Brytyjski atak na pancernik Dunkerque

 


Michał Kopacz


 

 

 

Brytyjski atak na pancernik

 

Dunkerque

 

 


Atak brytyjskich samolotów torpedowych na pancernik Dunkerque w dniu 6 lipca 1940 roku jest powszechnie znanym epizodem w historii wojen morskich. Eksplozja bomb głębinowych na patrolowcu Terre-Neuve w bezpośredniej bliskości burty okrętu bardzo często jest wykorzystywana jako koronny dowód w ocenie jakości francuskiego systemu biernej ochrony przeciwtorpedowej. Jednak opisy przebiegu związanych z tym wydarzeń, siły wybuchu, jego przyczyn i odniesionych przez pancernik uszkodzeń do dnia dzisiejszego ciągle bazują na starych, nie zawsze dokładnych i wiarygodnych badaniach Williama H. Garzkego i Roberta O. Dulina – autorów pracy „Battleships: Allied Battleships of World War II”.



 

 



Tło wydarzeń jest dość dobrze znane. Pod koniec marca 1940 roku, w związku ze spodziewanym wypowiedzeniem wojny przez Włochy, francuska admiralicja zdecydowała o przebazowaniu trzonu swojej floty do algierskiego portu Mers el-Kébir. Od 5 kwietnia zaczął tam stacjonować zespół Force de Raid wadm. Marcela-Bruno Gensoula, którego trzonem były dwa najnowocześniejsze pancerniki – Dunkerque (jednostka flagowa) i Strasbourg. 10 czerwca Włochy wypowiedziały wojnę Francji, a trzy dni później niemieckie wojska wkroczyły do Paryża. 22 czerwca nowy premier, marsz. Philippe Pétain, podpisał z Niemcami zawieszenie broni. Na mocy jego postanowień francuska flota miała zostać zgromadzona w wybranych portach, zdemobilizowana i oddana pod kontrolę niemiecko-włoską. Rząd Wielkiej Brytanii obawiając się, że wcześniej lub później okręty te wpadną w ręce niemieckie, podjął decyzję o ich neutralizacji. 3 lipca rozpoczęto operację „Catapult”. Zespół Force H wadm. Jamesa Somerville’a (krążownik liniowy Hood, pancerniki Valiant i Resolution, lotniskowiec Ark Royal, krążowniki lekkie Arethusa i Enterprise oraz 11 niszczycieli) pojawił się pod Mers el-Kébir. Ponieważ wszelkie próby wynegocjowania kompromisu satysfakcjonującego obie strony nie dały rezultatów, dokładnie o godz. 17.54 brytyjskie okręty rozpoczęły ostrzał. Pancernik Dunkerque rzucił cumy i rozpoczął manewr opuszczenia kotwicowiska. Dowódca jednostki, kmdr Henri J. A. Séguin, nakazał opróżnić zbiorniki z paliwem lotniczym oraz otworzyć ogień z dział artylerii głównej. Kiedy nabierający prędkości pancernik zaczął wykręcać w kierunku kanału wyjściowego, trafił go pierwszy brytyjski pocisk. Na szczęście cienkie ściany hangaru dla wodnosamolotów nie zdołały wzbudzić zapalnika. Jednak już chwilę później w okręt trafiły trzy następne pociski z wyjątkowo celnej salwy Hooda. Pierwszy z nich zrykoszetował od dachu wieży artylerii głównej Nr II. Ze względu na użycie w tym miejscu pancerza utwardzanego3, odłamki i część skorupy pocisku dostały się do wnętrza prawej połowy wieży, zabijając całą obsługę i niszcząc jej urządzenia (druga połowa pozostała sprawna i mogła kontynuować ostrzał). Kolejny pocisk przebił pancerz burtowy 225 mm, przeszedł przez podstawę prawoburtowej dwudziałowej wieży artylerii średniej, po czym eksplodował w pobliżu pomieszczenia wentylatorów ponad maszynownią dziobową. Trafienie to wywołało pożary (wybuchło również kilka ładunków miotających pocisków kal. 130 mm) oraz spowodowało duże straty wśród załogi. Trujące gazy dostały się do pomieszczeń maszynowni, zmuszając obsługę do natychmiastowej ewakuacji. Ostatni pocisk uderzył w pas pancerny w pobliżu poprzedniego trafienia. Po przebiciu pancerza burtowego i dolnego pokładu pancernego, przeszedł on przez zbiorniki paliwa, cienkie grodzie systemu obrony przeciwtorpedowej, prawoburtowy tunel kablowy, po czym zrykoszetował od górnej części kotła Nr 21 w kotłowni Nr 2, niszcząc większość przewodów parowych. Pocisk nie eksplodował, jednak szkody jakie wywołał w kotłowni (gazy z rozerwanych przewodów spalinowych i gorąca para), doprowadziły do zagłady jej personelu. W wyniku brytyjskiego ostrzału pancernik Dunkerque odniósł dość poważne uszkodzenia. Maszynownia przednia oraz kotłownia Nr 2 nie nadawały się do użytku. Ze względu na poprzerywaną sieć zasilania elektrycznego „wysiadły” systemy kierowania ogniem oraz automatyka maszyny sterowej. Wieże artylerii głównej zasilane były w energię z awaryjnych agregatów prądotwórczych (w wieży Nr II w pełni sprawna była jedynie lewa „półwieża”). Nie działało wiele urządzeń hydraulicznych, a ze zbiorników burtowych wyciekało paliwo. Wiceadmirał Gensoul zdał sobie sprawę, że wyjście w morze uszkodzoną jednostką byłoby zbyt ryzykowne i rozkazał skierować ją na płytką wodę w pobliżu Fortu Santon, gdzie okoliczne wzgórza dawały częściową osłonę od strony morza. Jednocześnie wysłał sygnał do wadm. Somerville’a z prośbą o zaprzestanie ostrzału.

Po przeprowadzeniu dokładnych oględzin okrętu kmdr Seguin podjął decyzję o wyokrętowaniu większości załogi i pozostawieniu jedynie niezbędnych grup przeciwawaryjnych. Holowniki Estérel i Cotentin, wraz z patrolowcami Setoise i Terre-Neuve, osadziły pancernik na mieliźnie. Następnego dnia dowódca francuskich sił morskich w Afryce Północnej, adm. Jean-Pierre Estéva, wydał w Bizercie publiczne oświadczenie, w którym minimalizował straty francuskie, a w szczególności uszkodzenia pancernika Dunkerque.

Powtórny atak - Operacja "Lever"
Informacje te dotarły również do Londynu, co spowodowało natychmiastową reakcję. Admiralicja chciała uzyskać pewność przynajmniej rocznego wyłączenia za służby francuskiego pancernika. Błyskawicznie opracowano plan kolejnego bombardowania – operacji „Lever”. Okręty Force H (bez pancernika Resolution i jednego niszczyciela), po uzupełnieniu w Gibraltarze zapasów paliwa i amunicji ponownie wyszły w morze 5 lipca o godz. 20.00. Posuwając się w pobliżu hiszpańskiego wybrzeża, podążały one kursem wschodnim. Ponieważ z rozpoznania lotniczego wynikało, że Dunkerque stoi w pobliżu zamieszkałych terenów w rejonie Saint-André, ostatecznie zdecydowano się na użycie samolotów torpedowych z lotniskowca Ark Royal, bowiem ostrzał z morza mógł doprowadzić do dużych strat w ludności cywilnej. 6 lipca przed świtem brytyjski zespół zajął pozycję oddaloną o 90 Mm na północny zachód od Mers el-Kébir. O godz. 05.20 w pierwszej fali wystartowało sześć Swordfishy5 z 820. Dywizjonu, 25 minut później w drugiej fali trzy Swordfishe z 810. Dywizjonu w eskorcie sześciu myśliwsko-bombowych Skua z 800. Dywizjonu i wreszcie o godz. 06.20 kolejne trzy Swordfishe z 810. Dywizjonu w eskorcie sześciu Skua, tym razem z 803. Dywizjonu. Pierwsze maszyny dotarły nad Mers el-Kébir o godz. 06.28.

 

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 5/2009

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter