Douglas DC-4: podróż z klasą


Michał Petrykowski


 

 

 

 

Douglas DC-4: podróż z klasą

 

 

 

O tym, że lotnictwo to jedna z najszybciej rozwijających się gałęzi techniki, nie trzeba chyba nikogo przekonywać. Konstrukcje, które jeszcze kilkanaście lat temu stanowiły trzon wyposażenia wielu linii lotniczych, zniknęły niemal bezpowrotnie. Czy tym bardziej można jeszcze znaleźć sprawne na świecie samoloty komunikacyjne napędzane silnikami tłokowymi, obsługujące niegdyś międzykontynentalne połączenia? Czy jest możliwy komercyjny przelot pasażerskim „transatlantykiem” z silnikami gwiazdowymi w erze cyfrowych Airbusów A380 i Dreamlinera?

 

Okazuje się, że wśród blisko 25 tys. samolotów wykorzystywanych w komercyjnych operacjach przez linie lotnicze na całym świecie znajdują się ostatnie dwa pasażerskie Douglasy DC-4. Brzmi to dość nieprawdopodobnie, ale rzeczywiście do dziś SkyClass Aviation z Afryki Południowej wykorzystuje dwa bliźniacze egzemplarze czterosilnikowych Douglasów do pasażerskich rejsów czarterowych. Skąd pomysł na eksploatację ponad 60-letnich staruszków? Aby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba sięgnąć wstecz do połowy lat osiemdziesiątych ubiegłego wieku i początków najmłodszego muzeum lotniczego, jakie znajduje się na terenie RPA – South African Airways Museum Society. Placówka mająca propagować historię południowoafrykańskiego lotnictwa cywilnego powstała w 1986 roku z inicjatywy grupy entuzjastów narodowego przewoźnika RPA. Pomysł jej utworzenia zrodził się podczas projektu, którego celem było sprowadzenie do kraju Junkersa Ju 52; ostatecznie zakupiono egzemplarz zbudowany w Hiszpanii na licencji – CASA 352L. Choć dziś w czasach „poszukiwania oszczędności” brzmi to dość nieprawdopodobnie, samolot miał trafić do Afryki wyłącznie dla uświetnienia 50. rocznicy utworzenia linii lotniczej i miał stanowić główną atrakcję obchodów w 1984 roku. Dopiero później zdecydowano o jego dodatkowym wykorzystaniu do lotów widokowych.

Na początku lat dziewięćdziesiątych podjęto decyzję o sformalizowaniu działań związanych z eksploatacją Junkersa oraz nadaniu bardziej komercyjnego wymiaru eksploatacji historycznych samolotów narodowego przewoźnika RPA. W 1993 roku utworzono South African Airways Historic Flight, we flocie której znalazły się trzysilnikowiec, Douglas C-47 noszący znaki ZS-BXF oraz samolot DC-4 (ZS-BMH). W 1995 roku flotę SAAHF uzupełnił DC-4 ZS-AUB, podobnie jak poprzednik eksploatowany najpierw w afrykańskich liniach lotniczych, a następnie w wojsku.

Niestety w 1999 roku ze względów finansowych podjęto decyzję o wyłączeniu historycznego oddziału ze struktury linii South African Airways. Samoloty zostały przejęte przez Transnet Heritage Foundation (właściciela m.in. portów morskich, sieci kolejowych i sieci przesyłowych energii w RPA), a operacje były wykonywane pod szyldem South African Historic Flight. Flota kilkakrotnie zmieniała swoje lotnisko bazowe; po tym jak kilka lat temu wojska lotnicze zdecydowały o zamknięciu hangaru na lotnisku Swartkop, historyczne DC-3, DC-4 i Ju-52 zostały przebazowane w 2006 roku najpierw do Johanesburga, a następnie do pobliskiego Rand.

W 2007 roku Transnet Heritage zrezygnował z dalszego sponsorowania operacji lotniczych, a wszystkie samoloty trafiły w ręce prawdziwych pasjonatów z South African Airways Museum Society, których projekt zainaugurowany dwadzieścia lat wcześniej zaowocował powrotem na afrykańskie niebo pasażerskich samolotów z lat trzydziestych i czterdziestych. Ponieważ muzeum nie posiadało własnej organizacji obsługowej i zaplecza pozwalającego na komercyjną eksploatację samolotów, od grudnia 2007 roku operatorem floty historycznych maszyn jest linia SkyClass, która utworzyła w tym celu specjalny „dział wynajmu klasycznych samolotów”. Działające od 1999 roku przedsiębiorstwo wykonuje również „zwykłe” operacje general aviation samolotami Learjet 45, Challenger 300 i Beech King Air. Warto wspomnieć, że firma eksploatowała również inne egzemplarze DC-3/C-47 i DC-4; Dakoty wykonywały rejsy z frachtem do pobliskiej Botswany, czterosilnikowy ZS-AUA zaś do niedawna realizował loty pasażerskie. Obecnie stanowi jeden z eksponatów muzeum South African Airways na lotnisku Rand, zaparkowany obok Boeinga 747SP, 747-200, DC-6, Lockheeda Lodestara i de Havillanda Dove. Są jednak szanse, że ponownie wzbije się w powietrze.

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 2/2013

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter