Czwarty raz


Wojciech Holicki


 

 

 

 

Zdarzyło się 70 lat temu (37)

 

 

Czwarty raz

 

 

 

Zaczęło się od Mikasy – stojący w Sasebo bohater bitwy pod Cuszimą wyleciał w powietrze i zatonął 12 września 1905 r., zginęło wówczas ponad 300 członków jego załogi. Podniesiony i wyremontowany pancernik wrócił do służby niecałe 3 lata później, co nie było dane dwóm kolejnym kotwiczącym na macierzystych wodach pechowcom. Pierwszym był krążownik pancerny Tsukuba (poszedł na dno w rezultacie wybuchu komory amunicyjnej 14 stycznia 1917 r. w zatoce Yokosuka), a drugim pancernik Kawachi, ofiara eksplozji wadliwego kordytu, do której doszło 12 lipca 1918 w zatoce Tokuyama, w pobliżu płd.-zach. krańca Honsiu, i która pociągnęła za sobą śmierć 621 ludzi. Podjęte przez Japończyków działania wynikające z analizy tych zdarzeń oraz podobnych tragedii na okrętach innych flot dawały pożądany skutek przez prawie 25 lat, do czerwca 1943 r.

 

 

Na większości z Wysp Japońskich czerwiec oznacza początek tsuyu, czyli pory deszczowej, trwającej zwykle około 50 dni. Opady mają różną intensywność, często prowadzą do powodzi i osunięć ziemi. Siedemdziesiąt lat temu tsuyu, tak jak najczęściej bywa, dopiero nabierała rozpędu. Od świtu 8 czerwca nad wodami Japońskiego Morza Wewnętrznego, które rozciąga się między wyspami Honsiu, Kiusiu i Sikoku, panowało pełne zachmurzenie. Deszcz nie miał dużego natężenia, ale wysoka już wilgotność powietrza sprawiała, że nad wodą wisiał gęsty opar i widzialność wynosiła w najlepszym wypadku około 500 m.

Płynący samotnie pancernik Nagato, jednostka flagowa dowódcy 1. Floty, wadm. Mitsumi Shimizu, nie rozwijała więc dużej prędkości. Dwa dni wcześniej okręt ten zakończył przegląd dokowy w Kure. W południe znajdował się niedaleko celu krótkiego rejsu – o 13.00 miał zacumować do boi nr 2 na kotwicowisku Hashirajima, biorącym swoją nazwę od wysepki, która leży około 15 Mm na południowy zachód od wspomnianej bazy. Osłaniana od południa przez dużo większą Yashiro reda była od dawna miejscem postojów i koncentracji, do rozpoczęcia panowania przez lotniskowce absolutnie bezpiecznym ze względu na swoje położenie (Morze Wewnętrzne oddzielają od Pacyfiku i Morza Japońskiego wąskie, łatwe do strzeżenia cieśniny).

O 12.13 będący na mostku Nagato Shimizu zobaczył dokładnie przed dziobem okrętu przebijający się przez opar biały błysk. Trzydzieści sekund później, tak jak większość załogi pancernika, admirał usłyszał stłumiony, krótki grzmot. Gdy wraz z oficerami zastanawiał się nad przyczyną zjawisk, przyniesiono mu szyfrogram ze stojącego na Hashirajimie pancernika Fuso. Jego dowódca, kmdr Nobumichi Tsuruoka, zameldował lakonicznie: „Mutsu wyleciał w powietrze.”

 

Czwarty pechowiec
Wymieniony okręt, jednostka tego samego typu co Nagato, cumował przy boi nr 2 i właśnie szykował się do ustąpienia mu miejsca. Wprowadzony do służby w listopadzie 1921 r., rok po bliźniaku, tworzył z nim najsilniejszą wówczas parę pancerników na świecie – pierwszą z armatami 16-calowymi (dokładnie było to 16,1 cala, czyli 410 mm), najlepiej opancerzoną i najszybszą. Ich projekt był w pełni samodzielnym dziełem konstruktorów japońskich kierowanych przez kmdr. Yuzuru Hiragę, którzy zastosowali m.in. unikalne maszty dziobowe, z nogą centralną otoczoną przez 6 „odnóg”. Po drobniejszych modyfikacjach zostały poddane gruntownej przebudowie w połowie lat 30., obejmującej wydłużenie kadłuba, dodanie bąbli przeciwtorpedowych, wzmocnienia pancerza, unowocześnienie artylerii głównej poprzez zwiększenie kąta podniesienia luf, a w konsekwencji wzrostu donośności ognia, zmiany w artylerii plot., instalację katapulty i dźwigu dla trzech wodnosamolotów pokładowych, wymianę i zmniejszenie liczby kotłów (z 21 na 10, z tej zmiany wynikało zniknięcie komina przedniego, tylny został podwyższony) i wymianę zespołów turbin parowych oraz powiększenie nadbudówki dziobowej. Przyniosły one zdecydowane podniesienie wartości bojowej tych jednostek, które mimo znacznego przyrostu wyporności nadal zdolne były do rozwinięcia prędkości ponad 25 w.

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 6/2013

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter