Damen
Adam Woźniczka
Damen
- holenderski przepis na światowy sukces
W dzisiejszych czasach, gdy rzeczywistość coraz mocniej potwierdza tezę o przeniesieniu praktycznie całej światowej produkcji okrętowej na Daleki Wschód, trwają i całkiem nieźle radzą sobie niektóre, wyspecjalizowane ośrodki stoczniowe w Europie. Wśród idących nie tylko na przekór ogólnoświatowym tendencjom, ale będących jednym z liderów przemysłu stoczniowego jest holenderska grupa Damen.
Wbrew powszechnemu wyobrażeniu o takich potentatach, czy też wszelkim „receptom na sukces” pisanym dla stoczni europejskich, nie buduje ona wielkich, luksusowych statków pasażerskich, zaawansowanych technicznie offshore’ów, czy nawet dużych statków handlowych, ani nie specjalizuje się w pojedynczych, specjalistycznych jednostkach. Większość produkcji, na której wyrosła potęga Damena to długie serie holowników, jednostek roboczych, pomocniczych itp., słowem nierzadko lekceważonych „drobnoustrojów”. Jedynie uzupełniają je małe frachtowce, offshore’y czy też małe, szybkie jednostki zaopatrzeniowe i pasażerskie, a także okręty wojenne i statki dla organizacji paramilitarnych. Przy czym ta dywersyfikacja zamówień nastąpiła dopiero w ostatnich latach i jest pośrednim efektem ekspansji holenderskiej grupy stoczniowej. Niniejszy artykuł ma przybliżyć Czytelnikom profil produkcji, jak również spróbować znaleźć odpowiedź na pytanie gdzie tkwi tajemnica sukcesu Damen Group?
Od szopy do grupy stoczniowej
Wszystko zaczęło się dokładnie 90 lat temu, kiedy to dwaj bracia, Jan i Rien Damen rozpoczęli produkcję łodzi w drewnianej szopie zlokalizowanej tuż przy ich rodzinnym domu w holenderskim mieście Hardinxveld. Po pięciu latach działalności, w 1927 r. zarejestrowali przedsiębiorstwo pod nazwą Damen Brothers. Do 1969 r. była to mała, choć składająca się już z trzech zakładów, rodzinna firma stoczniowa, jakich wiele funkcjonowało wówczas w Holandii. Praktycznie przez całe życie jest związany z nią Kommer Damen, syna Jana, który w 1968 r., po skończeniu studiów, oficjalnie rozpoczął pracę w rodzinnej spółce. Rok później odkupił od ojca i stryja jedną z trzech stoczni, z zaledwie sześcioma pracownikami i rozpoczął realizację swojego pomysłu na sukces. U jego podstaw leżały obserwacje wcześniejszych relacji z klientami, którzy domagali się krótkich terminów dostaw, co nie było możliwe do wykonania w klasycznie funkcjonującym zakładzie. Pomysł na rozwiązanie tego pomysłu, był jak na ówczesne lata rewolucyjny, a jednocześnie prosty: projekty zawierające wiele wspólnych dla nich, standardowych rozwiązań pozwalających na zmniejszenie różnorodności produkowanych elementów (np. kadłuby, nadbudówki, wyposażenie), oraz tzw. spekulacyjna budowa kadłubów i części wyposażenia („na skład”). W efekcie powstawały długie typoszeregi jednostek bazujących na zbliżonych rozwiązaniach (np. podobne kadłuby, różniące się jedynie długością). Pomysł był jednak ryzykowny, gdyż wymagał zaangażowania sporych środków w budowę, a następnie magazynowania gotowych półfabrykatów, co wywoływało wcześniej sceptycyzm obu braci.
Jednak po kupnie własnej stoczni Kommer Damen mógł sam sprawdzić na ile jego pomysł był realny i wkrótce okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Po wprowadzeniu nowych zasad stocznia Damena była w stanie dostarczać gotowe jednostki nawet w kilka tygodni po podpisaniu kontraktu, a także zwiększyć znacząco liczbę budowanych statków. Początkowo stocznia produkowała przede wszystkim małe jednostki pomocnicze dla firm zajmujących się pogłębianiem i budownictwem wodnym. Z czasem jej specjalnością stały się holowniki, a wraz z przejmowaniem kolejnych zakładów i rozbudową grupy poszerzał się asortyment. Jednak to właśnie budowa długich serii holowników przez główną stocznię Damena, mieszczącą się w holenderskim Gorinchem, zapewniła firmie sukces i wypromowała markę, co dało podstawy do ekspansji, która na szerszą skalę rozpoczęła się w latach 90. Damen przystąpił do przejmowania stoczni w rodzinnej Holandii oraz nabywał zakłady w Europie Wschodniej, do których przenoszono produkcję kadłubów, wyposażanych następnie w stoczniach holenderskich. Z czasem ekspansja objęła także lokalizacje poza Europą, głównie na Dalekim Wschodzie. Wraz z przejmowanymi zakładami poszerzał się profil produkcji, gdyż Damen zazwyczaj nie zmieniał ich specjalności wprowadzając jedynie własne rozwiązania podnoszące efektywność. Przykładem może być przejęcie produkującej szybkie promy singapurskiej stoczni Kvarner Fjellstrand AS (należącej wcześniej do Norwegów) i rozszerzenie portfolio grupy o tego rodzaju jednostki, które są obecnie budowane także w chińskiej stoczni Damena w Guangzhou. Natomiast wraz z przejęciem znanej holenderskiej stoczni De Schelde, Damen wszedł na rynek produkcji militarnej, wprowadzając tu także swoje zasady działania czego efektem jest np. typoszereg fregat/korwet SIGMA.
Dziś wizytówką Damena dalej pozostają holowniki i jednostki robocze, ale jednym z nowych znaków firmowych stają się szybkie jednostki od wielkości dużej motorówki (seria Damen Interceptor), poprzez jednostki pilotowe, szybkie serwisowce, zaopatrzeniowce (np. typoszeregi Stan Tender, Fast Crew Suppplier), aż do pełnomorskich patrolowców linii Stan Patrol. Naturalnym rozwinięciem tej oferty są patrolowce i fregaty budowane przez stocznię Damen Schelde Naval Shipbuilding. Coraz powszechniej na szybkich jednostkach wykorzystywany jest, opatentowany opatentowany przez Damena dziób w kształcie topora, tzw. Axe Bow. Damen jest także obecny w sektorze jednostek offshore, systematycznie zwiększając tu swoje zaangażowanie i coraz skuteczniej konkurując m.in. ze specjalizującymi się w ich budowie stoczniami norweskimi. Szczególnie pomyślnie Damen rozwija ten sektor na dynamicznym rynku brazylijskim, nie tylko budując, ale także udzielając licencji. Ponadto rosnąca w siłę morska energetyka wiatrowa jest obecnie jednym z priorytetów holenderskiej grupy, która dostarcza już dla niej sporo szybkich jednostek serwisowych i zaopatrzeniowych (trafiają one także do „klasycznego” sektora offshore), jednocześnie projektując szereg nowych, służących do budowy i obsługi morskich elektrowni wiatrowych. Jedną ze specjalności holenderskiego przemysłu okrętowego była od dawna budowa pogłębiarek; nie inaczej jest w przypadku Damena, który pozostawiając duże jednostki tej klasy innym zakładom, dostarcza dostarcza wyposażenie dla tego sektora, oraz specjalizuje się w budowie małych, modułowych (często możliwych do przewozu transportem drogowym) pogłębiarek z głowicą skrawającą.
Nie jest to pełen asortyment, gdyż stocznie Damena produkują niezależnie od tego małe frachtowce, jednostki rybackie, statki żeglugi śródlądowej, a okresowo również inne rodzaje – w tym takie, które nie są budowane według standardowych projektów. W ten sposób powstają np. jednostki naukowo-badawcze, specjalistyczne (np. budowany obecne dla Szwedów statek do przewozu materiałów radioaktywnych) itp., choć nie da się ukryć, że są one jedynie uzupełnieniem zasadniczego profilu produkcji. W skład grupy Damena wchodzi także firma Amels dostarczająca średniej wielkości, luksusowe jachty motorowe, nie można też zapominać o szeregu stoczni remontowych. Damen nie tylko buduje nowe jednostki według własnych pomysłów, ale także jest dostawcą projektów na podstawie których, przy mniejszych lub większym wsparciu zakładów grupy, statki budowane są przez inne stocznie.
W 2011 r. grupa Damena liczyła 35 zakładów, z których 17 znajdowało się w Holandii, a 18 poza jej granicami (w tym 3 w Polsce); zatrudnienie znajdowało w nich około 6000 pracowników, w tym 2500 w zakładach holenderskich. Łącznie wszystkie stocznie grupy przekazały w ubiegłym roku do eksploatacji 160 jednostek pływających, w tym w klasie holowników i jednostek roboczych – 55, szybkich jednostek i promów – 24, pogłębiarek i jednostek specjalnych – 19, a w grupie statków handlowych, morskich i śródlądowych – 13. Produkcję uzupełniało 5 jednostek offshore i 8 sklasyfikowanych jako jachty bądź okręty. W latach 2012-2014 stocznie Damena planują dostawę w sumie około 500 jednostek! Od kilku lat w grupie obserwuje się wyraźną tendencję do przesuwania coraz większej części produkcji ze stoczni holenderskich do zakładów w Europie Wschodniej oraz na Środkowym i Dalekim Wschodzie. Przykładem może być filia w rumuńskim Gałaczu, która do niedawna dostarczała głównie kadłuby dla stoczni holenderskich, a dziś produkuje coraz więcej w pełni wyposażonych jednostek, w tym najnowsze patrolowce dla holenderskiej Koninklijke Marine, które obecnie praktycznie w całości powstają w Rumunii! Można spodziewać się, że wkrótce zakład w Gałaczu stanie się główną europejską stocznią Damena.
Grupa Damen pozostaje do dziś firmą rodzinną, na której czele stoi „ojciec” jej sukcesów, Kommer Damen, natomiast kolejne pokolenia rodziny Damen obsadzają sporą część kluczowych stanowisk w tym familijnym biznesie.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 9/2012