Długa służba i tragiczny koniec HMS BLENHEIM
Krzysztof Gerlach
Niemało okrętów żaglowych pełniło aktywną służbę przez bardzo wiele lat, przechodziło rozmaite przebudowy, zmiany klasyfikacji i przezbrojenia, a ich losy splatały się z karierami wybitnych oficerów. Stosunkowo rzadko eksponuje się jednak takie przypadki, gdy te związki przynosiły niezbyt chwalebne dokonania i doświadczenia, a akurat pod tym względem schyłkowy okres istnienia brytyjskiego liniowca Blenheim, przemierzającego morza w latach 1761-1807, jest bardzo charakterystyczny. Dowodzi też istotnego wpływu przyziemnych słabości ludzkich na przebieg kampanii, gdyż znakomici żeglarze i dowódcy tylko w książkach dla młodzieży są wzorem wszelkich cnót.
Konstrukcja
Okręt Blenheim zamówiono w królewskiej stoczni w Woolwich 12.11.1755. Szybkimi krokami zbliżała się wtedy wojna, nazwana potem siedmioletnią. Wrogie działania rywalizujące strony podejmowały zresztą już dużo wcześniej, nie czekając na żadne deklaracje. W tej sytuacji istniało silne zapotrzebowanie na nowe jednostki pływające, także dla Royal Navy. Stępkę pod żaglowiec położono 1.05.1756. Jednak budowa tak dużego okrętu drewnianego musiała z rozmaitych względów trwać długo. Blenheim należał bowiem do klasy 90-działowych trójpokładowców. Pomyślane były wprawdzie jako oszczędnościowa wersja 100-działowców, znacznie od nich krótsze (wtedy o około 10 stóp), słabiej uzbrojone i dużo gorzej żeglujące, tym niemniej stanowiły i tak – z uwagi na trzy ciągłe pokłady działowe, pokład liny kotwicznej, pokład dziobowy, rufowy i rufówkę – imponujące góry drewna przemyślnie przycinanego, sezonowanego i wiązanego. W rezultacie okręt o tonażu 1827 ton oraz wyporności rzędu 3000 ton spłynął na wodę dopiero 5.07.1761 i został ukończony w listopadzie tego samego roku.
W tych czasach główna różnica potencjału bojowego między 100-działowcami a 90-działowcami brytyjskimi (pomijając mniejsze wymiary, gorsze własności żeglarskie i o sto osób mniej liczną załogę u tych drugich) polegała nie na 10 armatach, lecz na fakcie, że dolny pokład działowy wyposażono na większych trójpokładowcach w 42-funtówki, a środkowy w 24-funtówki, zaś te mniejsze musiały się tam zadowalać odpowiednio 32- oraz 18-funtówkami. W rezultacie salwa burtowa liniowca Blenheim nie była mniejsza od salwy burtowej okrętów Royal George z 1756 r. i Britannia z 1762 r. o około 100 funtów, jak wynikałoby z przemnożenia średniego wagomiaru dział przez 5 sztuk na burcie, lecz o blisko 250 funtów. Tym niemniej na przeciwników Royal Navy działał deprymująco sam fakt konieczności mierzenia się z żaglowcem o bardzo wysokich burtach, podkreślonych trzema nieprzerwanymi rzędami dział, a brytyjska admiralicja była zadowolona z oszczędności 11,5 tysiąca funtów szterlingów. Dlatego klasa ta, nielubiana przez większość dobrych żeglarzy i deprecjonowana przez konstruktorów, bardzo długo cieszyła się wielkim wzięciem u administracji. Poza tym trzeci pokład zawsze oznaczał dodatkowe miejsca dla kadry oficerskiej, więc kusił oficerów flagowych, którym dowodzenie z kabiny trójpokładowca przysparzało ponadto prestiżu. Jeszcze na początku wojen z rewolucyjną Francją Anglicy mieli tylko siedem liniowców pierwszej rangi i aż 24 liniowce rangi drugiej.
Pierwsze 30 lat służby
Wojna siedmioletnia w 1761 r. nadal trwała, ale Anglicy zdołali do tego czasu zdobyć całą Kanadę, wyspy w Indiach Zachodnich, posiadłości Francuzów w Indiach Wschodnich, Belle Ile u wybrzeży Francji oraz rozgromić flotę francuską pod Quiberon, więc dużemu liniowcowi wymagającemu 750 ludzi obsługi nie dane było uczestniczyć w jakichś spektakularnych akcjach. Okręt wprowadzony do aktywnej służby we wrześniu 1761 r. i dowodzony przez komandora Williama Gordona, stał początkowo na Medway oraz w Nore, gdzie Gordon został na wiosnę 1762 r. komodorem i lokalnym głównodowodzącym. Następnie postanowiono, że Blenheim przejdzie na Morze Śródziemne, by zluzować 90-działowiec Neptune w roli jednostki flagowej naczelnego dowódcy floty na tamtym obszarze działań, wiceadm. Charlesa Saundersa. Admirał zamierzał zatrzymać swojego kapitana flagowego, Brodericka Hartwella (był z nim już od prawie czterech lat), więc dość niewdzięczną rolę oficera, który miał tylko doprowadzić liniowiec do miejsca przeznaczenia i oddać dowództwo, powierzono Jamesowi Cranstonowi, świeżo awansowanemu (7.04.1762) do stopnia komandora. Wyruszył pod koniec maja. Blenheim operował na Morzu Śródziemnym – pod komendą Hartwella i flagą Saundersa – do 1763 r., kiedy dowództwo przejął kmdr Edward Hughes, ale w tym samym roku żaglowiec wycofano do rezerwy.
Zakończenie wojny oznaczało wyłączenie okrętu na długie lata z aktywnej służby. Dopiero w styczniu 1777 r. posłużył za tymczasowe koszary dla marynarzy wyłapywanych przez werbowników, a na dobre wrócił do pierwszej linii w marcu, gdy komendę powierzono ponownie komandorowi Hartwellowi. Trójpokładowiec należał do Floty Kanału do 1779 r. Mimo tego i mimo trwania tej fazy wojny o niepodległość kolonii amerykańskich (1775-1783), do której już jawnie przyłączyła się potężna marynarka francuska, nie uczestniczył w żadnych sławnych operacjach lub bitwach. Był w bardzo złym stanie technicznym, więc w sierpniu 1780 r. skierowano go na rozległy remont do Chatham. Prace potrwały aż do czerwca 1782 r., a całość kosztów – łącznie z ponownym wyposażeniem – zamknęła się ogromną kwotą ponad 58 500 funtów, czyli o prawie 5000 funtów większą niż wynosiła pierwotna cena budowy! Za to pełnosprawny już Blenheim pod komandorem Adamem Duncanem (15 lat później słynnym zwycięzcą z bitwy pod Camperdown/ Kamperduin) wszedł w skład Floty Kanału, którą dowodził adm. Howe. W ramach kampanii trwającej od września do listopada uczestniczył w doprowadzeniu decydującej odsieczy do obleganego ze wszystkich stron Gibraltaru. W trakcie rejsu powrotnego walczył też 20.10.1782 koło przylądka Spartel z czołowymi okrętami floty francusko-hiszpańskiej, ale starcie nie miało decydującego charakteru i nie zakończyło się jakimikolwiek stratami w okrętach. Wojna zbliżała się do końca, a chociaż na trójpokładowcu zdążył pojawić się w 1783 r. nowy dowódca – kmdr Thomas Lewis – to już w kwietniu tamtego roku okręt wycofano do rezerwy. Pełnił jeszcze przez krótki czas (od maja 1783 do września 1784 r.) rolę okrętu strażniczego w Plymouth, dowodzony przez komandora Richarda Bogera, z powiewającą flagą admirała portu (wiceadm. Marka Milbanke’a). Jednak potem nadeszły kolejne długie lata stania „na sznurku”.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 1-2/2015