Brytyjska armata czołgowa 6-funtowa

Zbigniew Lalak
Na początku lat 30. XX w. podstawowym wozem bojowym armii brytyjskiej były czołgi średnie Mark I i Mark II. W pojazdach tych jako główne uzbrojenie montowano armatę 3-funtową typu Q.F. 3-Pounder, 2-cwt Mark I kalibru 46,75 mm (1,85 cala), do której używano amunicji przeciwpancernej A.P. Mark I (stosowano także granaty odłamkowo-burzące, ale ich skuteczność była bardzo ograniczona). W czołgach Mark II montowano jej nowszy model półautomatyczny Mark II. Pociski wystrzeliwane z tej armaty osiągały w przypadku wersji Mark I prędkość wylotową 533 m/s, a w przypadku Mark II 564 m/s, zasięg efektywny wynosił 1371 m, a maksymalny 6000 m. Pociski przeciwpancerne miały stosunkowo wysoką trajektorię lotu, co ograniczało ich efektywność w przebijaniu płyt pancernych. Dobrze wyszkolona obsługa mogła uzyskać szybkostrzelność 8–10 strzałów na minutę. Brytyjczycy doszli we wspomnianym czasie do przekonania, że należy pilnie skonstruować nową armatę o dużo wyższej prędkości początkowej pocisków.
Decyzja o rozpoczęciu prac zapadła na przełomie 1932 i 1933 r. Zamierzano opracować armatę 2-funtową (kalibru 40 mm), której pociski miały osiągać prędkość wylotową około 820 m/s. W październiku 1934 r. zapadła decyzja, że armata 2-funtowa, która pierwotnie była przewidziana wyłącznie jako uzbrojenie dla wozów bojowych, będzie zaadaptowana także jako holowana armata przeciwpancerna dla piechoty. Zakładano, że pocisk przeciwpancerny będzie przebijał płytę pancerną o grubości 25 mm z odległości 822 m (900 jardów). Równocześnie prowadzono badania nad nowym typem amunicji przeciwpancernej. Pociski przeciwpancerne o masie 1 kg (2,4 funtów) w odróżnieniu od standardowych o masie 0,9 kg (2 funty) miały przebijać płytę 25 mm z dystansu 914 m (1000 jardów). Ostatecznie zdecydowano się na wprowadzenie do uzbrojenia pocisków o masie 2,4 funta. W 1935 r. rozpoczęła się produkcja seryjna armat kalibru 40 mm, która trwała aż do 1942 r.
Armata 2-funtowa wydawała się początkowo tak zwanym lekiem na całe zło dla brytyjskich czołgów, jednak nie wszyscy oficerowie podzielali ten pogląd. W 1933 r. na czele Department of Design w Woolwith Arsenal stanął mjr E. M. C. Clark, z wykształcenia oficer artylerii. Istotne było też to, że w tym samym czasie Tank Design Section kierował mjr G. MacLeod Ross, jak się okazało, obaj oficerowie mieli bardzo zbliżone poglądy na sprawy broni pancernej (a także na organizację pracy wszystkich instytucji odpowiedzialnych za nowe uzbrojenie, w tym War Office). MacLeod Ross scharakteryzował Cambella Clarka jako człowieka bardzo spokojnego, rozważnego, który nigdy nie wdawał się w konflikty ze swoimi podwładnymi oraz przełożonymi. Clarke był na tyle inteligentny, by wiedzieć, że wszelkie starcia z przełożonymi są z góry skazane na przegraną. Dlatego kierował się zasadą: gdy masz głupca za swojego szefa, musisz mu okazać jak najwięcej szacunku. Starał się nie dopuszczać do dyskusji nad projektami, gdyż wiedział, że gdy dojdzie do wymiany poglądów, zakończy się to i tak przeforsowaniem stanowiska „autorytetów”. Clarke przedstawiał po prostu efekty pracy swoich ludzi i starał się kończyć dalsze rozważania. Wiedział, że armata 2-funtowa wkrótce stanie się bronią stanowczo niewystarczającą przeciwko coraz lepiej opancerzonym czołgom potencjalnych przeciwników.
W 1937 r. Clarke, już jako pułkownik, został mianowany zastępcą szefa Ordnance Board i na tym stanowisku podjął starania związane ze skonstruowaniem nowej armaty. Skierował między innymi pismo do gen. mjr. H. A. Lewisa, pełniącego funkcję Director of Artillery, w którym zwracał się z prośbą o podjęcie prac nad armatą mogąca przebić pancerz 78 mm, czyli taki, jaki miały mieć brytyjskie czołgi piechoty. Odpowiedź Lewisa była dość zwięzła: Sztab Generalny nie uważa, iż jest to konieczne. Do wytrwałych świat jednak należy. 1 kwietnia 1938 r. Clarke został powołany na stanowisko… Director of Artillery w miejsce Lewisa, który wówczas skonstatował: teraz będzie pan miał swoje działo.
Clarke zlecił rozpoczęcie prac konstrukcyjnych w oparciu o specyfikację, która została opracowana przez niego osobiście, jednak przedsięwzięcie to nie otrzymało statusu oficjalnego zamówienia rządowego i było realizowane tylko jako projekt badawczy. Z tego względu zmierzano do zbudowania armaty przeciwpancernej dla piechoty, zakładano bowiem, że adaptacja jej do czołgów będzie stosunkowo łatwa i niezbyt kosztowna. Prace posuwały się bardzo wolno, głównym tego powodem był fakt, że większość z pracowników Clarke’a zaangażowana była w nadzorowanie produkcji seryjnej armat 2-funtowych. Dopiero wiosną 1939 r. prace nad armatą 6-funtową ruszyły pełną parą.
Po wybuchu wojny gen. mjr A. E. Davidson, który pełnił funkcję Director of Mechanization, zwrócił uwagę, że konieczne będzie uzbrojenie czołgów w nowszy model armaty. Wiązało się to z rozpoczęciem prac nad czołgiem A.20. Problem dostrzeżono także w Sztabie Generalnym, co zaowocowało podpisaniem 27 kwietnia 1940 r. oficjalnych rekomendacji dla takich prac. Stwierdzono w nich, że należy je prowadzić w celu zaprojektowania zarówno czołgowej armaty 6-funtowej, jak i armaty przeznaczonej dla oddziałów piechoty, zalecano jednocześnie rezygnację z adaptacji armaty holowanej.
Pełna wersja artykułu w magazynie Poligon 2/2015