pancerny, siła ognia ale i prędkość, porównywalna z krążownikami liniowymi wczesnych typów. Co ciekawe Admiralicja brytyjska klasyfikowała Blüchera nie jako krążownik pancerny, ale jako liniowy.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 6/2013