Czy Polsce jest potrzebna Marynarka Wojenna?

Czy Polsce jest potrzebna Marynarka Wojenna?

Andrzej Makowski

 

             28 listopada 2018 roku minie sto lat od momentu utworzenia dekretem nr 155 Naczelnika Państwa Józefa Piłsudskiego „Marynarki Polskiej”. Zatem wydawać by się mogło, że szukanie odpowiedzi na pytanie postawione w tytule nie ma większego sensu, skoro ten rodzaj Sił Zbrojnych istnieje i funkcjonuje.

Analizując prawie stuletnią historię naszej Marynarki Wojennej wydaje się, że dzisiaj stawianie takiego pytania jest wręcz konieczne. Wynika to z dwóch powodów, po pierwsze, bardzo małego zrozumienia jej roli w kwestii współczesnego bezpieczeństwa narodowego (postrzegane tylko przez pryzmat przydatności wojennej) i po drugie, wysokich kosztów, jakie są generowane w procesie jej budowy i eksploatacji. Ponadto, w naszej historii nie dbaliśmy o rozbudzenie świadomości morskiej, jeśli nie społeczeństwa, to chociażby jego elit, gdyż nie widziano po prostu takiej potrzeby. Skutkowało to oddaniem spraw morskich w obce ręce oraz brakiem modernizacji państwa (wolności obywatelskie, urbanizacja, instytucje finansowe), co w efekcie doprowadziło do utraty jego suwerenności, a później i niepodległości. „Uprawa morza” do czasów powstania II Rzeczpospolitej, jak również budowa „Polski Morskiej”, rozpoczęta w tym samym okresie, były z pewnymi wyjątkami „tematami egzotycznymi” w przedrozbiorowej historii naszego państwa. Można odnieść wrażenie, że również po roku 1991, jesteśmy świadkami powrotu do tej tradycji, chociaż posiadamy dokumenty podnoszące powyższe kwestie (zob. „Polityka morska RP do roku 2020” czy „Koncepcja rozwoju Marynarki Wojennej do roku 2030” oraz „Program operacyjny – zwalczanie zagrożeń na morzu – 2013 – 2022/30”).

Istotne dla dalszych rozważań jest również spostrzeżenie, że powstająca w 1918 roku Polska Marynarka Wojenna (PMW) była w ówczesnym środowisku wojskowym „ciałem” zupełnie obcym. Nie mogła nawiązywać ani do tradycji legionowych, ani do tradycji powstań narodowych, ani do tradycji Księstwa Warszawskiego czy wojen napoleońskich. Oficerowie Marynarki Wojennej w swojej poprzedniej działalności nie mieli nic wspólnego z ruchem wolnościowym i byli dla środowiska rządzącego zupełnie obcy, a nawet niemile w nim widziani (wszyscy pochodzili z flot zaborczych i nie wszyscy dobrze posługiwali się językiem polskim), co w połączeniu z ignorancją w dziedzinie morskiej, powodowało chęć unifikacji i traktowania Marynarki Wojennej jako jednej z broni wojska, dość niepewnej pod względem personalnym, trudnej do zrozumienia, a nawet nie wiadomo, czy w ogóle potrzebnej. Znajdowało to swoje odbicie w tendencjach organizacyjnych i w sprawach budżetowych. Można by w tym miejscu postawić retoryczne pytanie, czy powyższa „tradycja” nadal nie funkcjonuje, gdy słyszy się dziś wypowiedzi prominentnych osób o „ucieczce” (nawet zdradzie) polskich okrętów na Zachód we wrześniu 1939 roku, czy o bezsensie inwestowania w przedwojenną PMW (na pewno inaczej ulokowane pieniądze pozwoliłyby wygrać kampanię wrześniową). Nie podejmując polemiki z powyższymi wypowiedziami, pozwolę sobie odesłać zainteresowanych do „Małego rocznika statystycznego z 1938 roku”.

Ponad 20-letnia modernizacja Sił Zbrojnych RP (można nawet powiedzieć, że permanentna), mimo niewątpliwych osiągnięć, nadal nie daje odpowiedzi na pytania: czy Polsce potrzebna jest MW, a jeśli tak, to do czego ma służyć i jaki musi być jej potencjał? Nigdy też nie odbyła się wiążąca dyskusja (z wyjątkiem nieformalnych na łamach periodyków i forów internetowych), jaka MW jest nam potrzebna w nowych uwarunkowaniach geopolitycznych (NATO, UE, ONZ). Również jakaś narodowa „wada” charakterologiczna (megalomania?) nie pozwala nam w kolejnych strategiach bezpieczeństwa na proste stwierdzenie faktu, że Wojsko Polskie w całości nie jest zdolne do samodzielnej obrony państwa w razie starcia z „poważnym” przeciwnikiem, stąd podstawowymi środkami realizacji potrzeb bezpieczeństwa państwa pozostają: polityka, dyplomacja i sojusze. Ponadto, wielkości takich wskaźników jak: PKB per capita, innowacyjności, poziomu życia, nakłady na edukację i naukę, etc., powinny nas chronić przed mocarstwowym myśleniem i skłaniać raczej do pozytywizmu w nowoczesnym wydaniu. Wydaje się, że w tej sytuacji warto sięgnąć do współczesnego dorobku teoretycznego wojskowej myśli morskiej, by przyjrzeć się, jakie istnieją możliwości w zakresie potencjalnego rozwoju PMW.

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 9-10/2015

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter