Brewster B-339 w służbie Militaire Luchtvaart van het Koninklijk Nederlands-Indisch Leger. Część II
Jacek Pukrupp
7 lutego 1942 roku, gdy tylko nad bazą w Semplak pojawił się japoński samolot rozpoznawczy, postawiono w stan gotowości Afdeeling 3-Vl.G.IV. Od 8 lutego dywizjon utrzymywał dwa patrole w pogotowiu. Poderwano je dwa razy w tym dniu, ale nie zdołano przechwycić wysoko lecącego, szybkiego armijnego Mitsubishi Ki-46, rozpoznającego Tjililitan i Kemajoran. Także załoga morskiego Mitsubishi C5M, obserwująca port w Tandjong Priok, zdołała ujść holenderskim myśliwcom.
9 lutego dwukrotnie nie odnaleziono raportowanych japońskich samolotów. Trzeci alarm ogłoszono około 13:30. Piloci 3-Vl.G.IV właśnie startowali lub dopiero rozpoczynali kołowanie, gdy spadło na nich uderzenie. Nad Tjililitan pojawiło się sześć nisko lecących „Zer” z Samodzielnego Dywizjonu Myśliwskiego 22. Flotylli Powietrznej, w towarzystwie pojedynczego C5M. Startujące Brewstery patrolu Vdg Weynschenka zostały zaatakowane przez trzy A6M2. Piloci drugiej sekcji, dowodzonej przez Vdg Kuijpera, wyskoczyli z maszyn i schronili się w transzei, gdy inne wrogie maszyny rozpoczęły ostrzał lotniska. Zestrzeleni zostali Weynschenk i Sgt Berk. Ten drugi (B3142) zginął, lecz Weynschenk zdołał posadzić płonącego B3155 na polu ryżowym i przeżył. Z drugiej pary jedynie SM De Wilde (B3149) zdołał wystartować. Uniknął ataku, co dało mu czas na nabranie prędkości i włączenie się do walki. Zdołał przeprowadzić tylko jeden atak, zanim zacięły mu się kaemy, co zmusiło go do ucieczki w chmury. Skrzydłowy De Wilde, Sgt Huys, w ogóle nie wystartował. Jego Brewster zapalił się w wyniku japońskiego ostrzału podczas kołowania. Huys wyskoczył z kabiny i cudem uciekł nietknięty. Po pierwszym ostrzale lotniska wystartował jeszcze jeden Brewster. Była to jedna z maszyn drugiego patrolu, za sterami której siedział Res Elt Butner. Przebywał on w transzei z innymi pilotami tego patrouille i próbował na próżno ich namówić, aby dostali się do swoich samolotów. Nagle wyskoczył z ukrycia i wsiadł do B3135 Vdj Kuijpera. Podczas startu maszyna została uszkodzona, zdołał jednak wzbić się w powietrze. Japoński pilot podziurawił mu jeszcze ogon, ale ponownie Butner zdołał ujść. Poleciał na północ i zauważył wycofujący się japoński myśliwiec. Chociaż nie ukończył jeszcze szkolenia myśliwskiego i nigdy nie strzelał w powietrzu, zaatakował „Zero” i trafił, ale Japończyk uciekł w nurkowaniu. Butner wylądował przymusowo w pobliskim Kemajoran. Brewster, z postrzelanym sterem kierunku, zatoczył pętlę na ziemi i wpadł do rowu odwadniającego, dodatkowo uszkadzając podwozie oraz skrzydło. Tymczasem Japończycy ponownie ostrzelali Tjililitan i spłonął B3158. Cztery inne samoloty odniosły lekkie uszkodzenia, zaś jeden uszedł uwadze napastników. B3135 w Kemajoran był ciężko uszkodzony, niemożliwa była jego naprawa siłami dywizjonu i miał być wysłany do TD w Andir. Mechanicy, mający doprowadzić go do stanu lotnego, byli zajęci w Tjililitan przy naprawie bombowca nurkującego Douglas A-24 Banshee (lądowa wersja SBD Dauntless) USAAF. B3135, przy którym pewne prace naprawcze wykonano w warsztatach KNILM, został ostatecznie spalony 4 marca podczas ewakuacji Kemajoran. Butnerowi zaliczono zestrzelenie prawdopodobne, żołnierze z jednostki naziemnej widzieli bowiem jego atak i „spadającego” „Zero”. Nie znaleziono wraku, jednak jeden A6M2 rozbił się podczas lądowania w Kuching z powodu uszkodzeń odniesionych w walce. W Kemajoran znajdowało się też kilka brytyjskich B-339E, które wycofano z Singapuru. Trzy Buffalo właśnie lądowały, kiedy trwał japoński atak, dwa z nich zostały zniszczone. 10 lutego przybyło pięć kolejnych B-339E, podnosząc ich liczbę do ośmiu, z których około pięciu było uszkodzonych w różnym stopniu.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 3/2020