Czołgi w warunkach wojny asymetrycznej

 


Tomasz Wachowski


 

 

 

Czołgi w warunkach wojny asymetrycznej

 

– kanadyjskie wnioski

 

 

Analiza doświadczeń z operacji Medusa – przeprowadzonej w dniach 2–17 września 2006 roku, pod kanadyjskim dowództwem, ofensywy wojsk Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa (ISAF) i Afgańskiej Armii Narodowej (ANA) w regionach Panjwai i Zhari w południowym Afganistanie – spowodowała znaczącą zmianę poglądów na temat przyszłości sprzętu pancernego Sił Zbrojnych Kanady.

 



Podobnie jak w wielu innych krajach zachodnich, proces transformacji armii kanadyjskiej po zakończeniu zimnej wojny opierał się na założeniu, że ciężkie czołgi podstawowe stają się przeżytkiem we współczesnej sztuce wojennej, a rolę podstawowego narzędzia projekcji siły wojsk lądowych powinny zająć, bardziej przydatne w prowadzeniu nowoczesnej wojny, lżejsze pojazdy kołowe. Pogląd ten nie ulegał zmianie, mimo pozytywnych doświadczeń z użycia czołgów Leopard 2A5 Bundeswehry w początkowej fazie działań lądowych w czasie operacji w Kosowie w roku 1999, a potem brytyjskich i amerykańskich w czasie inwazji Iraku w roku 2003, gdy z powodzeniem używano Challengerów 2 i Abramsów. Jednym z głównych punktów kanadyjskiej reformy miało być zastąpienie ponad 30-letnich Leopardów C2 (kanadyjskiej wersji Leoparda 1A5) kołowymi wozami bojowymi Stryker/LAV-III 105 mm Mobile Gun System (MGS), uzbrojonymi w bruzdowane armaty M68A1E4 kalibru 105 mm.

Doświadczenia ze wspomnianej operacji Medusa wpłynęły na zasadniczą zmianę tych planów na skutek następujących obserwacji z działań, poczynionych przez kanadyjskie dowództwo:
  • ? kołowe wozy bojowe LAV-III doskonale sprawdzały się jedynie w czasie patrolowania i dozorowania dróg, w czym zdecydowanie pomagało ich uzbrojenie w postaci 25 mm armat automatycznych w wieżach z bogatym zestawem urządzeń obserwacyjnych i czujników;
  • dominująca w regionie Panjwai zabudowa z cegły mułowej i rowy irygacyjne stanowiły bardzo poważną przeszkodę dla kołowych pojazdów LAV-III – kilka wozów utknęło w nich na tyle poważnie, że niemożliwe było dalsze ich wykorzystywanie w prowadzonej operacji;
  • 25 mm armaty automatyczne miały zbyt małą donośność i siłę rażenia, by przełamać pozycje obronne oparte na umocnieniach ziemnych;
  • pancerz LAV-III nie stanowił wystarczającej ochrony przed bezpośrednim trafieniem pociskiem granatnika przeciwpancernego i oddziaływaniem detonacji przydrożnych improwizowanych urządzeń wybuchowych (IED).
W rezultacie tych doświadczeń, w grudniu 2006 roku – w trybie pilnym – do prowincji Kandahar przerzucono z Kanady kompanię czołgów Leopard C2. To wzmocnienie sił natychmiast radykalnie poprawiło sytuację, głównie za sprawą siły ognia 105 mm armat tych czołgów, ale także masy i właściwości terenowych pojazdów gąsienicowych. Do szturmowania umocnionej pozycji można było teraz posłać wóz, dla którego ściana z cegły mułowej nie była już poważną przeszkodą – czasem wystarczała do jej rozbicia sama masa wozu, bez użycia saperskich narzędzi torujących w rodzaju lemieszy, montowanych z przodu czołgu. Czołg torował drogę poprzez przeszkody, którą mogły nacierać pozostałe siły, a sam pojazd nie tracił zdolności do wsparcia ogniowego własnych oddziałów. Od grudnia 2006 roku kanadyjska kompania pancerna brała decydujący udział we wszystkich poważniejszych akcjach prowadzonych przez Kanadyjską Grupę Bojową, w operacjach Baaz Tsuka i Achilles, walcząc ramię w ramię z oddziałami Afgańskich Narodowych Sił Bezpieczeństwa (ANSF), amerykańskich Sił Specjalnych (SOF) i innymi jednostkami ISAF. Kompania pancerna była odpowiedzialna początkowo za wsparcie ogniowe nacierających pododdziałów piechoty, a następnie stanowiła trzon odwodu dowództwa grupy bojowej, odpierającego ataki w całej kanadyjskiej strefie odpowiedzialności.

Mimo tych sukcesów, starzejące się Leopardy C2 okazały się nie być wolne od wad:
  • temperatury w południowym Afganistanie dochodzą w lecie do 50°C, co powoduje, że we wnętrzu czołgu temperatura czasami przekraczała granicę zagrożenia dla życia załóg, tj. 65°C – co wynika z konstrukcji wozu bojowego i problemów ze skutecznym odprowadzeniem ciepła generowanego przez systemy hydrauliczne; z uwagi na raczej arktyczną naturę warunków kanadyjskich, w Leopardach C2 nie przewidziano miejsca na montaż dodatkowego układu klimatyzacji, obecnego np. w australijskich Leopardach AS1;
  • nawet po wyposażeniu w pakiety dodatkowego opancerzenia MEXAS, pochodzącemu z lat 60. czołgowi Leopard 1 brakuje ochrony pancernej na poziomie zapewnianym przez najnowsze czołgi;
  • jest praktycznie niemożliwe (i nieefektywne kosztowo) doposażenie starego czołgu w nowoczesny, cyfrowy sprzęt łączności i dowodzenia, niezbędny dziś do skutecznego prowadzenia działań.



Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 9/2011

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter