Bitwa pod Derną

 


Sławomir Walenczykowski


 

 

 

Bitwa pod Derną

 

24 – 30.01.1941

 

 

W większości opracowań dotyczących kampanii afrykańskiej operacja „Compass”  pozostaje w cieniu zmagań toczonych od 1941 roku pomiędzy Deutsches Africa Korps a oddziałami brytyjskimi.  Działania bojowe prowadzone przed przybyciem wojsk niemieckich do Libii traktowane są w nich nieco  pobieżnie. Koncentrują się na początkowym ataku wojsk gen. O’Connora pod Sidi Barani, szturmie Bardii i  Tobruku, najczęściej od razu przeskakując do bitwy pod Beda Fomm. Pozostałe działania są najczęściej  ignorowane lub kwitowane tylko krótkimi wzmiankami. Stąd niniejszy materiał koncentruje się na opisie  bitwy pod Derną, stoczonej w ostatniej dekadzie stycznia 1941 roku. Bitwa ta była ostatnią włoską próbą  utrzymania przynajmniej części Cyrenajki. Mimo porażki, żołnierz włoski pokazał w niej, że potrafi się bić, choć samo męstwo nie jest jeszcze gwarantem sukcesu.

 



Druga wojna światowa rozpoczęła się w Afryce w czerwcu 1940 roku, kiedy to Włochy wypowiedziały wojnę Francji i Wielkiej Brytanii. Mimo początkowej przewagi, wojska włoskie okazały się jednak nieprzygotowane do dynamicznych działań, a podjęta dopiero we wrześniu przez 10. Armię ofensywa na Egipt poczyniła tylko minimalne postępy (dowódcą sił włoskich w Afryce Północnej był, po śmierci marszałka Italo Balbo, Rodolfo Graziani, miał on do dyspozycji dwie armie – 5. Armię gen. Gariboldiego w Trypolitanii i 10. Armię gen. Mario Berti w Cyrenajce). Brytyjczycy okazali się bardziej elastyczni, przechodząc w grudniu 1940 roku do własnych działań zaczepnych. Teoretycznie przewaga wciąż pozostawała po stronie Włochów, gdyż 10. Armia miała XX Korpus, XXI Korpus, XXII Korpus i XXIII Korpus, razem siedem dywizji piechoty lub „czarnych koszul”, do tego nowo formowane dwie dywizje libijskie oraz grupę zmechanizowaną gen. Malettiego. Z kolei wojska brytyjskie (dowódca Western Desert Force, a potem XIII Korpusu, gen. Richard O’Connor) reprezentowały tylko dwie wielkie jednostki – 7. Dywizja Pancerna i 4. Indyjska Dywizja Piechoty (szybko zastąpiona przez 6. Australijską Dywizję Piechoty; Hindusów przerzucono do Sudanu do walk z Włochami  atakującymi z Etiopii), ale wojska włoskie znajdowały się w znacznym rozproszeniu. Ich korpusy mogły zatem zostać pobite osobno i tak właśnie się stało. Początkowy okres ofensywy generała O’Connora, która ruszyła 9 grudnia 1940 roku, udowodnił siłę dywizji pancernej, walczącej w otwartym terenie przeciwko dywizjom piechoty o bardzo słabej obronie przeciwpancernej. Bitwy pod Sidi Barani, na przełęczy Halfaya, czy też szturmy Bardii i Tobruku wykazały zacofanie techniczne armii włoskiej, szczególnie w broni pancernej. Armia włoska nie była w stanie dotrzymać kroku zmotoryzowanym wojskom brytyjskim i była otaczana oraz bita częściami. Właśnie w przewadze technicznej wojsk brytyjskich i ich większej mobilności należy doszukiwać się źródeł tych sukcesów. Zdecydowanie bardziej niż powielane wielokrotnie schematy o niechęci Włochów do walki. Z powodu klęski, 23 grudnia z dowodzenia 10. Armią zdjęty został gen. Berti, zastąpił go gen. Giuseppe Tellera. Po upadku Bardii i Tobruku (22 stycznia), gdzie rozbiciu uległy włoskie XXII i XXIII Korpusy, marszałek Graziani podjął próbę powstrzymania wojsk brytyjskich z XIII Korpusu na linii Derna – Giovani Berta – El Mechili ostatnim już z  zachowanych korpusów niegdyś potężnej 10. Armii – XX Korpusem, wzmocnionym improwizowaną brygadą pancerną gen. Valentino Babini (Specjalna Brygada Pancerna, Brigata Corazzato Speciale). O ile pod Derną jednostki włoskie wytrzymały przez trzy dni napór australijskiej 6. Dywizji Piechoty, to pod El Mechili Specjalna Brygada Pancerna generała Babiniego poprzez swój odwrót sprowadziła śmiertelne zagrożenie dla pozostałości wojsk włoskich w Cyrenajce. Niepowodzenie planu marszałka Grazianiego i błędy popełnione pod El Mechili przyczyniły się do ostatecznego pogromu 10. Armii, czego kulminacją była bitwa pod Beda Fomm. Niniejszy artykuł przedstawia wydarzenia od upadku Tobruku do decyzji o odwrocie spod Derny i ostatecznego zaniechania prób utrzymania przez Włochów Cyrenajki. Szczególną uwagę zwrócono na zagadnienia procesu podejmowania decyzji i dowodzenia armii włoskiej w czasie bitwy.


