Czerwone Blackhawki, S-70 w służbie ChRL
Marcin Strembski
Rodzina amerykańskich wojskowych śmigłowców transportowych Sikorsky S-70 Blackhawk jest niewątpliwie jednym z najbardziej rozpoznawalnych typów pionowzlotów w najnowszej historii lotnictwa. Maszyna doczekała się kilkudziesięciu odmian i została wyeksportowana do ponad 20 krajów świata. Jednym z najmniej znanych użytkowników tego śmigłowca jest Chińska Republika Ludowa. Pierwotnie zakupione do eksploatacji w wyżynnych rejonach Tybetu i Sinciangu chińskie Blackhawki okazały się doskonałymi maszynami do niesienia pomocy na terenach dotkniętych klęskami żywiołowymi. Śmigłowiec był widywany podczas akcji ratowniczych rejonach Syczuanu, gdzie w latach 2008 i 2013 dochodziło do trzęsienia ziemi. Stał się również inspiracją do zaprojektowania rodzimego śmigłowca Harbin Z-20.
Surowe warunki geograficzne i klimatyczne Tybetu i Sinciangu z pewnością wywoływały wiele problemów Chińskiej Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Ekstremalne wysokości płaskowyżu sprawiają, że służba na położonych tam placówkach granicznych należy do jednych z najtrudniejszych. Szczególnie problematyczny jest region Tybetu. Sama granica tybetańska mierzy prawie 6000 km, a posterunki w górach znajdują się na wysokościach powyżej 4000 metrów nad poziomem morza. Najwyżej położonym posterunkiem straży granicznej jest Shenxianwan, znajdujący się na 5380 m. Na tych ekstremalnych wysokościach temperatura jest dość niska, śnieg pokrywa góry przez cały rok, a powietrze jest rozrzedzone. Czynniki te sprawiają, że transport żołnierzy i zaopatrzenia jest sporym wyzwaniem logistycznym. Śmigłowce to jedyna możliwa opcja, ponieważ w rejonach tych prawie w ogóle nie ma pasów startowych ani odpowiednich dróg. Silnie rozrzedzone powietrze powoduje zauważalny spadek mocy silników turbowałowych, a także zmniejsza sprawność łopat wirnika nośnego. Oznacza to, że latanie śmigłowcami na takich wysokościach jest ryzykowne i trudne. Nawet jeśli śmigłowiec może bezpiecznie dolecieć do wysoko położonej placówki, masa jednorazowo transportowanych ładunków jest poważnie ograniczona i aby w pełni uzupełnić zapasy, należałoby wykonać kilka lotów.
Na początku lat 80. ubiegłego wieku Chiny zaczęły szukać na międzynarodowym rynku wielozadaniowego śmigłowca transportowego, który byłby zdolny do działania na dużych wysokościach i mógł zastąpić starzejące się radzieckie Mi-8, których dotychczas używano do zadań transportowych. Sformułowano przy tym kilka podstawowych kryteriów technicznych. Maszyna miała mieć możliwość wystartowania z lądowiska położonego na wysokości 4500 m z wpływem ziemi przy temperaturze otoczenia około 11 stopni Celsjusza. W tych warunkach udźwig miał być nie mniejszy niż 600 kg, a zasięg przekraczać 600 km. Pułap dynamiczny miał być większy niż 6000 m, a operacyjny 5500 m.
Ostatecznie Chińczycy wybrali trzy modele śmigłowców z różnych firm zachodnich, które miały konkurować ze sobą o kontrakt. Były to amerykańskie Bell 214ST i Sikorsky S-70 Blackhawk oraz francuski Eurocopter AS332 Super Puma. W grudniu 1983 roku pojedyncze egzemplarze przyleciały do Lhasy na porównawcze próby w locie.
Pierwsze testy przeprowadzono na lotnisku położonym na wysokości 1600 m, a następnie wszystkie trzy śmigłowce poleciały w wyższe góry. Po osiągnięciu około 3000 m odkryto, że moc silników we wszystkich typach śmigłowców wyraźnie spadła, a wirniki nie zapewniają wystarczającej siły nośnej. Śmigłowce po prostu nie były w stanie pomyślnie ukończyć lotu testowego. Po trzech miesiącach badań jedynie przedstawiciele Sikorsky’ego mogli z powodzeniem rozwiązać większość problemów, więc dalsze testy w locie kontynuował tylko S-70. Udoskonalony Blackhawk (fabryczny egzemplarz S-70C-0 N3124B) był w stanie bezpiecznie latać nad górami Tanggula na wysokości ponad 5200 m. W wyniku przeprowadzonych intensywnych badań zdecydowano, że najlepiej nadaje się on do operowania w wysokogórskim środowisku.
Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 6/2020