Dwudziestka dwójka w niemieckim mundurze

Dwudziestka dwójka w niemieckim mundurze

Jarosław Lewandowski

 

Moda na historyczne rekonstrukcje rozlała się szeroko, czasami przybierając formy dość odległe od oryginalnych założeń – bo nie wszystkim odpowiada samo tylko przebieranie się w repliki mundurów, chcieliby także postrzelać: i to nie na wiwat, a do celu.

Owszem, na rynku są obecne oryginalne peemy i karabiny, często także w wersjach nieprzerabianych na cywilno-sportowe, czyli strzelających seriami. Ale legalny dostęp do nich nie jest prosty. Formalnie udają przeważnie broń do szkoleń ochroniarzy z firm pilnujących obiektów wojskowych, w rzeczywistości służąc uciesze zapaleńców. Są też wersje „cywilizowane”, przerabiane na samopowtarzalne, czasami także współcześnie produkowane są kopie oryginalnych modeli, od razu przeprojektowane tak, żeby funkcjonowały wyłącznie jako broń strzelająca ogniem pojedynczym. To dotyczy zwłaszcza peemów strzelających oryginalnie z otwartego zamka, które w wersji cywilnej muszą już strzelać z zamka zamkniętego, czyli przeważnie muszą mieć dorobiony kurkowy mechanizm uderzeniowy. Ale po pierwsze są to wszystko drogie zabawki, po drugie kosztowne w użytkowaniu (ze względu na cenę amunicji, zwłaszcza tej mniej typowej), po trzecie zaś – wymagają odpowiednich strzelnic dostosowanych do danego poziomu energii wylotowej pocisków. A w przypadku oryginałów po najważniejsze: są zbyt stare i zbyt cenne, żeby z nich tłuc ot tak, a już zwłaszcza na zawodach sportowych czy parasportowych.

Ponieważ jednak są strzelcy chcący mieć taką (lub bardzo podobną) broń, powstała oferta replik broni wojskowej strzelających nabojami .22 Long Rifle. Amunicja jest niedroga, energetycznie przyjazna i strzelnicom, i strzelającym, oraz relatywnie bezpieczna. I w wielu krajach preferowana także przez przepisy regulujące dostęp do broni dla cywilnych obywateli. Wśród producentów takiej broni zdecydowanie wyróżnia się niemiecka firma German Sport Guns, której nazwy nie trzeba tłumaczyć, i która to nazwa wyjaśnia wszystko.

GSG rozpoczęła produkcję repliki legendarnej konstrukcji Hugo Schmeissera – karabinu StG 44 – w roku 2012. Zadbano o dużą wierność zarówno formy (zewnętrznej), jak i treści (wewnętrznej) – na tyle oczywiście, na ile było to możliwe w przypadku broni działającej na zasadzie odrzutu swobodnego zamka i odtwarzającej broń z zamkiem ryglowanym, działającą na zasadzie odprowadzenia części gazów z przewodu lufy. Rok później do kompletu dołączyła replika pistoletu maszynowego tegoż Hugo Schmeissera, czyli nie mniej słynnego MP 40. Tu także zadbano o dużą wierność oryginałowi. I właśnie GSG Schmeisser STG44 oraz GSG Schmeisser MP40, są bohaterami naszego artykułu.

Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 11/2015

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter