Czołg lekki T-50. Część II
![Czołg lekki T-50. Część II](files/2017/TWH/2%20SP%202017/4.jpg)
Krzysztof Cieślak
Na początku 1941 roku najwyższe władze państwowe i wojskowe w wielkiej tajemnicy prowadziły przygotowania do wojny z III Rzeszą. Planowana na drugą część lata ofensywa była starannie ukrywana przed kierownictwem przemysłu zbrojeniowego. Dlatego wszystkie działania nad wypracowaniem koncepcji lekkiego czołgu wsparcia piechoty toczyły się zwykłym biurokratycznym trybem.
Zarówno Zakłady Kirowskie, jak i Zakłady Iżorskie na początku roku były przede wszystkim zaangażowane w produkcję czołgów ciężkich KW i z tego powodu prace nad czołgiem lekkim były odsuwane na dalszy plan. W takiej sytuacji dotrzymanie terminów narzuconych przez rozporządzenie nr 427 wydane przez Komitet Obrony 19 listopada 1940 roku nie było możliwe. Według raportu z 26 stycznia 1941 roku termin przekazania prototypu wyznaczony na 15 tegoż miesiąca był nierealny z winy Zakładów Iżorskich, które kadłub przekazały do LKZ dopiero 25 stycznia. Opóźnienie to zmusiło Zakłady Kirowskie do zmontowania całego pojazdu w znacznie szybszym tempie niż planowano. Czołg składano tak szybko, że był on gotowy jeszcze przed końcem miesiąca. Po pierwszych próbnych jazdach 16 lutego rozpoczęto normalne testy fabryczne. Do ich zakończenia 21 marca czołg przejechał 850 km, ponieważ kierownictwo zakładów uznało, że realne szanse na skierowanie do produkcji seryjnej ma konstrukcja konkurencyjna i zrezygnowało z ukończenia budowy drugiego prototypu.
Projekt tego prototypu powstał w SKB-2. Inżynierem prowadzącym był A.S. Jermolaiew, a nadzór nad całością prac sprawował jak zwykle Ż.J. Kotin.
Założenia konstrukcyjne obu konkurencyjnych czołgów były bardzo podobne. Największe różnice występowały w konstrukcji kadłuba. W obu pojazdach w przedniej części znajdował się przedział kierowania. Znajdujący się za nim przedział bojowy był oddzielony od przedziału silnikowego przegrodą. Za silnikiem znajdował się przedział transmisyjny. W prototypie Zakładów Kirowskich zastosowano wyprowadzenie ciepłego powietrza z obu tylnych przedziałów przez „kieszeń” identyczną jak w KW-1. Mas prototypu T-50 z LKZ wynosiła około 13,8 t.
Konstrukcja kadłuba była bardziej skomplikowana w porównaniu z czołgiem zakładów nr 174. Przednia część z mocno pochyloną górną płytą przypominała rozwiązanie stosowane w czołgach ciężkich KW. Kierowca siedział w części centralnej przedziału chroniony przez płytę przednią i dwie boczne ustawione pod niewielkim odchyleniem od pionu. W efekcie płyta górna nad przedziałem kierowania miała kształt trapezu. Kierowca miał do dyspozycji tylko jedną szczelinę obserwacyjną z widokiem do przodu, co znacznie ograniczało jego pole widzenia. Podczas normalnej jazdy korzystał z małego luku zamykanego pancerną osłoną podczas akcji. Szczelina obserwacyjna była wypełniona szkłem typu Tripleks. Oprócz tego nad jego stanowiskiem znajdował się wysuwany peryskopowy przyrząd obserwacyjny. Po jego prawej stronie znajdował się otwór z zatyczką umożliwiający prowadzenie ognia z pistoletu maszynowego PPD. Poważnym błędem konstrukcyjnym był brak włazu dla kierowcy, który do wnętrza czołgu musiał wchodzić przez wieżę. Konkurencyjny czołg posiadał taki właz .
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia nr specjalny 2/2017