Działa samobieżne SU-85/SU-100/SU-122
Michał Fiszer, Jerzy Gruszczyński
Działa samobieżne
SU-85/SU-100/SU-122
Doświadczenia pierwszego okresu wojny na froncie wschodnim pokazały dowództwu Armii Czerwonej, że jednostki pancerne i zmechanizowane potrzebują wsparcia artyleryjskiego ze strony dział samobieżnych, zdolnych do towarzyszenia nacierającym wojskom, uzupełniając siłę ognia armat czołgowych. Współdziałanie między trzema podstawowymi bojowymi rodzajami wojsk Armii Czerwonej, piechotą, wojskami pancernymi i artylerią od początku wojny szwankowało, co było dodatkowo utrudnione tym, że piechota towarzysząca czołgom cierpiała na niedobór środków transportu, a artyleria holowana, przy wiecznym niedoborze ciągników artyleryjskich, również nie nadążała za czołgami. Dopiero działa samobieżne i amerykańskie ciężarówki miały zmienić tę sytuację.
Problem dostrzeżono już w pierwszej połowie 1942 r., kiedy Armia Czerwona wciąż ponosiła klęski i cofała się pod ciosami Wehrmachtu. W kontruderzeniu pod Moskwą na przełomie 1941 i 1942 r. znów ujawnił się brak współdziałania między poszczególnymi rodzajami wojsk. W istocie jedną z przyczyn, poza nieumiejętnością korzystania z radiowych środków łączności przez sowieckich dowódców, były braki mobilności piechoty i artylerii, które nie dotrzymywały kroku czołgom, zwłaszcza w trudnym terenie.
W tym miejscu warto wyjaśnić, jaka jest rola wymienionych rodzajów wojsk. Piechota to najważniejszy rodzaj wojsk, zajmuje i utrzymuje teren, oczyszcza znajdujące się na nim obiekty z nieprzyjaciela, ogniem broni strzeleckiej niszczy te siły wroga, które są nań wrażliwe, może też bronić zajętych pozycji przed atakami czołgów z wykorzystaniem organicznych środków przeciwpancernych. Główną wadą piechoty jest jej stosunkowa niska prędkość przemieszczania się, ale może ona korzystać z nieopancerzonych bądź opancerzonych środków transportu, wówczas nazywamy ją piechotą zmotoryzowaną bądź zmechanizowaną. Wojska pancerne są szybkim elementem uderzeniowym, który po wtargnięciu w nieprzyjacielską przestrzeń operacyjną dokonuje głębokich działań oskrzydlających, zamykając zgrupowania wroga w okrążeniu, niszcząc zaplecze jego wojsk (stanowiska dowodzenia, składy zaopatrzenia, jednostki zabezpieczenia) i przecinając szlaki komunikacyjne. Czołgi mogą szybko dotrzeć do ważnych obiektów, ale nie są w stanie ich oczyszczać z nieprzyjaciela i utrzymać, do tego jest potrzebna piechota. Z kolei artyleria służy do niszczenia wojsk przeciwnika i innych obiektów pola walki. Najczęściej strzela ogniem pośrednim, do celów na tyle odległych, że artylerzyści ich nie widzą. Artyleria prowadzi ogień grupowo, co najmniej dywizjonem lub większą formacją, by spotęgować siłę niszczącą. Może wspierać piechotę i wojska pancerne bezpośrednio, jak i prowadzić samodzielne działania ogniowe, osłabiając wrogie siły, a tym samym odciążając pozostałe rodzaje wojsk.
Działania manewrowe wymagają ścisłego współdziałania wszystkich rodzajów wojsk. Piechota to manewr, zdobycie i utrzymanie terenu, wojska pancerne to szybkość, przebojowość dzięki sile ognia czołgów i ich odporności na oddziaływanie środków ogniowych przeciwnika, a artyleria to siła niszcząca, torująca drogę piechocie i wojskom pancernym oraz efektywne wsparcie w działaniach obronnych.
15 kwietnia 1942 r. w Głównym Zarządzie Artylerii Armii Czerwonej odbyło się posiedzenie z udziałem przedstawicieli przemysłu i Ludowego Komisariatu Uzbrojenia, na którym poruszono kwestię opracowania dział samobieżnych. Wówczas zdefiniowano, jakie kategorie dział samobieżnych są potrzebne wojskom i do jakich celów. Pierwszą kategorią były działa szturmowe wsparcia piechoty zmotoryzowanej, drugą niszczyciele czołgów , trzecią – wozy określone jako niszczyciele pozycji umocnionych , czwartą – samobieżne działa przeciwlotnicze do osłony wojsk szybkich przed atakami z powietrza.
