„Czarny Tydzień” armii brytyjskiej. Cz. 1 Magersfontein

Juliusz Tomczak
Magersfontein, Stormberg i Colenso trzy spektakularne klęski poniesione przez armię brytyjską w Afryce Południowej na początku II wojny burskiej, na przestrzeni zaledwie siedmiu dni, przeszły do historii pod nazwą „Czarnego Tygodnia” (10-17 grudnia 1899 r.). Późniejszy premier Wielkiej Brytanii, sir Herbert Asquith, zwięźle podsumował odczucia ówczesnej opinii publicznej: Nasi generałowie zdają się niezdolni nie tylko do odnoszenia zwycięstw, ale i do podania przekonujących powodów swoich klęsk. Istotnie, zdawać by się mogło, że konfrontacja zbieraniny południowoafrykańskich farmerów z zawodowymi żołnierzami Imperium Brytyjskiego musi zakończyć się szybką klęską tych drugich. Wydarzenia owych grudniowych dni 1899 r. zweryfikowały jednak ten pogląd. Cześć 1 niniejszego artykuł ma na celu przedstawienie kampanii w Kolonii Przylądkowej, ze szczególnym uwzględnieniem jej punktu kulminacyjnego w postaci bitwy pod Magersfontein. W części 2 omówione zostaną dwa pozostałe starcia „Czarnego Tygodnia”.
Druga wojna burska rozpoczęła się ofensywą sił zbrojnych niepodległych republik Afrykaneów – Wolnego Państwa Oranii i Transwalu (Republiki Południowoafrykańskiej) – na dwóch frontach, wymierzoną w posiadłości brytyjskie w Afryce Południowej: Natal i Kolonię Przylądkową. Kiedy Burowie w październiku 1899 r. przejmowali inicjatywę, liczyli na wykorzystanie własnej przewagi liczebnej nad słabymi jeszcze wówczas siłami brytyjskimi dla osiągnięcia celu strategicznego, co miało im dać zwycięstwo w wojnie. Zgodnie z planem nakreślonym we wrześniu tego roku przez Jana Smutsa zdobycie słabo bronionego północno-zachodniego krańca Natalu oraz opanowanie linii kolejowej aż do Durbanu uniemożliwiłoby Brytyjczykom wykorzystanie tego portu jako bazy operacyjnej sił ekspedycyjnych. Równocześnie Burowie ruszyli na Kolonię Przylądkową, przecinając linię kolejową łączącą ją z Rodezją, i przystąpili do oblężenia dwóch miast: Kimberley i Mafeking.
Afrykanerzy wierzyli w szybkie zwycięstwa, które skłoniłyby ich pobratymców zamieszkujących brytyjskie kolonie do chwycenia za broń i przyłączenia się do dwóch republik, a Brytyjczyków – do negocjacji pokojowych. Nie były to nadzieje bezpodstawne, gdyż już raz, w 1881 r., po klęsce na Majuba Hill Imperium ustąpiło i uznało niepodległość Transwalu. Chociaż ich siły składały się z niezdyscyplinowanego pospolitego ruszenia zdolnych do noszenia broni mężczyzn, wspieranego nieliczną, regularną artylerią, nie należało ich lekceważyć. Omówienie ich specyfi ki wykracza poza ramy niniejszego artykułu, warto jednak podkreślić dwa czynniki. Każda rekrutowana terytorialnie jednostka – commando (komando) – składała się wyłącznie z konnej piechoty, zdolnej do szybkiego manewru i oderwania się od przeciwnika. Ponadto rządy obu republik zakupiły przed wojną duże ilości nowoczesnego uzbrojenia artyleryjskiego i strzeleckiego, w tym słynne karabiny Mausera wzór 1895, które okazały się śmiercionośną bronią w rękach znakomitych strzelców, jakimi byli Burowie, nierzadko obyci z bronią od dziecka.
Pełna wersja artykułu w magazynie Poligon 4/2015