CZ's Reunion of World Journalists
Michał Sitarski
U naszych południowych sąsiadów znajduje się dość znana na świecie firma Česká zbrojovka a.s. – produkuje ona popularną na całym świecie broń i nie ma chyba wśród osób bronią zainteresowanych lub jej używających w cywilizowanych krajach nikogo, kto nie znałby tej marki i nie byłby w stanie wymienić choć dwóch, trzech modeli broni z tej fabryki. Mimo to Česká zbrojovka dba o PR i marketing i organizuje ciekawe wydarzenia adresowane do dziennikarzy zajmujących się tematyką broni.
W dniach 10-12 września br. odbyła się impreza nazwana CZ's Reunion of World Journalists, czyli spotkanie (zlot?) dziennikarzy zajmujących się tematyką broni palnej z całego świata. Może nie było reprezentantów wszystkich kontynentów, ale pojawiło się ponad 40 przedstawicieli mediów z całej Europy i Stanów Zjednoczonych, zarówno z mediów papierowych, jak i elektronicznych.
Pierwsze półtora dnia zlotu miało miejsce na strzelnicy Bzenec niedaleko Uherskego Brodu, a ostatniego dnia odbyło się zwiedzanie fabryki CZ oraz prezentacja związana z nowościami planowanymi na rok 2019. Na tej strzelnicy organizowana jest większość strzeleckich wydarzeń firmowanych przez CZ, a fanom marki może być znana także ze zdjęć i filmów promujących jej wyroby, jak choćby BREN i BREN 2.
Pierwszego dnia wieczorem odbyło się nocne strzelanie, podczas którego mieliśmy okazję zapoznać się z pistoletami P-10 C i P-10 F wyposażonymi w oświetlenie „taktyczne” oraz pistoletami maszynowymi CZ Scorpion EVO 3A1, również z latarkami umieszczonymi na szynach montażowych. Strzelaliśmy na osi 25 metrów do celów metalowych, więc było stosunkowo łatwo, lekko, miło i przyjemnie. Oczywiście nie mogliśmy sobie odmówić postrzelania seriami ze Scorpiona, tym bardziej że organizator amunicji nie żałował.
Niewątpliwie największą atrakcją tego wieczoru było strzelanie z karabinków BREN 2 wyposażonych w noktowizyjne przyrządy celownicze oraz karabinów automatycznych BREN BR i powtarzalnych CZ TSR z termowizyjnymi urządzeniami celowniczymi. Strzelanie odbywało się na osi 100 m – z BREN 2 strzelaliśmy z postawy stojącej, a z karabinów z leżącej. Celami były tarcze metalowe, dodatkowo wyposażone w „podgrzewacze” powodujące, że w celowniku termowizyjnym były one bardziej widoczne. Tu również nie było problemu z trafieniem typowego gongu, zarówno strzelając z postawy stojącej, jak i leżącej. Niestety całe strzelanie po zmroku trwało stosunkowo krótko z uwagi na obowiązującą ciszę nocną.
Następnego dnia zaplanowane zostało strzelanie dzienne – podzielono nas na kilka mniej więcej 10-osobowych grup i oddano do dyspozycji całkiem pokaźną ilość broni na pięciu stanowiskach strzeleckich oraz wyposażenia i umundurowania na osobnej wystawie, stanowiącej szósty „punkt nauczania”. Wojskowym sposobem zmiana grup odbywała się w prawo, a na każde stanowisko przewidziano około godziny. Niestety, o ile na strzelnicy pistoletowej nadal nikt amunicji nie liczył, o tyle na stanowiskach z karabinami i karabinkami limit naboi był ściśle określony i raczej niewielki (5–10 sztuk), co pozwalało jedynie na strzelanie zapoznawcze. Celami były ponownie gongi różnej wielkości, na różnych dystansach – od 25 m na strzelnicy pistoletowej, przez 100 m na karabinkach samopowtarzalnych i karabinkach sportowych oraz sztucerach, po 300 m w przypadku karabinów wyborowych i parawyborowych.
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 7-8/2018