Zdecydowano, że takie pojazdy należy zbudować z wykorzystaniem trzech podstawowych typów dział polowych: najnowszej armaty ZiS-3 kal. 76,2 mm do strzelania ogniem na wprost do celów widocznych, takich jak gniazda karabinów maszynowych, stanowiska ogniowe dział przeciwpancernych i moździerzy, punkty obserwacyjne, pojazdy pancerne wroga itp., haubicy M-30 wz. 1938 kal. 122 mm do ostrzeliwania celów zakrytych i bardziej odległych, takich jak piechota w transzejach, stanowiska ogniowe artylerii przeciwnika, stanowiska dowodzenia szczebla taktycznego, wysunięte polowe składy amunicji i paliw, wojska w ruchu oraz w razie potrzeby do strzelania ogniem na wprost, a także ciężkiej armaty BR-2 kal. 152 mm, która miała być wykorzystana do niszczenia bardziej odpornych celów, takich jak bunkry, umocnienia polowe, cięższe pojazdy pancerne, przeprawy przez przeszkody wodne, a także do niszczenia innych obiektów w razie potrzeby. Pierwsze dwa traktowano jako działa szturmowe, trzecie – jako niszczyciel pozycji umocnionych.
Jednocześnie na tym samym posiedzeniu zdecydowano, że przemysł otrzyma polecenie zbudowania takich dział, w następujących przyzakładowych biurach konstrukcyjnych:
- działo szturmowe kal. 76,2 mm z wykorzystaniem armaty USW lub ZiS-3 miało zostać opracowane w Zakładzie nr 37 im. Ordżonikidze Ludowego Komisariatu Przemysłu Czołgowego (NKTP) znajdującym się po ewakuacji w Swierdłowsku (obecnie Jekaterynburg) przy udziale Zakładu nr 92 Ludowego Komisariatu Uzbrojenia (NKW) z Gorki (obecnie Niżny Nowogrod), na podwoziu czołgu T-70;
- działo szturmowe kal. 122 mm z wykorzystaniem haubicy M-30 wz. 1938 miało zostać opracowane na podwoziu czołgu T-34 przez Zakład Uralwagonzawod z Niżnego Tagiła na Uralu (dokąd trafił ewakuowany Zakład nr 183 z Charkowa, główny producent T-34), z pomocą Zakładu nr 8 NKW ze Swierdłowska (od października 1942 r. zakład ten podzielono na Zakład nr 8 produkujący działa przeciwlotnicze i Zakład nr 9 produkujący działa polowe);
- niszczyciel pozycji umocnionych z wykorzystaniem 152,4 mm armaty BR-2 na elementach podwozia czołgu KW miał zostać opracowany przez Zakład Kirowski z Czelabińska (ewakuowany tu z Leningradu) z pomocą Zakładu nr 172 z Permu.
Również w czasie wspomnianego posiedzenia rozważano możliwość budowy niszczyciela czołgów na podwoziu T-34 z uzbrojeniem w postaci armaty kal. 85 mm umieszczonej w obrotowej wieży. Jednak żaden z zakładów nie otrzymał polecenia przygotowania takiego wozu.
Zanim powstał wóz szturmowy z haubicą M-30 kal. 122 mm na podwoziu czołgu T-34, główny konstruktor Zakładów nr 592 z Mytiszczy k. Moskwy, G. I. Kasztanow, już w okresie luty-kwiecień 1942 r. opracował projekt samobieżnej haubicy kal. 122 mm na podwoziu zdobycznego niemieckiego działa Sturmgeschutz III. W okresie czerwiec-sierpień 1942 r. zbudowano dwa prototypy takich wozów, jeden uzbrojony w standardową haubicę M-30, a drugi w nowo opracowaną haubicę U-11. Jednak wóz ten z oczywistych względów nie trafił do produkcji seryjnej, trudno było bowiem polegać na zdobycznych podwoziach, do których brakowało części zamiennych. Do jesieni zbudowano sześć wozów tego typu dla sformowania doświadczalnej baterii, w celu zebrania wniosków, co do użycia tego rodzaju dział w wojskach pancernych. Łącznie powstało 27 dział SG-122, co oczywiście w żaden sposób nie rozwiązało sprawy.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia Spec 3/2013