Cyfrowy mózg Miecznika

Cyfrowy mózg Miecznika

Mariusz Cielma

 

Pod względem organizacyjnym wypracowanie, ale i budowę polskich fregat Miecznik w ramach dedykowanego konsorcjum podzielono na dwie zasadnicze składowe: platforma okrętowa oraz Zintegrowany System Walki (ZSW). Za tym drugim pojęciem kryje się wielki zastrzyk nowoczesnych technologii, na przykład systemów informatycznych, radarowych, optoelektronicznych czy uzbrojenia. „Mózgiem” spinającym cały ZSW jest z kolei system zarządzania walką (Combat Management System,CMS). Prace w tym obszarze w rozmowie z naszym miesięcznikiem przedstawił Tomasz Sadowski, kierownik działu w Biurze Programu „Miecznik”, a odpowiedzialnym właśnie za obszar CMS.

Mówiąc o fregatach Miecznik, Tomasz Sadowski używa jeszcze szerszego określenia: Zintegrowany System Misji (Integrated Mission System, IMS), charakteryzując go jako wspomniany już Zintegrowany System Walki, wraz z systemami nawigacji i łączności. Wszystkie te elementy ze sobą są ściśle powiązane i zintegrowane, pozwalając współczesnym okrętom na efektywne wypełnianie stawianych przed nimi zadań. Najczęściej w materiałach opisowych wykorzystywany jest jednak wspomniany termin Zintegrowany System Walki, który tworzą przede wszystkim efektory (np. armaty, rakiety) oraz sensory (np. radary, optoelektronika).

Na okręcie stosuje się dwa podstawowe sposoby połączeń pomiędzy efektorami i sensorami. Pierwszym jest bezpośrednie pozyskiwanie danych z sensora do efektora (np. armata okrętowa zasilana danymi z głowicy optolektronicznej). Drugim sposobem jest właśnie wykorzystanie systemu zarządzania walką (CMS). Nie oznacza to jednak włączenia do łańcucha kolejnego pośrednika, co bezpośrednio może wydłużyć proces decyzyjny. CMS otrzymuje dane z wielu źródeł (wewnętrznych i zewnętrznych), poprzez odpowiednie algorytmy oprogramowania wypracowuje parametry kierując je do np. armaty. Mamy do czynienia zwykle z bardziej precyzyjnymi i rozbudowanymi danymi, bowiem bazując na przykładzie bezpośredniej współpracy radaru z armatą, ten pierwszy przekazuje do podsystemu ogniowego przede wszystkim namiar, ewentualnie i odległość. Dzięki CMS, jako integratora danych z wielu źródeł informacji (radar, optoelektronika, systemy łączności, pasywne systemy rozpoznania radioelektronicznego), świadomość operacyjna, tym samym terminowość i skuteczność użycia uzbrojenia zdecydowanie wzrastają.

Zorganizowany głównie w ramach Bojowego Centrum Informacji system CMS na podstawie przepracowanych danych programowo wypracowuje parametry celów, dokonuje priorytetyzacji zagrożeń, rozdziela cele wypracowując najbardziej optymalne decyzje dla operatora. CMS pozwala przy tym na różne tryby działania, o których zastosowaniu decyduje użytkownik. To człowiek fizycznie decyduje o podjętym sposobie działania, gdzie może częścią procesu wykonawczego, czyli naciskać przysłowiowy „guzik” odpalając np. rakietę, ale system może również działać w procedurze w pełni automatycznej, poza użytkownikiem, ale pod jego kontrolą.

Kwestia wyboru CMS stała się w sposób naturalny jedną z bardziej kluczowych przy programie Miecznik, tak jak jest nim wskazanie systemu IBCS w programach naziemnej obrony powietrznej, czy ciągle oczekiwany, ale konieczny wybór teleinformatycznego systemu wsparcia dowodzenia na potrzeby batalionów operacyjnych Wojsk Lądowych. Możliwości „cyfrowego świata” są dziś nie mniej ważne niż zasięgi rakiet czy masa ich głowic bojowych.

