Cyfrowa kawaleria
Rajmund Andrzejczak
Cyfrowa kawaleria
Współczesny, dynamicznie rozwijający się świat narzuca niezwykłe tempo i nowe standardy, nie tylko w obszarze ekonomii, globalnej kultury, nauki czy komunikacji, ale również szeroko pojętego bezpieczeństwa. Pojawiające się nowe wyzwania implikują kierunki rozwoju i zmian. Siły zbrojne muszą zatem być gotowe sprostać nowym zagrożeniom i zachować zdolność do reagowania w tym środowisku. W Wojskach Lądowych RP brygady lekkie wyposażone w KTO Rosomak – 12. Brygada Zmechanizowana i 17. Wielkopolska Brygada Zmechanizowana, są w awangardzie, ich organizacja, wyposażenie i możliwości predestynują je do miana jednostek przyszłości.

Platforma Rosomak zagościła już na dobre w Wojskach Lądowych. Zarówno krajowa eksploatacja i wykorzystanie KTO w szkoleniu, jak i bojowe doświadczenia z operacji ISAF w Afganistanie oraz Czadzie pozwalają ocenić wybór właśnie tego transportera jako bardzo trafny. Wspomniana dynamika narzuca nam również wysokie tempo modernizacji – już dziś musimy zastanawiać się nad programem zmian konstrukcyjnych i wyposażenia pokładowego. Oprócz modernizacji czysto technicznej warto również rozważyć, czy operacyjna koncepcja użycia lekkich brygad Rosomaków nie powinna również być poddana analizie w kontekście tego, co dzieje się w środowisku, które wydaje się w najbliższej (ale i tej dalszej) przyszłości obszarem operowania tych jednostek. Zawarte w Strategicznym Przeglądzie Obronnym tezy, dają jasno do zrozumienia, że europejski konflikt na dużą skalę w dającej się przewidzieć przyszłości jest mało prawdopodobny, a operacje reagowania kryzysowego w wymiarze ekspedycyjnym stanowić będą podstawowy obszar zaangażowania Wojska Polskiego. Analizując ten kierunek warto rozważyć kilka obszarów, tak zdolności podstawowych modułów brygady, jak i jej struktury i kierunków dalszych prac.
Zwiadowcy i sensory - widzieć dalej
Obecna struktura organizacyjna brygady (kompania rozpoznawcza, trzy bataliony piechoty, dywizjon artylerii, dywizjon przeciwlotniczy, batalion dowodzenia, batalion saperów i batalion logistyczny) powinna korespondować z zestawem zadań i charakterem działań brygady lekkiej. Zarówno w działaniach bojowych w ramach artykułu 5 Traktatu Północnoatlantyckiego (działania konwencjonalne), jak i podczas operacji ekspedycyjnych kluczowym czynnikiem dla efektywnego działania jest informacja. Tendencja do tworzenia batalionowych grup bojowych o dużej samodzielności jest jak najbardziej słuszna, jednak w obecnej strukturze ich system rozpoznania jest mocno ograniczony. Duża, ośmiobatalionowa brygada ma jedynie kompanię rozpoznawczą o skąpym potencjale. Brygada tego typu powinna „widzieć” znacznie dalej. O jej dalszym efektywnym działaniu zdecydują właśnie precyzyjne dane o lokalizacji, manewrze, składzie i możliwościach przeciwnika. Należy rozważyć ulokowanie na poziomie brygady kompleksowego pododdziału (batalionu rozpoznawczego ISTAR) z systemami rozpoznawczymi, własnymi zestawami bezzałogowych aparatów latających, sensorami pokładowymi i przenośnymi, radarami, systemami obserwacyjnymi, robotami i wszelkimi platformami bezzałogowymi oraz szybkim dostępem do innych źródeł informacji (rozpoznanie satelitarne, lotnicze, HUMINT, SIGINT, itd.). Dzisiaj wszystkie nowoczesne armie odwracają proporcje, odchodząc od ociężałych elementów zmechanizowanych na rzecz elementów rozpoznawczych, które zapewniają efektywność ilościowo mniejszym, ale jakościowo bardziej zaawansowanym elementom manewrowym. Rozpoznanie dostarcza również danych do systemów precyzyjnego rażenia. Obecnie duże, 58-pojazdowe bataliony nie mają „dostarczyciela” precyzyjnej, wiarygodnej, wieloźródłowej informacji. Organiczne plutony rozpoznawcze batalionów ze swoją zdolnością mogą stanowić raczej element ubezpieczenia bojowego, działając na głębokość kilku kilometrów, niż rozpoznawać sytuację przed frontem i na skrzydłach batalionowych grup. Mała kompania rozpoznawcza brygady ma zbyt ograniczone możliwości, by nasycić informacją trzy duże bataliony manewrowe oraz inne organiczne i przydzielone systemy uderzeniowe. Warto zwrócić uwagę, że „wyjęcie” z każdego batalionu ekwiwalentu kompanii Rosomaków nie uszczupliłoby znacząco ich walorów manewrowych, a pozwoliłoby stworzyć organiczny, duży pododdział rozpoznawczy, który miał by zdolności rozpoznawania dla trzech dużych batalionów w czasie klasycznego natarcia i obrony, czy też, dzieląc potencjał na części, stanowiłby moduły rozpoznawcze dla samodzielnie działających batalionów w działaniach stabilizacyjnych. Nie bez znaczenia pozostaje problem taktycznego, klasycznego rozpoznania, które wymaga określonej ilości wykwalifikowanych zwiadowców, działających pieszo i na pojazdach, nie tylko w terenie zurbanizowanym, ale i w innym środowisku. Potencjał kompanii rozpoznawczej wydaje się zatem niewystarczający.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 1/2012