Preludium
Początkowe sukcesy operacji „Compass”, zaplanowanej pierwotnie jako pięciodniowy rajd przeciwko pozycjom włoskim pod Sidi Barani, dały Brytyjczykom szansę na całkowite  odrzucenie wojsk włoskich z Egiptu. Następnie konsekwencją udanych walk na przełęczy Halfaya oraz pod Sollum i Capuzzo była decyzja zdobycia Bardii i Tobruku jak dogodnych baz zaopatrzeniowych dla wojsk brytyjskich w libijskiej Cyrenajce. Jeszcze przed szturmem Tobruku, głównodowodzący wojsk brytyjskich na Bliskim Wschodzie, generał Archibald Wavell, otrzymał zgodę na kontynuowanie natarcia celem zajęcia stolicy Cyrenajki – Benghazi. Miasto to, wraz z dużym jak na warunki libijskie portem, nadawało się na bazę morską i lotniczą z silnym zapleczem logistycznym. Jednakże mając na uwadze potencjalne zagrożenie Grecji, premier W. Churchill nakazał zaniechanie wszelkich dalszych operacji ofensywnych po wyrzuceniu sił włoskich z Cyrenajki, która miała się stać swego rodzaju buforem pomiędzy Trypolitanią a Egiptem. Miasto Derna z dogodnym lotniskiem i niewielkim portem, było ważnym miejscem na trasie z Tobruku do Benghazi. Właśnie tam droga Via Balbia przecinała Wadi Derna (wadi – w języku arabskim dolina, koryto rzeki okresowej). W pobliżu miasta wyschnięte, szerokie na ponad kilometr koryto rzeki wrzynało się prawie 200 metrów w okalający je płaskowyż. Następnie biegło prawie 20 kilometrów na południe od miasta, po czym skręcało na zachód i docierało aż do podnóży Jebel Achdar (Gór Zielonych). Dzięki takiemu ukształtowaniu było prawie nie do przebycia przez pojazdy mechaniczne.

Już 15 stycznia 1941 roku, gdy siły piechoty XIII Korpusu toczyły jeszcze boje o Tobruk, patrole 11th Hussars Regiment dotarły do Tmini i Bomba, nie znajdując tam żadnych wojsk włoskich. Jedynie pod El Mechili szwadron A napotkał słabe siły. O ile dzień ten upłynął spokojnie, to już 16 stycznia, ok. 10:00 doszło do wymiany ognia ze zmotoryzowanymi patrolami włoskimi. Po wstępnym zlokalizowaniu przeciwnika, gen. O’Connor chciał, aby 7. Dywizja Pancerna gen. Michaela O’Moorea Creagha ruszyła dalej naprzód i nie dała Włochom czasu na zorganizowanie kolejnej rubieży obrony. Osłabiłoby to jednak pierścień okrążenia wokół Tobruku, a na to nie chciał się zgodzić gen. Iven Mackay, dowódca australijskiej 6. Dywizji Piechoty. Co więcej, na takie natarcie dywizja pancerna nie posiadała wystarczających zapasów paliwa. Szybkie posuwanie się wojsk brytyjskich poważnie nadwyrężyło system logistyczny, przygotowywany przecież do operacji o znacznie mniejszym zasięgu. Dywizja mogła osiągnąć gotowość do dalszego natarcia dopiero 20 stycznia. Dotychczasowe walki poważnie wykruszyły szeregi brytyjskich pułków pancernych, bądź w wyniku strat bojowych, bądź to usterek technicznych. W dywizji pozostało tylko 69 czołgów średnich i 126 lekkich. Dlatego przerwę wykorzystano na reorganizację w pododdziałach. Pułki 8th King’s Royal Irish Hussars oraz 6th Royal Tank Regiment przekazały swoje sprawne wozy pozostałym pułkom oraz zostały wycofane do Egiptu. Podciągano warsztaty remontowe i bazy zaopatrzeniowe, przygotowywano się do kolejnej rozprawy, z jak wierzono, znacznymi siłami włoskimi.

Pełna wersja artykułu w magazynie Poligon 4/2011

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter