Czołg lekki Vickers Mark E w Wojsku Polskim, cz. I

 


Janusz Magnuski , Andrzej Kiński


 

 

 

Czołg lekki Vickers Mark E

 

w Wojsku Polskim, cz. I

 

 

Decyzja o zakupie w brytyjskich zakładach Vickersa partii czołgów lekkich Vickers Mark E okazała się być kluczową dla rozwoju polskiej broni pancernej w latach 30. ubiegłego wieku. Nie licząc kontrowersyjnych tankietek, stał się on pierwszym nowoczesnym wozem bojowym w swej kategorii w Wojsku Polskim oraz bazą do opracowania własnej konstrukcji – czołgu 7TP. Vickersy pozostawały w służbie we wrześniu 1939 roku i wzięły udział w walkach z oboma agresorami.

 
 
 

Pierwszy, dwuwieżowy prototyp lekkiego czołgu, znanego jako Vickers Mark E, Vickers Six Ton Tank lub Vickers 6T Tank, zbudowany został zakładach brytyjskiego koncernu Vickers- Armstrong w 1928 roku. Następnie powstały dwa nieco ulepszone wozy, które stały się wzorcami dwóch odmian konstrukcyjnych tego pojazdu: Alternative A/B lub Type A/ B, gdzie Type A był wozem z dwoma jednoosobowymi wieżami, uzbrojonymi w karabiny maszynowe, a Type B jednowieżowym, z dwuosobową wieżą, uzbrojoną w armatę 47 mm i sprzężony z nią (pierwsze tego typu rozwiązanie, znane jako „duplex mounting”) karabin maszynowy. Six Ton Tank nie został opracowany na zamówienie Armii Brytyjskiej, lecz – jak wiele innych konstrukcji brytyjskiego zbrojeniowego potentata, z własnej inicjatywy firmy, jako model zastępczy dla, zbudowanego nieco wcześniej w trzech egzemplarzach, czołgu średniego A6 (Vickers 16-ton. Medium Mark III) uznanego za zbyt drogi. Czołg lekki – w wariancie Type B – miał podobne uzbrojenie jak czołg średni, tej samej grubości pancerz i taki sam zasięg; rozwijał jednak nieco mniejszą prędkość z racji zastosowania silnika o mniejszej mocy oraz był mniej „luksusowo” wykończony w sensie wyposażenia. Zaletami czołgu Six Ton, stawiającymi go ówcześnie w rzędzie najnowocześniejszych konstrukcji na świecie, były: bezawaryjność, warunkująca niską uciążliwość eksploatacji; konstrukcja zawieszenia (opatentowana), zapewniające znaczną płynność jazdy oraz mechanizm gąsienicowy z lekkimi ogniwami szkieletowymi o małej podziałce (tzw. ogniwami drobnoogniwowymi, w odróżnieniu np. od płytowych czołgu Renault FT). Technologia wykonania tych gąsienic, również będąca przedmiotem patentu, zapewniała przebieg międzynaprawczy w granicach 3000 mil (ok. 4800 km), co na owe czasy było rewelacją. Koncern Vickers-Armstrong wiązał z nowym czołgiem duże nadzieje i jego konstruktorzy podeszli do projektu bardzo ambitnie – od razu przewidziano możliwość budowy całej gamy pojazdów specjalnych na zunifikowanym podwoziu. Oprócz dwóch odmian czołgu, zaplanowano budowę ciągnika artyleryjskiego, działa samobieżnego z armatą przeciwlotniczą 40 mm oraz niszczyciela czołgów z armatą przeciwpancerną 47 mm. Projektowano też wyposażenie wozu w specjalne urządzenia, dzięki którym można było zwiększyć możliwość pokonywania przeszkód. Po przejściu cyklu badań, sześciotonowy czołg Vickersa został odrzucony przez Armię Brytyjską, która „powróciła” do niego w 1940 roku po klęsce Brytyjskich Sił Ekspedycyjnych we Francji, przypieczętowaną ewakuacją spod Dunkierki, która zaowocowała stratą większości sprzętu i katastrofalnym brakiem czołgów. Wówczas przejęto partię kilkunastu wozów, zamówionych jeszcze przed wybuchem wojny przez Syjam, które były używane do szkolenia brytyjskich czołgistów do końca II wojny.


Pełna wersja artykułu w magazynie Poligon 3/2009

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter