Carro Armato L 6/40. Ostatni czołg lekki Regio Esercito i jego odmiany
Mariusz Skotnicki
Historia walk jednostek pancernych Regio Esercito (Królewskich Sił Zbrojnych) w latach 1940-1943 to nie tylko nieustanne pasmo klęsk. Jednak sukcesy, jak choćby pod Bir el Gobi w listopadzie 1941 roku, przychodziły o wiele rzadziej niż porażki. Zasadniczym teatrem działań wojennych dla włoskich czołgistów była Afryka Północna – Libia i Egipt, a w końcu Tunezja. Nigdy nie walczyli oni z przekonaniem, że dysponują lepszymi od przeciwnika wozami bojowymi. W czasie operacji „Compass” rozpoczętej w grudniu 1940 roku brytyjskie czołgi szybkie niszczyły bez problemu z armat kal. 40 mm dziesiątki tankietek L3, uzbrojonych tylko w karabiny maszynowe! Z kolei najlepsze ówcześnie włoskie czołgi średnie M 11/39 i M13/40 nie były w stanie sprostać doskonale opancerzonym brytyjskim czołgom piechoty „Matilda”. W latach 1941-1943 do uzbrojenia armii włoskiej przyjęto szereg nowych typów czołgów, ale mimo że były one lepsze od swoich poprzedników, Włosi byli zawsze o krok za aliantami. Wozy bojowe Regio Esercito były gorzej uzbrojone, opancerzone i bardziej awaryjne. Było to głównie następstwem nie do końca trafionych projektów oraz zbyt długiego czasu konstruowania i uruchamiania produkcji seryjnej nowych pojazdów. Podobnie potoczyła się historia czołgów lekkich L 6/40 i zbudowanych w oparciu o ich konstrukcje lekkich działach samobieżnych Semovente L 40 da 47/32.
Zarys historii rozwoju konstrukcji
W drugiej połowie lat 30. w firmie Societa Anonima Ansaldo, wchodzącej w skład koncernu FIAT, rozpoczęto prace konstrukcyjne nad nowym typem czołgu lekkiego. Miał to być pojazd przewyższający zdecydowanie swoimi walorami bojowymi produkowane ówcześnie we Włoszech tankietki C.V. 33 oraz C.V. 35. Może zaskakiwać fakt, że prace podjęto wyłącznie z inicjatywy producenta, a nie dowództwa Regio Esercito. To ostatnie było początkowo przekonane, że tankietki są nadal skutecznym narzędziem walki. Faktycznie przyczyniły się one w wielkim stopniu do włoskiego zwycięstwa w Etiopii, jednak przeciwnik nie był zbyt wymagający… Bezpośrednio po zakończeniu działań w Afryce Wschodniej dowództwo Regio Esercito, upojone triumfalnymi komunikatami podsumowującymi całą kampanię, bagatelizowało meldunki, w których dowódcy jednostek pancernych podkreślali konieczność wzmocnienia opancerzenia i uzbrojenia tankietek. Nie chciano zbyt głęboko analizować wydarzeń, które powinny były jednak zaniepokoić generalicję armii włoskiej. Przykładowo w grudniu 1935 roku, podczas etiopskiej kontrofensywy w północnej Etiopii w rejonie przełęczy Dembeguina, doszło do utraty kilkunastu C.V. Starcie to mogłoby zakończyć się inaczej, gdyby Włosi dysponowali pojazdami pancernymi z uzbrojeniem zamontowanym w obrotowych wieżach.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 6/2016