W ramach programu Miecznik rozpatrywano cztery propozycje na CMS, pochodzące od firm Leonardo, Navantia, Saab i Thales. Według Tomasza Sadowskiego, znającego przebieg współpracy przemysłu z potencjalnymi dostawcami, wszystkie charakteryzowały się bardzo podobnym poziomem zaawansowania. W biurze programu zapewniają, że każdemu z oferentów poświęcono podobny czas, przekazywano te same informacje, dokumentację, generalnie traktowano podobnie, w oparciu o wypracowany wzorzec współpracy. Cały proces miał być zresztą bardzo dużym doświadczeniem i zastrzykiem informacji dla dedykowanego zespołu polskich specjalistów, który prowadził przecież równoległe rozmowy z czterema dużymi graczami. Otrzymane dane miały być spójne, co nie znaczy, że jednakowe. Nie ze wszystkim chciano się dzielić. Ostatecznie po prawie trzech miesiącach dialogu otrzymano informacje, na podstawie których zamawiający określił , który wybór jest dla niego najbardziej optymalny. Jak się podkreśla, to zamawiający (Agencja Uzbrojenia), na podstawie własnych kryteriów i wymagań dokonał wyboru dostawcy CMS. Wskazanie to padło na firmę Thales i system TACTICOS. Jak tłumaczył Tomasz Sadowski - TACTICOS jest mózgiem, który spaja sensory i efektory na okręcie, wypracowuje dane i podpowiada użytkownikowi w jak najbardziej efektywny i optymalny sposób wykorzystać te systemy.

Na pewno ważnym czynnikiem dla podjętego wyboru były kwestie techniczne, dotyczące efektywności współpracy z użytkownikiem (tzw. human interface), ale i wykorzystywanie już CMS TACTICOS na dwóch typach okrętów polskiej Marynarki Wojennej (patrolowym ORP Ślązak oraz małych okrętach rakietowych projektu 660M typu Orkan). Jak można argumentować, zainwestowano w sprawdzony także w kraju produkt i dostawcę, znając jego mocne i wymagające nowego podejścia rozwiązania. Marynarze przez lata poznali CMS TACTICOS, co na przyszłość pozwolić ma na efektywne przeprowadzenie procesu jego testów akceptacyjnych. To, co było przepracowane w programach Ślązak i Orkan, często również w „bólach”, dziś i w przyszłości ma być przydatne.

Produkt Thalesa jest zresztą znany nie tylko w Polsce, wykorzystywany jest bowiem w różnych konfiguracjach w blisko 20 krajach i na ponad 200 platformach okrętowych. Z jednej strony, biorąc pod uwagę rakietowe Orkany, można więc mówić o wieloletnich już doświadczeniach polskiego użytkownika, z drugiej bazować zaś na ocenach sojuszników i partnerów z innych marynarek wojennych. Thales to bowiem globalny potentat, a jego TACTICOS ceniony jest w świecie i powszechnie w nim wykorzystywany.

Przez lata TACTICOS również się zmieniał, choć filozofia działania CMS jest uniwersalna i polega głównie na przeciwdziałaniu, często w deficycie czasu, wobec pojawiających się zagrożeń. Te się jednak zmieniają i stają się coraz bardziej wyrafinowane. System musi poradzić sobie z nowymi wyzwaniami jak powietrzne bezzałogowce (również cywilne „drony”), bardzo małe obiekty nawodne, skomplikowane w zwalczaniu pociski kierowane, ale i radzić sobie z ogromnym zasobem uzyskiwanych danych. Dobrym tego przykładem są obrotowe anteny radarów stosowane na obecnych okrętach polskiej Marynarki Wojennej, które jedynie z pewną częstotliwością odświeżają dane. Na fregatach Miecznik mają już być wykorzystane anteny ścianowe, czyli tych danych do przepracowania będzie dużo więcej, a TACTICOS musi sobie w takim środowisku nowych wyzwań poradzić. Dlatego praktycznie co roku, wraz z postępem w obszarze technologii informatycznych, w systemie zmienia się osprzęt, pojawiają się bardziej wydajne procesory i pojemniejsze pamięci. Funkcjonalności jednak pozostają.

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 9/2022

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter