Do noszenia w lecie

Jarosław Lewandowski
Na początku skupmy się na teoretycznym ideale podręcznego uzbrojenia do skrytego noszenia w lecie. Broń taka powinna być lekka, płaska i obła – czyli o regularnym obrysie, bez wystających elementów, a już absolutnie bez wystających ostrych elementów. To jeśli chodzi o kształt. Jeśli chodzi o inne cechy użytkowe, to powinna być intuicyjna w obsłudze, umożliwiać oddanie pierwszego strzału bez wykonywania złożonych czynności poprzedzających, móc wystrzelić kilka razy bez przeładowania i zapewnić jaką-taką zdolność obalającą wystrzelonego pocisku. Odnośnie tego ostatniego warunku, uznałem że zapewnia go już amunicja 7,65 mm x 17SR Browning (.32 ACP) z jakimś specjalnym pociskiem przeznaczonym do samoobrony, choć optymalne wydają się być naboje 9 mm x 19 Parabellum lub .38 Special – także z tego powodu, że w Polsce stosunkowo najłatwiej jest kupić odpowiednią amunicję akurat tych dwóch „rozmiarów”. Bardzo ciekawy nabój 9 mm x 17 Browning Short (.380 ACP) – ponad stuletni, lecz przeżywający właśnie renesans popularności w USA – byłby także dobrym wyborem, ale w Polsce jest bardzo ciężko kupić amunicję tego rodzaju z pociskiem innym niż FMJ, a i oferta broni jest w tym wypadku więcej niż skromna, by nie rzec: przypadkowa. Niestety, .380 ACP to w naszym kraju na razie jeszcze egzotyka, choć warto brać go pod uwagę.
Z innych popularnych nabojów rewolwerowe .357 Magnum są – moim zdaniem – nieco za mocne do małego rewolweru na lekkim szkielecie, zaś skądinąd bardzo skuteczne .45 ACP jednak za duże jak na utrzymanie założonych wymiarów zewnętrznych broni. Poza tym w Polsce bardzo trudno jest kupić naprawdę mały pistolet na ten nabój, przeważają wersje pełnowymiarowe, co najwyżej półkompaktowe.
Wybór konkretnego modelu jest sprawą tak upodobań, jak i aktualnej dostępności na rynku – proponuję rozważyć także opcję zakupu broni używanej: mamy w kraju już co najmniej kilka dobrze zaopatrzonych komisów i sklepów z importowaną bronią używaną, powstały polskie portale sprzedażowe (tzw. aukcyjne) działające w Internecie, więc jest w czym wybierać.
Odwieczny dylemat – pistolet kontra rewolwer. W letnim kontekście będzie to mały rewolwer, najlepiej na lekkim, aluminiowym szkielecie, oraz mały pistolet, najlepiej na szkielecie plastikowym. Tak jakoś bowiem się składa, że współcześnie w pistoletach do samoobrony producenci odeszli już od stopów aluminium, a z kolei w przypadku rewolwerów – poza kilkoma dość pokracznych kształtów wyjątkami od reguły – do plastiku jeszcze nie doszli. Mały rewolwer jest teoretycznie najbardziej pękaty, a więc najtrudniejszy do ukrycia pod ubraniem – ale jest także najlżejszy, co ma także niebagatelne znaczenie praktyczne. Co prawda im broń jest bardziej płaska, tym mniej ją widać pod ubraniem, ale w lecie kryterium masy zaczyna odgrywać rolę niebagatelną, a już na pewno ważniejszą, niż w chłodniejsze miesiące. Bo lżejsze, cieńsze spodnie, zdobne w cieńszy, a czasami wręcz parciany pasek, gorzej znoszą zawieszony na nich kilogram stali
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 7-8/2016