Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński
Bitwa pod El Gazala
Bitwa pod El Gazalą była przykładem wspaniałego zwycięstwa taktycznego i operacyjnego. Pokazała ona, że na polu walki liczy się pomysłowość, inicjatywa, śmiałość i zuchwałość, szybkość działania, zaskoczenie i wytrwałość. Taktyczne umiejętności Erwina Rommla i nieudolność dowódców brytyjskich ujawniły się w tej bitwie w całej pełni. W czasie bitwy pod El Gazalą poważne błędy popełnili też i dowódcy państw Osi, ale Brytyjczycy nie potrafili tego wykorzystać. Podkreślić natomiast należy męstwo, bohaterstwo oraz poświęcenie oficerów i żołnierzy obu stron, a po stronie aliantów – przede wszystkim 150. Brygady z 50. Dywizji Piechoty Northumbrian, dowodzonej przez gen. mjr. Cecila Williama Haydona i 1. Brygady Wolnej Francji dowodzonej przez gen. Marie Pierre Koeniga, wsławionej legendarną już obroną Bir Hacheim.
1942 r. był trzecim rokiem kampanii afrykańskiej, toczonej ze zmiennym szczęściem od 11 czerwca 1940 r., kiedy doszło do pierwszych starć granicznych między wojskami brytyjskimi z Egiptu a włoskimi z Libii. Kampanii, w której państwa Osi walczyły o panowanie nad Morzem Śródziemnym, a także o zdobycie wybrzeża Egiptu i Kanału Sueskiego, klucza do roponośnych i strategicznie ważnych obszarów Bliskiego Wschodu. Szanse na pokonanie wojsk brytyjskich w tym rejonie były niewielkie, głównie z powodu trudności w zaopatrywaniu wojsk państw Osi. Jednakże pozbawienie Brytyjczyków bazy morskiej w Aleksandrii i zdobycie Malty pozwoliłoby włoskiej marynarce na swobodne dostarczanie niezbędnych zapasów i uzupełnień wojskom Osi w Afryce Północnej, a wówczas otworzyłaby się szansa uderzenia na Lewant i Transjordanię, a następnie dalej w kierunku Półwyspu Arabskiego. W 1940 r. i 1941 r. obie strony toczyły działania ze zmiennym szczęściem. Rozstrzygający miał się okazać 1942 r., gdy zarówno Brytyjczycy, jak i państwa Osi zgromadziły w Afryce odpowiednie siły. Pierwsi, jeszcze w końcu 1941 r. ruszyli Brytyjczycy. 18 listopada 1941 r. rozpoczęła się operacja „Crusader”, w wyniku której do 10 grudnia został odblokowany Tobruk, a Niemców odrzucono w głąb Cyrenajki. W toku operacji „Crusader” gen. sir Claude Auchinleck zmienił dowódcę 8. Armii, zdejmując z dowodzenia gen. por. Alana Cunninghama i wyznaczając na to stanowisko gen. mjr. Neila Ritchie. Powodem dymisji Cunninghama było jego niezdecydowanie i chęć wycofania się przy pierwszym poważniejszym kontrataku wojsk niemieckich. Radość Brytyjczyków nie trwała jednak długo. Pozwolili oni wojskom niemieckim i włoskim na przeprowadzenie zorganizowanego odwrotu, dzięki czemu przeciwnik w ciągu zimy zebrał swoje siły, zgromadził niezbędne zapasy i przygotował się do kontrataku. W zamyśle gen. Erwina Rommla miał to być ostateczny cios zadany wojskom brytyjskim, który w końcu doprowadziłby do podboju Egiptu. O świcie 21 stycznia 1942 r. wojska Osi ruszyły do ataku z pozycji pod El Agheila, na którą wycofały się ponad dwa tygodnie wcześniej. Atak był kompletnym zaskoczeniem, gen. Auchinleck bowiem był przekonany, że wojska Osi zostały niemal całkowicie pobite i nie będą w stanie prowadzić działań ofensywnych przez dłuższy czas. Na szczęście dla Brytyjczyków, ich XIII Korpus zdołał się oderwać od przeciwnika i wycofać na bezpieczną linię Gazala – Bir Hacheim, ledwie 64 km na zachód od Tobruku, gdzie ustanowiono obronę. Rommel, który 24 stycznia 1942 r. został awansowany na stopień generała pułkownika, a 30 stycznia 1942 r. stanął na czele „nowo utworzonej Armii Pancernej” Afrika, był niepocieszony. Odniósł, co prawda sukces odbijając z rąk nieprzyjaciela niemal całą Libię, ale nie wykonał najważniejszego zadania – nie rozbił wojsk przeciwnika, które wciąż stanowiły znaczącą siłę, stojącą na drodze do Egiptu. Postanowił to zrobić podczas kolejnej, jak się później okazało ostatniej ofensywy, do której gen. płk Rommel postanowił się dobrze przygotować.