Brytyjskie niszczyciele floty typu L i M. Część 2
Grzegorz Nowak
Flotylla brytyjskich niszczycieli typu M miała jedynie nieznaczne ulepszenia w stosunku do typu L. Spośród ośmiu jednostek w trakcie działań wojennych utracono trzy, wszystkie w wyniku ataków U-bootów. Jedną z nich był polski ORP Orkan. W drugiej połowie lat 60. cztery z ocalałych okrętów sprzedano Turcji, gdzie służyły do początku lat 70.
HMS Martin (G44)
Budowę niszczyciela rozpoczęto 23 października 1939 roku, kładąc stępkę w stoczni Vickers Armstrong. Kadłub zwodowano 12 grudnia 1940 roku, dalsze prace przeprowadziła zaś stocznia Parsons Marine Steam Turbine. Okręt został przekazany do służby 4 kwietnia 1942 roku. Od razu został skierowany do Scapa Flow na szkolnie zgrywające, trwające do 28 kwietnia. Następnie został włączony do 17. Flotylli Niszczycieli Home Fleet. Pierwszą jego misją bojową była eskorta konwoju PQ-15. Na początku maja osłaniał powracający z Murmańska konwój QP-11. 23 maja dołączył do eskorty konwoju PQ-16, wraz z niszczycielami Achates, Volunteer, Ashanti i polskim Garland. Konwój był szczególnie mocno atakowany przez Luftwaffe oraz U-Booty i poniósł dotkliwe straty. Także Martin odniósł szereg uszkodzeń, ale nie opuścił konwoju aż do wybrzeży półwyspu Kola. Musiał jednak zostać odesłany do Wielkiej Brytanii na remont trwający do 6 czerwca.
Po remoncie Martin powrócił do Home Fleet aby wejść w skład dalekiej eskorty nieszczęsnego konwoju PQ-17, który uległ zagładzie po rozproszeniu, a następnie przejąć eskortę powracającego z Murmańska konwoju QP-13, z którym dotarł do Reykjaviku. W lipcu i sierpniu 1942 roku niszczyciel operował z jednostkami Home Fleet w służbie eskortowej na wodach arktycznych od Reykjaviku po półwysep Kola. Podczas postoju w Archangielsku 13 sierpnia wraz z niszczycielami Marne i Onslaught dołączył do amerykańskiego krążownika Tuscaloosa, który miał być osłaniany w czasie patrolu wzdłuż norweskiego wybrzeża. 25 sierpnia niszczyciele brytyjskie natknęły się na południe od Wyspy Niedźwiedziej na niemiecki stawiacz min Ulm. Niemiecki okręt został zatopiony, a niszczyciele uratowały 54 rozbitków. Martin wszedł do Scapa Flow 30 sierpnia po drobnej kolizji z niszczycielem Vidette.
Postój w Scapa był krótki i już 4 września Martin wyszedł w morze, aby u wybrzeży Islandii dołączyć do eskorty konwoju PQ-18. Konwój był zajadle atakowany przez U-Booty i Luftwaffe. Alianci stracili 12 transportowców, a Niemcy trzy U-Booty i około 25 samolotów. 16 września Martin otrzymał rozkaz pozostawienia konwoju PQ-18 i dołączenia do konwoju QP-14. Po wykonaniu zadania Martin powrócił do Scapa Flow 27 września i pozostawał tam przez kolejny miesiąc.
30 października niszczyciel opuścił Scapa Flow z zadaniem dotarcia do Gibraltaru, gdzie miał dołączyć do sił osłonowych przed planowaną operacją „Torch”, czyli lądowaniem aliantów w Afryce Północnej. Po zatankowaniu 5 listopada paliwa w Gibraltarze trzy dni później dołączył do zespołu „Force H”. 10 listopada został zaatakowany przez niemieckiego U-Boota. Martina ugodziły aż trzy wystrzelone przez U-431 torpedy, a okręt dosłownie wyleciał w powietrze, w ciągu kilku minut znikając pod powierzchnią wody w pozycji 37°53'N 3°57'E. Ocalało jedynie czterech oficerów i 59 marynarzy, których uratował niszczyciel Quentin.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 3/2022