Żegnaj, wieku dwudziesty


Maciej Szopa


 

 

 

 

Żegnaj, wieku dwudziesty

 

 

Modernizacja techniczna Sił Zbrojnych RP

 

 

 

Druga dekada dwudziestego pierwszego wieku upłynie dla polskiego nieba pod znakiem trzech przetargów. W tym czasie kompletnej przebudowie ma ulec obrona przeciwlotnicza, historycznej wymianie, porównywalnej z wprowadzeniem do wyposażenia Sił Powietrznych wielozadaniowego samolotu myśliwskiego F-16, ma ulec flota śmigłowców. Najmniej efektowne, lecz także znaczące, ma być stworzenie nowoczesnego systemu szkolenia pilotów bojowych samolotów odrzutowych.

 

 

Największą inwestycją w „Planie modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP w latach 2013-2022” będzie modernizacja obrony przeciwlotniczej, która dodatkowo ma otrzymać zdolność do obrony przeciwrakietowej. Głośno o potrzebie zmian w komponencie lądowym Systemu Obrony Powietrznej Polski zaczęło być latem ubiegłego roku, kiedy to z odpowiednią inicjatywą wystąpił prezydent Bronisław Komorowski. 12 kwietnia 2013 r. prezydencki podpis na nowelizacji ustawy o modernizacji technicznej i finansowaniu sił zbrojnych zapewnił pieniądze dla tego projektu.

 

Obrona przeciwlotnicza
Zgodnie z planem skuteczna obrona przeciwlotnicza najważniejszych rejonów i obiektów w Polsce wymaga zakupu i wdrożenia do eksploatacji co najmniej 12 baterii wyposażonych w przeciwlotnicze/przeciwrakietowe zestawy rakietowe średniego zasięgu dla ochrony własnych wojsk na jednym kierunku zagrożenia oraz strategicznie ważnych Warszawy i Trójmiasta. Osłonawojsk na kierunku zagrożenia zgodnie z prognozami wymaga 6 baterii, a osłona wyżej wymienionych aglomeracji miejskich kolejnych 6 (2 x 3). Z kolei baterie wyposażone w nowoczesne przeciwlotnicze zestawy rakietowe krótkiego zasięgu mają zapewnić obronę obiektów punktowych, w rodzaju baz lotniczych, najważniejszych stanowisk dowodzenia i innych o dużym znaczeniu dla bezpieczeństwa. Podobne zastosowanie mają mieć rakietowo-artyleryjskie zestawy bardzo krótkiego zasięgu (szacowane potrzeby w tym zakresie sięgają 20 baterii z 80 zestawami).

Obrona obiektów wojskowych i środków obrony przeciwlotniczej średniego i krótkiego zasięgu spoczywać ma na przenośnych przeciwlotniczych zestawach rakietowych Grom i Piorun (Grom-M), których minimalną liczbę szacuje się na 96. Jedynie w tym ostatnim przypadku przewidywane zakupy mają dorównać potrzebom. Łącznie we wszystkich rodzajach sił zbrojnych pojawić się ma bowiem aż 156 tego typu zestawów.

W przypadku zestawów średniego zasięgu (o zasięgu zwalczania środków napadu powietrznego do 100 km), oznaczonych kryptonimem Wisła, zakupionych do 2022 r. ma zostać jedynie 6 lub maksymalnie 8 baterii, a zatem połowa wyliczonego optimum. Baterii krótkiego zasięgu (o zasięgu do 25 km), oznaczonych jako Narew, ma zostać zakupionych 11 (z 15 na jakie jest zapotrzebowanie). Najgorzej jest z rakietowo artyleryjskimi zestawami bardzo krótkiego zasięgu. W latach 2013-2022 ma pojawić się w Polsce zaledwie 6 tego typu baterii, każda z czterema zestawami oznaczonymi kryptonimem Pilica, mniej niż jedna trzecia zakładanego optimum (20 baterii). Potrzeba wymiany tych ostatnich jest jednak chyba najmniej paląca – w służbie do 2022 r. mogą bowiem jeszcze pozostawać samobieżne zestawy ZSU-23-4MP Biała dysponujące w stosunku do bazowych zestawów ZSU-23-4M Szyłka m.in. zwiększonym zasięgiem ognia artyleryjskiego o nawet 1000 m (dzięki zastosowaniu nowocześniejszej amunicji) oraz czterema rakietami Grom. Stopniowo lukę w tym segmencie zapełnią także samobieżne zestawy rakietowe Poprad powstałe w wyniku współpracy PHO i AMZ Kutno – do 2022 r. wojsku ma zostać dostarczonych 77 takich zestawów, wraz z samobieżnymi trówspółrzędnymi stacjami radiolokacyjnymi typu Soła (12) i Bystra (19). Tak ograniczone zakupy i tak mają jednak pochłonąć „nie mniej” niż 20 procent ze 130 mld zł przewidzianych na realizację planu modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP w latach 2013-2022, a zatem co najmniej 26 mld zł.

Chętnych do budowy polskiej „tarczy” nie brakuje. Jednocześnie pojawiły się rządowe deklaracje, że wszystkie komponenty obrony przeciwlotniczej powstaną w oparciu o polski przemysł obronny. Rzeczywiście jeśli chodzi o zestawy bardzo krótkiego zasięgu (rakietowo-artyleryjskie i przenośne) nasze przedsiębiorstwa nie muszą obawiać się konkurencji. Ich wyroby wypadają korzystnie i pod względem parametrów i cenowo, rakiety Grom już w tej chwili są uważane za jedne z najlepszych w swojej klasie, a wprowadzenie ich głębokiej modyfikacji – Piorun – jeszcze tylko poprawi notowania tego wyrobu.

Polskie będą prawie na pewno także wszystkie stacje radiolokacyjne dla obrony przeciwlotniczej. Świadczą o tym granty przyznawane na badania naszym ośrodkom badawczym i produkcyjnym przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. W ciągu ostatnich trzech lat swojej działalności NCBiR przyznało rekordowe kwoty właśnie na opracowywanie nowych technologii radiolokacyjnych. I tak największy w dziejach Centrum grant (155 mln zł) otrzymało konsorcjum Bumaru Elektroniki S.A. i Politechniki Warszawskiej na „opracowanie prototypu radaru wielofunkcyjnego kierowania ogniem ze skanowaniem fazowym wiązki w dwóch płaszczyznach dla zestawu rakietowego OP średniego zasięgu, kryptonim WISŁA”. Drugie co do wielkości dofinansowanie (64,5 mln zł) otrzymały te same podmioty (wraz z Wojskową Akademią Techniczną) na „opracowanie prototypu radaru wielofunkcyjnego kierowania ogniem ze skanowaniem fazowym wiązki w dwóch płaszczyznach dla zestawu rakietowego OP krótkiego zasięgu (ZROP-KZ), kryptonim NAREW”. Trzecie dofinansowanie (38,7 mln zł dla Bumaru Elektroniki, Politechniki Warszawskiej i AM Technologies Polska Sp. z o.o.) przeznaczono na „opracowanie systemu radiolokacji pasywnej na potrzeby zestawów rakietowych Obrony Powietrznej (ZROP)”, czwarte (36,7 mln zł) na „opracowanie prototypu radaru P-18PL wstępnego wskazywania celów pracującego w paśmie metrowym, ze skanowaniem fazowym w dwóch płaszczyznach dla zestawów rakietowych OP (ZROP)”, a piąte (35,7 mln zł) na „Mobilną, Trójwspółrzędną Stację Radiolokacyjną Dalekiego Zasięgu Pracującą w Paśmie S”.

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 9/2013

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter