Czołgi lekkie – powrót do łask

Czołgi lekkie – powrót do łask

Jarosław Wolski

Obecnie zauważalny stał się renesans czołgów podstawowych (MBT), ale wraz nimi następuje rozwój kolejnego pokolenia czołgów lekkich. Jednocześnie ich zastosowanie przestało być wyłącznie niszowe (wojska powietrznodesantowe, piechota morska, rozpoznanie) i dla maszyn tego typu – obok czołgów podstawowych – wyszukuje się nowe zadania. Te zmiany najlepiej widać na przykładzie Stanów Zjednoczonych i Chińskiej Republiki Ludowej. Na odmiennym biegunie plasuje się Federacja Rosyjska, w której czołgi lekkie są jedynie elementem wsparcia jednostek aeromobilnych, nie przewidując dla nich (przynajmniej obecnie) nowej roli.

Definicja czołgu lekkiego była na przestrzeni ostatniego wieku dość zmienna. Klasycznie patrząc był to rodzaj czołgu o stosunkowo niewielkiej masie, uzbrojeniu i opancerzeniu.Kluczowa była tutaj kwestia masy. Pierwotnie wynosiła ona zaledwie kilka ton, zaś pod koniec II wojny światowej zbliżyła się do prawie dwudziestu. Upraszczając więc, czołgi lekkie zawsze miały słabszy pancerz i zwykle mniejszego kalibru uzbrojenie główne niż ich „więksi bracia”. Przeważnie były one używane jako pojazdy rozpoznania lub kawalerii, czasami pływające, często też wchodziły organicznie w skład dywizji piechoty (ZSRR). Początek zimnej wojny oraz wytworzenie się nowej klasy czołgów podstawowych (Main Battle Tank) i powstanie gąsienicowych bojowych wozów piechoty zepchnął lekkie czołgi w zasadzie do trzech nisz: maszyn rozpoznawczych, piechoty morskiej i formacji aeromobilnych. Jednocześnie maszyny tego typu cieszyły się znaczną popularnością w krajach Trzeciego Świata, w tym w byłych koloniach. Tańsze, lżejsze, a zatem lepiej przystosowane do zwykle fatalnej infrastruktury drogowej były masowo dostarczane przez ZSRR „bratnim krajom socjalistycznym”, z drugiej zaś strony, jako demobile krajów post-kolonialnych, zwykle zasilały siły zbrojne uzyskujących niepodległość kolonii. W pewnym sensie stały się zatem czołgi lekkie bronią państw na dorobku. Rewolucja w opancerzeniu czołgów podstawowych, powstanie pojazdów skutecznie chronionych od frontu przed ppk i pociskami podkalibrowymi spowodowała, że czołgi lekkie jako podatne na porażenie bronią przeciwpancerną pozostały we wspomnianych wcześniej niszach. Wraz z dynamicznym rozwojem bojowych wozów piechoty, w zasadzie ostatnim argumentem za utrzymywaniem czołgów lekkich było ich uzbrojenie główne, pozwalające na zwalczanie szerokiego spektrum celów, w tym w sprzyjających okolicznościach nawet czołgów podstawowych. Dodatkowo, traktaty o ograniczeniu sił konwencjonalnych (CFE) z początku lat 90. sytuację tę skomplikowały. Należy zaznaczyć, że dla klasyfikacji współczesnej kwestia trakcji (koła czy gąsienice) jest drugorzędną, ponieważ za czołg uznaje się każdy pojazd z uzbrojeniem kalibru powyżej 60 mm w obrotowej wieży. Potocznie jednak utożsamia się (niesłusznie) czołgi wyłącznie z trakcją gąsienicową. W efekcie traktatów rozbrojeniowych jasnym było, że pierwszeństwo zachowają klasyczne czołgi podstawowe, a nie czołgi lekkie (w tym kołowe), które jednak również spełniały definicje traktatów CFE i jako takie wchodziły do puli redukowanych maszyn. Koniec zimnej wojny i odchodzenie od sił ciężkich paradoksalnie nie pomógł czołgom lekkim jako takim. Tylko wozy o trakcji kołowej były racjonalne ekonomicznie, w nowej rzeczywistości zaś większość analityków przewidywała, że wieże zaczerpnięte od bwp z nowoczesnym systemem kierowania ogniem i zintegrowanymi ppk będą więcej niż wystarczające pod względem siły ognia. W efekcie, w Europie Zachodniej tylko Włosi i Hiszpanie z wozami Centauro B1 oraz realizujący ciągle postkolonialne interesy Francuzi z ERC-90 i AMX-10RC, zachowali liczące się komponenty czołgów lekkich (kołowych). Z nieco innych przyczyn trwała też przy nich Grecja (także AMX-10RC). Jednocześnie następowała „rzeź” czołgów lekkich w krajach NATO. Wielka Brytania wycofała do 1994 roku prawie wszystkie wozy rozpoznawcze FV101 Scorpion z armatami kal. 76 mm, podobnie zrobiła Belgia i Hiszpania. Nastąpiło też bardzo szybkie wycofanie około 280 austriackich SK-105 Kürassier. Amerykanie, mimo wyprodukowania 1662 czołgów M551 Sheridan już w latach 80. w aktywnej służbie mieli wozy te tylko w 82. Dywizji Powietrznodesantowej, z której to zniknęły bez następców w 1996 roku. Z kolei z krajów byłego Układu Warszawskiego masowo wycofywano bardzo przestarzałe czołgi lekkie PT-76, co w Polsce nastąpiło w 1996 roku. Czołgi lekkie stały się wymierającą w krajach NATO i Europy Środkowej kategorią sprzętu. Jednocześnie w krajach Trzeciego Świata i rozwijających się, pojazdy tej klasy stanowiły dominującą kategorię czołgów. Praktycznie cała Ameryka Południowa, większość krajów azjatyckich, liczne kraje afrykańskie – wszędzie tam „czołgi dla biednych” stanowiły istotny element lokalnych sił zbrojnych. Osobną sprawą pozostawała rola czołgów lekkich w Chinach, gdzie wciąż pełniły swoją rolę pomocniczą, ale i masową.

Pewną anomalią od powyższych trendów, oprócz wozów opracowywanych na eksport dla krajów rozwijających się, stały się już w XXI wieku kołowe amerykańskie Stryker MGS. Powstały wówczas brygady ekspedycyjne (Stryker Brigade Combat Team), z których każda posiadała właśnie 27 wozów Mobile Gun System z armatami kal. 105 mm umieszczonymi w niskoprofilowej wieży. Mimo że były one opisywane jako wozy wsparcia, faktycznie to kołowe czołgi lekkie używane do wsparcia piechoty.

Na tle powyższej, wcale nie tak dobrej sytuacji czołgów lekkich, następował renesans klasycznych MBT. Od inwazji na Irak (2003 rok), poprzez walki o Faludżę (począwszy od 2004 roku), przez starcia w południowym Libanie (2006 rok), jasnym się stało, że nie ma i nie widać zamiennika dla czołgów podstawowych w ich głównych zadaniach. Jednocześnie druga dekada XXI wieku przyniosła szereg zaskakujących zmian w podejściu do zdawałoby się wypychanych z wojsk czołgów lekkich – zaczęły one powracać do łask w amerykańskiej armii, zostały w końcu wprowadzone do służby w Rosji oraz stały się istotnym czynnikiem nacisków ChRL w regionie Tybetu i Morza Południowochińskiego.

Stany Zjednoczone

Stany Zjednoczone nie miały szczęścia do czołgów lekkich. Dość szybko zdano sobie sprawę, że M551 Sheridan jest (eufemistycznie określając) średnio udanym i jednak przestarzałym pojazdem. Od końca lat 70. poszukiwano jego następcy. W ramach programu High Survivalibity Test Vehicle (Light) (HSTV(L)) powstało kilka koncepcji, z których najciekawszym był Rapid Deployment/Light Tank stworzony przez AAI Corporation w postaci ultralekkiego wozu o masie 14,8 t, z kadłubem ze stopów aluminium oraz wieżą z armatą kal. 75 mm, zdolną do strzelania serią pięciu pocisków. Jego wersją rozwojową stał się jeszcze bardziej interesujący, niskoprofilowy, drugi prototyp AAI RDF Block 2, który posiadał bezzałogową oscylacyjną wieżę z wysokociśnieniową, zewnętrznie lawetowaną armatą kal. 75 mm. Zaletą miała być zdolność chowania się za nierównościami terenu i wyjątkowo niski profil pojazdu. Również ten program został anulowany, a w 1980 roku US Army rozpisała program Mobile Protected Gun System (MPGS), który miał służyć wsparciu lekkich dywizji. Program odroczono w 1982 roku, aby po zmianach wystartował on ponownie jako Armored Gun System (AGS). Również w tym przypadku chodziło o stworzenie lekkiego czołgu zdolnego do transportu samolotami klasy C-130 Hercules oraz zdolnego operować nawet w warunkach fatalnej infrastruktury drogowej. Program AGS był aktywny tylko pomiędzy 1985 i 1987 rokiem, kiedy ponownie został zamknięty. W programie tym konkurowały dwa pojazdy. Pierwszym był Cadillac Gage Textron z czołgiem lekkim Stingray, drugim zaś FMC Corporation z projektem CCVL (Close Combat Vehicle Light). Stingray był pojazdem, w którym redukcję kosztów starano się osiągnąć poprzez wykorzystanie podzespołów opracowanych dla podwozi M109, M997, M2 oraz M1. W efekcie powstał czołg w klasycznym układzie, z czteroosobową załogą, o masie 22,3 t (tzw. tony krótkie US), uzbrojony w armatę kal. 105 mm L7A3 oraz z aluminiowym opancerzeniem o grubości 23 mm. Pojazd ten został finalnie wyeksportowany do Tajlandii (1989 rok) w liczbie 109 egzemplarzy. Konkurentem wozu Stingray był bardziej zaawansowany i ciekawszy CCVL, który wstępnie został wybrany do dalszego rozwoju przed anulowaniem programu w 1987 roku. Jednocześnie sytuacja związana z użytkowaniem przestarzałych i wykruszających się M551 Sheridan stawała się na tyle krytyczna, że w 1989 roku dowódca XVIII Korpusu Powietrznodesantowego zwrócił uwagę na program AGS, a zwłaszcza na czołg CCVL, pod warunkiem dalszego rozwoju tej konstrukcji. Spowodowało to odmrożenie programu w 1992 roku i pracę nad CCVL, który jako M8 AGS był gwałtownie rozwijany aż do końca wieku. Planowano zakup 237 takich czołgów, zaś zamówiona w 1996 roku partia wdrożeniowa liczyć miała 26 egzemplarzy.

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 3/2021

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter