Bitwa pod Prochorowką czyli mity i legendy. Część 1

Bitwa pod Prochorowką czyli mity i legendy. Część 1

Robert Michulec

Natarcie południowej flanki kurskiego zgrupowania Niemców od samego początku szło pomyślnie jak na warunki walk na łuku kurskim. Dywizje SS stanowiące główną siłę uderzeniową 4. APanc z GA „Süd”, parły do przodu jak walec, niszcząc nieprzyjacielską obronę pomimo wepchnięcia ich w sam narożnik linii frontu. Już pierwszego dnia operacji 1. Dywizja SS „Leibstandarte Adolf Hitler” („LSAH”) osiągnęła stawiany jej cel dzienny, przebijając pierwszą linię obrony RKKA na wskroś, podczas gdy obie pozostałe – 2. Dywizja SS „Das Reich” („DR”) i 3. Dywizja SS „Totenkopf” („TK”) – skutecznie ją asekurowały. Na przestrzeni kolejnych czterech dni II Korpus SS działał równie skutecznie, raz za razem rozbijając poszczególne elementy sowieckiej obrony. Spychano całe ugrupowanie Frontu Woroneskiego na północ, rozpychając się jednocześnie na boki. Niemcy dostrzegali, że nieprzyjaciel naprzeciwko ponosi ciężkie straty i szybko wyzbywa się rezerw na poszczególnych liniach obronnych. Taktyczna i operacyjna nieporadność wojsk gen. N.F. Watutina drogo kosztowała Armię Czerwoną, zmuszając go do zaapelowania do Stawki o liczne posiłki. Już w dniach 6-8 lipca 1943 roku uściślano, że będą one niezbędne na ostatniej linii obronnej frontu, stworzonej na rzece Psioł, gdzie planowano ostatecznie powstrzymać Niemców w celu obrony Kurska od południa. W tym celu przewidywano użycie odwodów strategicznych do frontalnego zablokowania nieprzyjaciela na rzece i zarazem wykonania kontruderzenia od wschodu na jego prawą flankę.

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia nr specjalny 4/2018

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety u�ytkownika @NTWojskowa Twitter