Działania lotnicze nad Ardenami 1944. Cz. II

Działania lotnicze nad Ardenami 1944. Cz. II

Robert Michulec
współpraca Szymon Tetera

 

24 grudnia 1944 roku alianci zdecydowali się na przeprowadzenie nad Ardenami nokautującej operacji pełnymi siłami. W efekcie sama 8. Air Force wysłała aż 2046 bombowców strategicznych w osłonie 853 myśliwców, celem zaatakowania dwóch grup celów – baz Luftwaffe generalnie na linii Renu, a więc w strefie taktycznej, przez co uderzenie nakierowano na wytrącenie z akcji II Jagdkorps, oraz następnych celów kolejowych, głównie rozdzielni. To doprowadziło do kolejnej gigantycznej bitwy powietrznej.

Wigilijny nokaut

Ogromna karawana leciała mniej więcej tą samą trasą, co dnia poprzedniego, łukiem od północy na południe. Bombowce przemieszczały się po niebie przez pół dnia przy bardzo dobrej pogodzie, więc Niemcy nawet nie potrzebowali radarów. Tym bardziej, że domyślali się takiego nalotu i mogli przygotować się na jego odparcie.

Specjalizujący się w zwalczaniu amerykańskich czterosilnikowców dywizjon IV.(Sturm)/JG 3 przeprowadził w sumie niezbyt udaną akcję przeciw szykom 8. AF, choć miał przy tym dużo szczęścia i zadał Amerykanom najcięższe straty spośród wszystkich zaangażowanych jednostek Luftwaffe. Dywizjon wleciał w lukę osłony myśliwskiej i przedarł się do nieosłanianych Fortec z 3. Bomber Division. Około 30-samolotowa jednostka działała samodzielnie i podczas podchodzenia do nieprzyjaciela wyselekcjonowała jeden z trzech napotkanych boxów. Celem przeprowadzonego ataku stała się odstająca od pozostałych formacja 487. Bomb Group, która nie dała rady zająć odpowiedniego miejsca w dywizyjnym szyku z powodu spóźnienia na miejsce zbiórki. Fw 190 zaatakowały jeszcze na wznoszeniu, ale uderzenie w dogodnych warunkach nie przyniosło efektów jakich należałoby się spodziewać. Niemcy zgłosili osiem zestrzeleń, z których później zatwierdzono im cztery, ale sami stracili w ogniu zaporowym aż sześć „Sturmbocków”, a dwa musiały później lądować przymusowo w terenie. Wygląda na to, że z tego powodu dywizjon wycofał się z dalszych ataków na bombowce. Po przeformowaniu się w zwarty szyk Niemcy wycofali się, choć wciąż nie pojawiła się amerykańska osłona, a co najmniej część maszyn miała jeszcze amunicję. Podczas lotu powrotnego dywizjon natknął się na Typhoony z 440. Squadron i wdał się w krótką walkę, owocującą czterema meldunkami zestrzeleń, z których żaden nie został zatwierdzony. Kanadyjczycy faktycznie stracili tylko dwa Typhoony górnej osłony, oba zestrzelone przez doświadczonego Hptm. Wolfganga Kosse, który jednak wkrótce później sam poległ, stając się ofiarą Tempesta pilotowanego przez Sqn Ldr Evana Mackie.

487. BG straciła w walce ze „Sturmbockami” siedem B-17, co właściwie pokrywa się z oryginalnymi meldunkami niemieckich pilotów, choć tylko trzy bombowce spadły po niemieckiej stronie frontu, co zapewne miało wpływ na zredukowanie raportowanego sukcesu podczas weryfikacji. W jednej z Fortec zginął lecący jako drugi pilot dowódca 4. Bombardment Wing gen. bryg. Frederick Walker Castle, który pozostał za sterami płonącego samolotu, aby dać czas swojej załodze na wykonanie skoku na spadochronach. W wyniku wymiany ognia z Luftwaffe i ostrzału Flaku straty 3. Bomber Division wyniosły 19 bombowców, w tym osiem zestrzelonych bezpośrednio w walkach nad Ardenami.

Niemcy jak gdyby próbowali przechwycić karawanę 8. AF również siłami II Jagdkorps, ale wyraźnie się przy tym pogubili. Spośród całego pułku JG 3 startującego w mniej więcej tym samym czasie, tylko wspomniana wyżej IV Gruppe po pewnym czasie została nakierowana na bombowce. Dwie inne jednostki trafiły nad pole walk w Ardenach. Bardzo symptomatyczna pod tym względem jest aktywność III./JG 3, spośród której tylko jedna eskadra została naprowadzona na bombowce, a inne skierowano do akcji w Ardenach, co opłacono stratą pięciu Messerschmittów i trzech pilotów. I./JG 3 straciła zaś sześć Bf 109 i pięciu pilotów. W przypadku IV./JG 4, jedynego dywizjonu tego pułku skierowanego na bombowce 8. AF, podobnie jak w przypadku IV.(Sturm)/JG 3 nawet nie za bardzo daje się dostrzec wolę walki. Dywizjon meldował zestrzelenie zaledwie jednego Mustanga przy jednym straconym myśliwcu. Zupełnie, jakby cała jednostka była pochłonięta odwrotem z niemal bezchmurnego nieboskłonu do własnych, bombardowanych baz. I./JG 4 stracił trzy Messerschmitty, ale bez strat personalnych. Z kolei latający na „Sturmbockach” II./JG 4 utracił cztery maszyny i dwóch zabitych.

JG 6 stracił dziewięciu pilotów zabitych i czterech wziętych do niewoli (straty sprzętowe były zapewne wyższe), a JG 27 pięciu zabitych i pięciu rannych oraz 12 Messerschmittów. JG 1, zaangażowany w walki z samolotami RAF, stracił czterech zabitych (w tym dowodzącego III Gruppe Hptm. Ericha Woitke), jednego rannego oraz dziewięć samolotów zniszczonych i trzy uszkodzone. II./JG 2 stracił w powietrzu dwóch zabitych, jednego rannego i trzy samoloty, a cały pułk odnotował utratę na atakowanych lotniskach trzech maszyn. IV./JG 54 utracił trzech zabitych i jednego rannego oraz pięć Fw 190A.

Popołudniu przeciw bombowcom strategicznym wysłano główne siły I Jagdkorps, składające się z właściwie całych byłych pułków „Wilde Sau”, od połowy roku skierowanych do działań dziennych – JG 300 i 301. Nie udało im się jednak przebić do bombowców. JG 301 dziwnym zbiegiem okoliczności co prawda prześliznął się między amerykańskimi myśliwcami, ale w raczej zmarnowanej misji, w której jeden pilot został ranny. JG 300, zmierzający do zataczających łuk na południe bombowców, został przechwycony w rejonie Fulda–Kassel przez dwa dywizjony Mustangów z 367. FG i stracił co najmniej 28 myśliwców, przy czym najbardziej dostało się latającej na „Sturmbockach” II Gruppe, która w starciu z 362. FS utraciła 16 Fw 190, sześciu zabitych i siedmiu rannych. Amerykańska jednostka straciła od ognia Focke-Wulfów dwa P-51D, choć Niemcy meldowali aż osiem sukcesów. Pozostałe trzy dywizjony JG 300 latające na Messerschmittach straciły około 12 maszyn, sześciu zabitych i dwóch rannych. Oba pułki zameldowały tylko 11 zestrzeleń, w tym zaledwie dwa bombowce (oba miał strącić Fw. Willi Reschke z JG 301).

Osłona B-17 i B-24 zameldowała 74 zestrzelenia w kilku oddzielnych walkach podczas ochrony bombowców i później w drodze powrotnej, po zejściu na niską wysokość. Prym wiodła 357. FG, która zameldowała 31 zestrzeleń za cenę czterech P-51. Druga w kolejności 55. FG zgłosiła 15 zestrzeleń, a 359. FG dziesięć. Załogi bombowców zameldowały z kolei 18 strąceń. Operująca z kontynentu 361. FG odnotowała zestrzelenie w rejonie Wengerohr czterech Bf 109 i kolejnego prawdopodobnie, przy czym Niemcy odgryźli się zestrzeliwując jednego z jej Mustangów.

Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 1/2025

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter