Corpo Truppe Volontarie w wojnie domowej w Hiszpanii
Zbigniew Lalak
Decyzje o włoskim wsparciu hiszpańskich nacjonalistów zapadły na spotkaniach z wysłannikami gen. Franco, które miały miejsce 20 i 24 lipca 1936 r. 15 sierpnia Włosi rozpoczęli wysyłanie uzbrojenia i instruktorów oraz zgodzono się na utworzenie specjalnej misji wojskowej – MMIS (Missione Militare Italiana in Spagna) przy oddziałach gen. Franco (18 listopada 1936 r. rząd włoski uznał za legalny rząd hiszpański nowo sformowany rząd nacjonalistów). Dowództwo powierzono gen. Mario Roatta (używał pseudonimu „Commandante Colli” lub „Generale Mancini”). Roatta otrzymał zadanie koordynowania pomocy technicznej oraz utworzenia dwóch brygad ochotniczych hiszpańsko-włoskich. 6 grudnia Mussolini zgodził się na sformowanie Korpusu Ochotniczego – CTV (Corpo Truppe Volontarie), który miał wesprzeć siły Nacjonalistów w walkach z rządem Republiki.
Zanim w grudniu 1936 r. pierwsi legioniści przybyli do Kadyksu do Włoch w celu uzyskania pomocy wojskowej do Włoch został wysłany Pedro Sainz Rodrigez, który reprezentował gen. Sanjurjo. W trakcie spotkania z ministrem spraw zagranicznych hr. Ciano ustalono, że do Hiszpanii będzie wysłana grupa instruktorów wraz z niezbędnym sprzętem pancernym. Z Włoch wypłynął starek ss Aniene, mający dostarczyć uzbrojenie do portu Melilla w hiszpańskim Maroku, jednak ze względu na blokadę portu przez wojska republikańskie statek skierowano do Vigo, gdzie przypłynął 26 sierpnia 1936 r. Na jego pokładzie znajdowało się 5 czołgów lekkich CV33 oraz 10 instruktorów. Grupą dowodził por. Giovanni Battista Barbagli (w Hiszpanii miał pseudonim „por. Barbisio”), a żołnierze służyli w 3. Pułku Czołgów, który stacjonował w Bolonii.
Początkowo czołgi zostały wysłane do Valladolid. Przybycie Włochów było otoczone tajemnicą i żołnierze mieli zakaz kontaktów z ludnością cywilną. Tak ściśle przestrzegano tajemnicy, że Fadella miał spore kłopoty z uzyskaniem informacji, gdzie znajduje się grupa por. Barbaglio – i dopiero, gdy przyjechał do Valladolid, spotkał przypadkowo jednego z żołnierzy, który… romansował z Hiszpanką. Z wozów utworzono Grupo de Carros; jej dowódcą został Hiszpan, por. Julio Tamarit-Martell y Fabra. Włosi mieli rozpocząć szkolenie, natomiast walczyć mieli tylko Hiszpanie. 1 września skierowano czołgi w rejon Pampeluny. Aby uniknąć defektów technicznych, wszystkie pojazdy zostały przetransportowane na samochodach ciężarowych. 11 września czołgi wspierały w natarciu oddziały nacjonalistów dowodzone przez płk. Iruretagoyena. 13 września zdobyto kluczowe wzgórza Santa Barbara w Hernani. Działania nacjonalistów doprowadziły 15 września do zdobycia San Sebastian. Czołgi wspierały także działania na Mendizorrota i Zarate, a 19 września wzięły udział w walkach o Huesca. Pomimo oficjalnego zakazu por. Barbaglio dowodził czołgami w walkach o Avila. Starcia były bardzo ciężkie i krwawe, ale ostatecznie zakończyły się sukcesem nacjonalistów. 21 września grupę skierowano do Caceres. Nowym hiszpańskim dowódcą został doświadczony oficer broni pancernej, por. Guillermo Vidal-Cuadras. Tymczasem 20 września 1936 r. do portu w Vigo dotarł kolejny transportowiec ss Citta de Bengasi, na pokładzie którego dostarczono 10 kolejnych czołgów lekkich CV33, w tym 3 w wersji LF z miotaczami ognia. Razem z czołgami przybyła druga grupa instruktorów i mechaników (23 ludzi), którymi dowodził kpt. Oswald Ferrini (przybrał pseudonim „Oreste Fortuna”). 2 listopada przybył transport z kolejnymi pięcioma czołgami, co pozwoliło na sformowanie trzeciego plutonu.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 4/2015