Druga linii norweskiej obrony. Małe okręty rakietowe typu Skjold

Druga linii norweskiej obrony. Małe okręty rakietowe typu Skjold

Sławomir J. Lipiecki

Norwegia to najbardziej wysunięty na północ obszar lądowo-morski północnej flanki NATO. Obrona własnego terytorium wraz z bardzo rozległą strefą ekonomiczną na Morzu Północnym i Norweskim z bogatymi złożami ropy naftowej, gazu ziemnego oraz łowiskami, zapewnienie bezpieczeństwa żeglugi oraz zobowiązania sojusznicze warunkują rozwój Królewskiej Marynarki Wojennej Norwegii (Sjøforsvaret). Jej trzon stanowi 5 (obecnie – po utracie w wyniku kolizji z tankowcem Sola TS fregaty HNoMS Helge Ingstad – już tylko cztery) nowoczesnych fregat rakietowych typu Fridtjof Nansen, 6 okrętów podwodnych typu Ula i 6 „niewidzialnych”, bardzo szybkich kutrów rakietowych (obecnie klasyfikowanych w Norwegii jako „korvett”, czyli korwety) typu Skjold.

Jednostki te są wypadkową konsekwentnej realizacji długoterminowego planu rozbudowy norweskiej floty ustanowionego jeszcze w 2005 roku. Wśród lekkich sił uderzeniowych kutry rakietowe typu Hauk miały zostać wycofane z linii do 2008 roku i zastąpione przez większe i dużo nowocześniejsze jednostki typu Skjold. Określono w nim również zastąpienie trzech przestarzałych – z serii pięciu zbudowanych w latach 1966–1967 – tzw. fregat eskortowych typu Oslo wielozadaniowymi jednostkami tej klasy, wyposażonymi w system AEGIS. Ich zadaniem miała być nie tylko obrona własnego wybrzeża, ale również realizacja zadań operacyjnych na znacznych odległościach od własnych baz zaopatrzenia.

W stronę nowoczesności

Jeszcze na początku 1940 roku norweskie siły zbrojne były typową formacją milicyjną – słabo uzbrojoną i wyszkoloną. Trzonem Sjøforsvaret były wówczas cztery pancerniki obrony wybrzeża, 9 niszczycieli, 26 torpedowców, 9 okrętów podwodnych oraz 11 stawiaczy min. Archaiczna konstrukcja okrętów, w połączeniu z kompletnym nieprzygotowaniem Norwegii do obrony spowodowała, że dwa pancerniki typu Eidsvold bardzo szybko zostały zatopione przez nowoczesne siły morskie Kriegsmarine (pozostałe dwa – pozbawione już gotowości bojowej – poddały się wrogowi bez walki). Niemcy błyskawicznie zajęli miasta nadbrzeżne (i tym samym: składy broni, ośrodki mobilizacyjne itp.), co spowodowało chaos w armii norweskiej i utrudniło mobilizację.

Wnioski z porażki Norwegii zostały wyciągnięte już w okresie tzw. zimnej wojny. Obecnie Norwegia, a zwłaszcza jej północne rejony za kołem podbiegunowym, ma kluczowe znaczenie dla utrzymania panowania NATO na Atlantyku, tj. zapewnienia swobody działania siłom powietrznym i morskim. Program rozbudowy Królewskiej Norweskiej Marynarki Wojennej jest konsekwentnie realizowany po dziś dzień. Oparto go o najnowocześniejszy sprzęt oraz system, pozwalający działać skutecznie norweskim siłom zbrojnym zarówno w ramach operacji sojuszniczych, jak i samodzielnie – na odległych akwenach. W ostatnich latach zmieniła się doktryna Sjøforsvaret. Z defensywnej – nastawionej bardziej na obronę własnego wybrzeża – ewoluowała na bardziej elastyczną, otwartą na szerokie spektrum zagrożeń, zarówno na wodach przybrzeżnych, jak i międzynarodowych.

Do głównych zadań współczesnych sił morskich Norwegii należą: rozpoznanie i kontrola wód wewnętrznych, wspieranie interesów państwa na otwartym morzu, realizacja czynności administracyjnych na wybrzeżu, poszukiwanie i ratowanie rozbitków (SAR), obrona przed uderzeniem od strony morza, ochrona morskich linii komunikacyjnych oraz uczestnictwo w międzynarodowych zespołach okrętów (w ramach NATO i ONZ). Zasadniczym obszarem działania są wody Morza Północnego i Morza Norweskiego. W związku z charakterystycznymi cechami tych akwenów oraz koniecznością wypełniania zadań sojuszniczych, w siłach morskich można wydzielić dwie zasadnicze grupy jednostek nawodnych. Do realizacji zadań w ramach stałych sił morskich NATO i w oddalonych rejonach służą wspomniane fregaty typu Fridtjof Nansen (patrz NTW nr 10/2017), a ruchomy parasol powietrzny tworzą eskadry samolotów F-16, należące do Królewskich Norweskich Sił Powietrznych (Luftforsvaret). Poważnym wzmocnieniem dla norweskiego systemu obrony jest wdrażanie do linii nowoczesnych myśliwców F-35A Lightning II. Uzupełnieniem sił nawodnych jest sześć zmodernizowanych okrętów podwodnych typu Ula, natomiast do działań w rejonie przybrzeżnym przewidziano małe jednostki rakietowe – kutry typu Skjold.

Geneza

Jednostki typu Skjold nie miały łatwej drogi. Aby zrozumieć ich genezę należy cofnąć się praktycznie do lat 80. ubiegłego wieku. Wówczas to Instytut Badań Obronnych (Forsvarets forskningsinstitutt) wspólnie z przedstawicielami Sjøforsvaret zainicjowali program zastąpienia starzejących się już okrętów patrolowych typów Storm (missilkanonbåter – MKB, czyli raczej kutrów rakietowych) wybudowanych w latach 1965-1967 i Snøgg (w zasadzie były to kutry torpedowe) wybudowanych w latach 1970-1971. Był to czas zimnej wojny i w związku z tym idea rozbudowy własnych sił o dużą liczbę małych, dość szybkich, ale stosunkowo tanich jednostek rakietowych była bardzo kusząca. Na tym etapie jednak skończyło się na dobrych chęciach, bowiem w żaden sposób nie potrafiono postawić jasnych wymagań co do konstrukcji i roli nowych jednostek. Dopiero pod koniec lal 80., gdy znalazły się na ten cel fundusze oraz sprecyzowano doktrynę wykorzystania lekkich sił nawodnych. Program otrzymał wówczas oficjalne oznaczenie SMP 6081.

Wymagania Sjøforsvaret niejako z miejsca „wbiły w fotel” projektantów odpowiedzialnych za przyszłe okręty. Norweska Marynarka Wojenna tak wysoko zawiesiła bowiem poprzeczkę, że nie bardzo wiedziano, jak sprostać jej oczekiwaniom. Flota domagała się jednostek skonstruowanych z najnowocześniejszych materiałów, o jednocześnie minimalnych sygnaturach, silnym uzbrojeniu rakietowym, zanurzeniu średnim nie większym od 1 metra, a przy tym prędkości maksymalnej na poziomie ponad 40 węzłów przy stanie morza 3 (według Warship Forecast aż 45 węzłów). Nic więc dziwnego, że prace znacząco rozwlekły się w czasie. Do 1994 roku opracowano aż 10 wstępnych projektów koncepcyjnych. Po kolejnych miesiącach rozważań, „odsiano” z tego 8 projektów, decydując się na jednostki dwukadłubowe, aczkolwiek dwóch wariantów – klasycznego katamaranu lub poduszkowca bocznościennego. Początkowo rozważano jeszcze na poważnie monokadłubową jednostkę zaopatrzoną w dwa równoległe skegi (jak późniejsze szwedzkie Visby), jednak z pomysłu tego zrezygnowano (co można uznać za błąd – Szwedzi prowadzili później próby tego rodzaju kadłuba na eksperymentalnej jednostce Smyge i z uwagi na niedostateczną wyporność zarzucili projekt na rzecz konstrukcji monokadłubowych). Bocznościany oparte na poduszce powietrznej miały bowiem zasadniczą wadę – ograniczenia masowe. Mogły mieć kadłuby o maksymalnej wyporności 300 ton. Nic zatem dziwnego, że najpierw postawiono na klasyczny katamaran. Tymczasem pomyślnie zakończono próby opartych na kadłubach poduszkowców bocznościennych niszczycieli min typu Oksøy. Także ich pierwsze miesiące eksploatacji unaoczniły duży potencjał drzemiący w tej konstrukcji.

Był to moment zwrotny, gdyż w lipcu 1995 roku ostatecznie zrezygnowano z klasycznego katamaranu na rzecz dwukadłubowego bocznościanu z poduszką powietrzną. Do przetargu zaproszono stocznie specjalizujące się w pracach przy konstrukcjach plastykowych i kompozytowych – dwie norweskie Mjellen & Karlsen i Umoe Mandal w Mandal oraz niemiecką Abeking & Rasmussen (należącą do grupy Lürssen Werft). Niemiecka odpadła w przedbiegach, nie sprostała norweskiej konkurencji i wygórowanym wymaganiom Sjøforsvaret. Pozostałe dwie stocznie dysponowały porównywalnym potencjałem technologicznym i doświadczeniem. O wyniku przetargu zadecydowały więc pieniądze – wygrała Umoe Mandal. Kontrakt o wartości 235 milionów koron norweskich (43 mln ówczesnych USD) na budowę prototypu zawarto 30 sierpnia 1996 roku. Projekt ostateczny zatwierdzono w połowie następnego roku, po czym stocznia, przy walnym udziale Sjøforsvaret oraz zagranicznych podwykonawców, przystąpiła do prac wykonawczych, które szły bardzo sprawnie. Już 22 września 1998 rok prototypowy kadłub spłynął na wodę. Jednostkę ochrzczono Skjold (Tarcza). Prace wykończeniowe trwały do 17 kwietnia 1999 roku, po czym jednostka została oficjalnie przejęta przez Królewską Norweską Marynarkę Wojenną, otrzymując numer burtowy P960.

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 3/2020

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter