Czołgi średnie T-34 w niemieckiej służbie

Czołgi średnie T-34 w niemieckiej służbie

Przemysław Skulski

Radziecki czołg średni T-34 do dziś wzbudza wiele kontrowersji. Dla niektórych był synonimem radzieckiej potęgi militarnej okresu II wojny światowej i jednocześnie symbolem zwycięstwa nad III Rzeszą. Oponenci wskazują, że był to czołg bardzo prosty (a nawet prymitywny), obciążony błędami konstrukcyjnymi, a jakość jego produkcji pozostawała na niskim poziomie praktycznie przez cały czas. Takie skrajne opinie towarzyszyły „trzydziestce czwórce” od początku jej kariery bojowej. Nie zmienia to jednak faktu, że przeciwnicy Armii Czerwonej wykorzystywali zdobyczne T-34 w działaniach przeciwko pierwotnemu użytkownikowi. Robili tak Niemcy, Finowie i Węgrzy. Najwięcej czołgów tego typu znalazło się w jednostkach niemieckich i były one używane przez siły zbrojne III Rzeszy od drugiej połowy 1941 r. aż do końca wojny. Niemcy zauważyli zarówno zalety, jak i wady tej konstrukcji. Jednak mimo swojego pragmatyzmu nie byli w stanie wykorzystać potencjału T-34, który szczególnie w pierwszych latach wojny na froncie wschodnim był znaczący.

Wydać się to może co najmniej dziwne, ale w czerwcu 1941 r. Niemcy niewiele wiedzieli o najnowszych pojazdach pancernych Armii Czerwonej – ciężkich czołgach KW-1 i KW-2 oraz średnich T-34. W świetle dokumentów wydaje się, że taką wiedzą, na podstawie danych ze źródeł wywiadowczych, dysponowali wysocy dowódcy Wehrmachtu, jednak na niższe szczeble informacje o radzieckich czołgach nie dotarły. Po rozpoczęciu operacji „Barbarossa” niemieccy dowódcy oraz żołnierze z jednostek frontowych szybko zdali sobie sprawę z tego, że T-34 z armatą 76,2 mm stanowi poważne zagrożenie i to zarówno dla ich pojazdów pancernych, jak i piechoty. Tym bardziej że niemieckie jednostki przeciwpancerne dysponujące armatami kalibru 37 i 50 mm nie były w stanie skutecznie zwalczać ani T-34, ani tym bardziej potężnych KW.

Mimo to wydaje się, że zjawisko szoku wywołanego przez T-34, które pojawia się w wielu publikacjach dotyczących walk na froncie wschodnim, jest nieco wyolbrzymione. Być może uwiarygodniały go opinie wygłaszane przez niektórych niemieckich dowódców wysokiego szczebla, wliczając w to Heinza Guderiana, Friedricha von Mellenthina czy Paula Ludwiga Ewalda von Kleista. Strach przed radzieckimi czołgami mógł wynikać także z pojedynczych, acz spektakularnych sukcesów, jakie latem 1941 r. odnosiły niektóre jednostki pancerne Armii Czerwonej, czy nawet załogi pojedynczych czołgów – tam, gdzie Rosjanie walczyli w sposób zorganizowany i przemyślany, byli w stanie zadać przeciwnikowi poważne straty.

Pełna wersja artykułu w magazynie  Poligon 4/2015

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter